370.
Przeszedłszy do sąsiedniego pokoju, zaczynam czuć nieodpartą chęć położenia się na tym zdecydowanie bardziej wygodnym łóżku od tego na którym śpię w nocy, łóżku do którego sen przychodzi z łatwością i bardzo często z tego korzystam. A zasypiając, spoglądam w okno, za którym tym razem błękitne niebo zakłada na siebie koszulkę o sinej barwie, co zwiastuje prędki zmrok. I znów jak na zawołanie wyruszam w dobrze znaną podróż, odczuwam owo szczególne déjà vu, trwające, zdaje się, dłużej niż w klasycznym przypadku postrzegania tej anomalii mózgu, a zresztą, kto to wie, jak długo śnimy, i czy te nawet najdłużej trwające obrazy nie trwają przypadkiem zaledwie sekundy. Ni stąd, ni zowąd znalazłem się pod Clermont Ferrand, konkretnie pod Riom, dokąd zaprowadziła mnie droga z Moulins, a wcześniej z Nevers. Prawdopodobnie opuściwszy Riom, skierowałem się do Clermont-Ferrand, aby później zjechać na południe w stronę Montpellier. Budzę się wypoczęty.
371.
Niewielu jest bywalców kawiarenki, co akurat w dobie pandemii jest zrozumiałe, ale ci, którzy zachodzą tutaj na momencik, wiedzą, że moim ulubionym malarzem jest Paul Gauguin, a naocznym tego dowodem jest fakt, iż kopia jednego z jego tahitańskich obrazów stała się ikoną rozpoznawczą niniejszego bloga. Ale gdybym tak poza Gauguinem miał szczególnie wyróżnić jakieś dzieło malarskie, wybrałbym oczywiście „Dziewczynę z perłą” Johannesa Vermeera.
Jest to obraz tak doskonały, że wszelkie pisanie czy mówienie o nim nie doda godności temu płótnu, może, co najwyżej, potwierdzić tylko to, co każdy miłośnik sztuk pięknych odczuwa patrząc na to arcydzieło. Czy jego doskonałość wynika z utrwalenia przez malarza tak pięknej i tajemniczej postaci dziewczęcej, jaka obrał sobie za modelkę, czy zachwycamy się owym szczególnym rozbłyskiem perłowego kolczyka w uchu dziewczyny, czy może podziwiamy niezwyczajną pełnię i wielkość oczu bohaterki obrazu, lekko rozwarte i równie tajemnicze jak cała ta postać usta? Będą tacy, którzy zwrócą uwagę na niebieską przepaskę dodającą dziewczęciu urody; inni zauważą idealnie przemyślaną formę kompozycyjną. Jak by nie było, na ten obraz można się długo patrzeć i nigdy nie poczujemy znudzenia.
372.
A co po drugiej stronie lustra? Co mieści się na antypodach ideału? Ot, nasza pisowska rzeczywistość, to jakiego mówienie, że Polska nie musi być nowoczesna, byleby była chrześcijańska, ten chamski bełkot pawłowiczowej poniżający dziecko i jego rodziców, smoleński mem macierewicza, ta potężna chęć obsadzenia swoim człowiekiem ostatniej niezależnej instytucji w Polsce; gdzie się nie stąpnie, tam pisowskie bagno i kloaka. Aż nie chce się wierzyć, że szlajanie się w takim gumnie sprawia przyjemność wszystkim ludziom mafii.
[18.04.2021, Toruń]
Moja uwagę w pierwszej kolejności przykuwa perła, tak jak na jednym z obrazów błysk cekinów na szyfonowej sukni. Nie wiem, jak to można namalować...
OdpowiedzUsuńO reszcie zmilczę przy niedzieli;-)
Perła rzeczywiście urzeka blaskiem srebra...
UsuńPrzepiękna jest ta Dziewczyna na obrazie.... i to nie tylko z powodu tej perły...
OdpowiedzUsuń