- Horacy (łac. Quintus Horatius Flaccus, 65–8 p.n.e.) – rzymski poeta liryczny.
Aetas dulcissima adulescentia est” - taki napis pojawił się na ciemnozielonej tafli szkolnej tablicy. Popełnił go sam profesor Kijewski, chcąc zapewne schlebić młodzieży ciepłym słowem, po czym, gdy ci siedli w ławach, napoczął pieśń Horacego „Aequam memento rebus in arduis” z Księgi drugiej, której słowa stanowiły:
Pomnij zachować umysł niezachwiany
Pośród złych przygód i od animuszu
Zbyt zuchwałego wśród pomyślnej zmiany
Chroń się, gdyż umrzesz, Deliuszu (…)
Młodzież lubiła, gdy stary profesor zaczynał lekcję dla chętnych od Horacego, Seneki czy Wergiliusza których kochał nie mniej niż swoich uczniów, którzy nie tylko dla sędziwości wieku łacinnika, szanowali go niezmiernie. Dziatwa z onej specyficznej średniej szkoły oczywiście że wolała Horacego od deklinacji, więc słuchała wygłaszanej przez profesora pieśni w kontemplacyjnym uniesieniu, następnie próbowała tłumaczeń, aż w końcu zajęła się gramatycznym rozbiorem zdań, tudzież konstruowaniem własnych kompozycji słownych w tym prześwietnym języku. Ale mimo wszystko czekano na kolejną opowieść pana profesora, którymi zasypywał słuchaczy, a czynił to językiem, tak zajmującym uwagę, że podziwiano tę jego umiejętność w szacownym gronie nauczycieli z wszystkich szkół, gdzie pan Krajewski się pojawiał.
Owego dnia, a dochodziła godzina siedemnasta, niespodziewanie tok dla pana profesora, jak i dla uczestników dodatkowych zajęć, w drzwiach polonistycznej sali pojawił się dziennikarz – nowy redaktor lokalnego tygodnika, który dopiero uczył się topografii terenu, na którym miał poszukiwać tematów do artykułów prasowych. Dowiedziawszy się o nietypowej, koedukacyjnej średniej szkole, w której zgromadzeni w internacie uczniowie pobierali naukę cztery razy w tygodniu, mając przy okazji tak wiele zajęć dodatkowych, które wypełniały im czas aż do wczesnych godzin wieczornych, pan dziennikarz nie omieszkał sprawdzić, czy posłyszane przez niego wiadomości nie mijają się z prawdą. W ten sposób, na drodze przypadku, natrafił na profesora Krajewskiego, znakomitego mówcę i opowiadacza, który miał teraz okazję wypowiedzieć się w sposób więcej niż szeroki o organizacji i zasadach, na których funkcjonowała placówka, w której był jednym z ważnych elementów. Dodajmy w tym miejscu, że pan profesor był też kto wie, czy najzagorzalszym inicjatorem tegoż przedsięwzięcia. (cdn.)
A teraz cały tekst pieśni Horacego „Pomnij zachować umysł...” („Aequam memento rebus in arduis”) w tłumaczeniu Adama Asnyka.
Pomnij zachować umysł niezachwiany
Pośród złych przygód i od animuszu
Zbyt zuchwałego wśród pomyślnej zmiany
Chroń się, gdyż umrzesz, Deliuszu.
Umrzesz, czy smutny przeżyjesz wiek cały,
Czy na trawniku zacisznym zasiądziesz
Na dni świąteczne i z piwnic wystały
Swój Falern zapijać będziesz.
Gdzie biała topol z sosną rozrośniętą
Chętnie swe cienie gościnnie zespala,
Gdzie wstrząsać brzegu kotliną wygiętą
Pierzchliwa sili się fala,
Tam rozkaż przynieść i wina, i wonie,
I kwiaty róży, tak krótkiej trwałości,
Póki wiek, mienie i trzech prządek dłonie
Tej ci dozwolą radości.
Ziem skupowanych ustąpisz i domu,
I willi, którą żółty Tyber myje;
Ustąpisz: bogactw spiętrzonych ogromu
Dziedzic twój potem użyje.
Czyś bogacz, plemię Inachusa stare,
Czyś biedak, wyszły z warstw najniższych łona,
Nie ma różnicy: pójdziesz na ofiarę
Bezlitosnego Plutona.
Wszyscy zdążamy tamże: wszystkim z urny,
Prędzej czy później, jeden los wychodzi:
I w kraj wiecznego wygnania pochmurny
Na smutnej wyśle nas łodzi.
[21.04.2021, Toruń]
Podobny zabieg wymyśliliśmy w liceum na angielskim, gdy zbrzydła nam gramatyka, prosiliśmy anglistkę, by opowiedziała o angielskiej monarchii...
OdpowiedzUsuńto prawda... czasami udaje się trafić w taki czuły punkt...
Usuń