CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

13 września 2021

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (525 - 527) AGNIESZKA OSIECKA... I NIE TYLKO.

 525.

    Miałem swego czasu poświęcić jeden przynajmniej post pani Agnieszce Osieckiej, a konkretnie jej wierszom. Czas mijał i jakoś nie dotrzymałem danego sobie słowa. I trzeba było, aż przykro mi to pisać... nie, nie napiszę tego, gdyż strasznie by to zabrzmiało.

    Umarł Wiesław Gołas, a ja właśnie miałem na myśli przypomnieć wiersz pani Osieckiej, do którego Krzysztof Komeda napisał melodię, a Edmund Fetting zaśpiewał, teraz już piosenkę "Nim wstanie dzień", która posłużyła panom Skórzewskiemu i Hoffmanowi w filmie "Prawo i pięść". Dlaczego ten wiersz akurat wybrałem? Po pierwsze, oddaje on niejako moją optymistyczną filozofię, która mówi o tym, że po dniach ciężkich, burzliwych, jest pora na zmianę, na życie trudne, acz pełne radości. Pozwolę sobie w tym miejscu uzupełnić swój biograficzny wątek. Otóż gdyby ktoś mnie zapytał, tak zupełnie abstrakcyjnie, w jakim czasie historycznym chciałbym przeżywać swoją pełną energii młodość, to byłby to okres bezpośrednio po zakończeniu drugiej wojny światowej. Myślę, że właśnie wtedy potrafiłbym wykorzystać w sposób najwłaściwszy wszelkie swoje organizacyjne umiejętności i mógłbym dołączyć do tego swój młodzieńczy zapał, a nade wszystko starałbym się podarować swoje siły dla dobra ogółu. Może słowa te zabrzmiały nazbyt dumnie i patetycznie, ale tak to właśnie czuję. I jeszcze jedno - prawdopodobnie mając lat 20-25 w roku 1945 nie doczekałbym parszywych rządów pisu.

Wracając jednak do wiersza pani Agnieszki. Podziwiam poetkę za napisanie tego akurat wiersza, który jest właściwie taki męski, albo inaczej, Agnieszka Osiecka potrafiła wczuć się w myśli, które prawdopodobnie towarzyszyły każdemu mężczyźnie powracającemu z frontu.



Agnieszka Osiecka - słowa; Krzysztof Komeda - muzyka, 

Edmund Fetting - śpiew

Nim wstanie dzień


Ze świata czterech stron,

z jarzębinowych dróg,

gdzie las spalony,

wiatr zmęczony,

noc i front,

gdzie nie zebrany plon,

gdzie poczerniały głóg,

wstaje dzień.


Słońce przytuli nas do swych rąk.

I spójrz: ziemia ciężka od krwi,

znowu urodzi nam zboża łan,

złoty kurz.

Przyjmą kobiety nas pod swój dach.

I spójrz: będą śmiać się przez łzy.

Znowu do tańca ktoś zagra nam.

Może już

za dzień, za dwa,

za noc, za trzy,

choć nie dziś.

Za noc, za dzień,

doczekasz się,

wstanie świt.


Chleby upieką się w piecach nam.

I spójrz: tam gdzie tylko był dym,

kwiatem zabliźni się wojny ślad,

barwą róż.

Dzieci urodzą się nowe nam.

I spójrz: będą śmiać się, że my

znów wspominamy ten podły czas,

porę burz.

Za dzień, za dwa,

za noc, za trzy,

choć nie dziś,

za noc, za dzień,

doczekasz się,

wstanie świt. 


526.

Dziwnym, ale dla mnie, zrozumiałym trafem, jest fakt, że poezja Agnieszki Osieckiej trafiała do notesów najwybitniejszych polskich kompozytorów, którzy dodawali jakże istotną dla poezji warstwę muzyczną. Jeśli ktoś jeszcze nie wie, kto jest autorem tekstu do jednej z najpiękniejszych polskich piosenek, to odpowiem - w kompozycji Andrzeja Zielińskiego, wykonanej przez zespół Skaldowie oraz Łucję Prus, słowa są autorstwa Agnieszki Osieckiej, a ten wiersz - piosenka nosi tytuł "W żółtych promieniach liści." 


A. Osiecka - A. Zieliński - Skaldowie

W żółtych płomieniach liści brzoza dopala się ślicznie
Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem
Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają
Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają

I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka
I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz

Gęsi już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy
Ucięte głowy ze łzą w oku zwiędną jak kwiaty, które zwiędły
Dziś jeszcze gęsi kroczą dumnie w ostatnim sennym kontredansie
Jak tłuste księżne, które dumnie witały przewrót, kiedy stał się

I ja witałam nieraz kogo, chociaż paliły wstydem skronie
I powierzałam Panu Bogu to, co w pamięci jeszcze płonie
I ja witałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ja witałam nieraz kogo i ja witałam nieraz

Ognisko palą na polanie, w nim liszka przez pomyłkę gore
A razem z liszką, drogi Panie, me serce biedne, ciężko chore
Lecz nie rozczulaj się nad sercem, na cóż mi kwiaty, pomarańcze
Ja jeszcze z wiosną się rozkręcę, ja jeszcze z wiosną się roztańczę

I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka
I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz.

 527.

    Gdybyśmy zabawili się w skojarzenia poetycko-muzyczne, po jednej stronie umieszczając panią Agnieszkę Osiecką, to po stronie prawej wystąpiłaby Marylka Rodowicz. Jakoś tak się stało, i stało się dobrze, że mocna nić porozumienia połączyła te niezaprzeczalne gwiazdy.

    Dwa kolejne utwory "Jeszcze zima" i "Żyj mój świecie" pochodzą z płyty "Żyj mój świecie", a jest to jedna z trzech pierwszych płyt jakie zostały nabyte do kupionego mniej więcej w tym samym czasie gramofonu. W owym czasie pani Maryla Rodowicz śpiewała piosenki bliskie klimatom muzyki folk, protest - songom czy inaczej pieśniom zaangażowanym, a wiersze o takiej barwie tworzyła Agnieszka Osiecka. Myślę, że w znacznym stopniu nasza przedwcześnie zmarła artystka pisanego słowa przyczyniła się do rozwoju kariery pani Rodowicz.

    Prawdopodobnie wymienione wyżej piosenki znalazły sie w repertuarze Maryli Rodowicz na koncercie jaki odbył się w roku 1970 lub 1971 na Helu, na którym byłem (w ogóle był to pierwszy w życiu mój koncert).

    Z kolei "Ballada wagonowa" pojawiła się na nim z całą pewnością, a pani Maryla, o ile dobrze sobie przypominam, występowała wtedy z nieocenionymi gitarzystami, z nieodłączna gitarą i ... na boso.





 "Jeszcze zima" Agnieszka Osiecka - Adam Sławiński 

- Maryla Rodowicz


Jeszcze zima, ptaki chudną,

chudym ptakom głosu brak.

W krótkie popołudnia grudnia

w białej chmurze milczy ptak.

Jeszcze zima, dym się włóczy,

w wielkiej biedzie żyje kot

i po cichu nuci, mruczy:

kiedy wróci trzmiela lot...


Pod śniegiem świat pochylony,

siwieje mrozu brew.

To pora zmierzchów czerwonych,

to pora czarnych drzew.

A wiatr w kominie śpi, bo ciemno.

A ja? Co ja? Co będzie ze mną?


Jeszcze oczy ci rozjaśnia

moje słowo i mój gest.

Jeszcze świecę ci jak gwiazda,

ale to już nie tak jest.

Jeszcze tyle trzeba przebyć

niewesołych, bladych zim.

Czy nam zimy wynagrodzi

letnich ognisk wonny dym?


Pod śniegiem świat pochylony,

siwieje mrozu brew.

To pora zmierzchów czerwonych,

to pora czarnych drzew.

A wiatr w kominie śpi, bo ciemno.

A ja? Co ja? Co będzie ze mną?





 "Żyj mój świecie" - Agnieszka Osiecka - Marian Zimiński

 - Maryla Rodowicz



Ocean ma brzeg czerwony od zórz,

maj czy grudzień.

Ocean ma sól, a cóż mają cóż,

biedni ludzie.


My mamy tylko świat,

chcę ocalić go od łez i od burz!

Od łez chrońmy ten świat,

tak tu pięknie.

Niech serce w nim gra,

niech nie pęknie...


Cecylia ma psa, cyrkowiec ma lwa,

Ala kota.

Skowronek ma głos, a bogacz ma trzos

pełen złota.


A ja mam tylko świat,

chcę ocalić go od łez i od trosk!

Od łez chrońmy ten świat,

tak tu pięknie.

Niech serce w nim gra,

niech nie pęknie.


Kto rządzi, ma broń, marzenia na złom

idą często.

Ja nie mam nic prócz mych oczu i rąk,

ale wiem to:


Mam tylko cały świat,

chcę ocalić go od łez i od lat!

Od łez chrońmy ten świat,

jak kto umie.

Żyj, mój świecie, żyj

w topól szumie.




Agnieszka Osiecka - Andrzej Zieliński - Maryla Rodowicz

"Ballada wagonowa" 

zgłoś błąd / edytuj tekst edytuj video do ulubionych

Pamiętam był ogromny mróz

od Cheetaway do Syracuse

pamiętam był ogromny mróz

od Cheetaway do Syracuse


Sam diabeł szepnął: wietrze wiej

od Syracuse do Cheetaway

Sam diabeł szepnął: wietrze wiej

od Syracuse do Cheetaway


Trzech pasażerów pociąg wiózł

od Cheetaway do Syracuse

Trzech pasażerów pociąg wiózł

od Cheetaway do Syracuse


W moim przedziale wszyscy trzej

ten z Syracuse, ten z Cheetaway

W moim przedziale wszyscy trzej

ten z Syracuse, ten z Cheetaway


Ten trzeci to był na mój gust

nie z Cheetaway nie z Syracuse

Ten trzeci to był na mój gust

nie z Cheetaway nie z Syracuse


Mój cudzoziemcze zostać chciej

gdzieś w Syracuse, gdzieś w Cheetaway

Mój cudzoziemcze zostać chciej

gdzieś w Syracuse, gdzieś w Cheetaway


Zatęsknisz jeszcze do mych ust

do Cheetaway, do Syracuse

Zatęsknisz jeszcze do mych ust

do Cheetaway, do Syracuse


Wesele będzie hejże, hej

od Syracuse do Cheetaway

Wesele będzie hejże, hej

od Syracuse do Cheetaway


[13.09.2021, Toruń]


6 komentarzy:

  1. Przepięknie napisane!!!
    Można powiedzieć że jestem z Tobą Kawiarenko. Uwielbiam wszystkie piosenki Agnieszki Osieckiej , ale kilka z nich uwielbiam wyjątkowo - właśnie tę, którą wymieniłeś na początku stawiam na pierwszym miejscu..."Nim wstanie dzień...."
    A właśnie wstaje dzień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta piosenka jak na Agnieszkę Osiecką, jest wyjątkowa...

      Usuń
  2. Jak miło oderwać się od przykrych tematów i pójść twoim śladem!
    Ponuciłam, powspominałam, muzycznie zaczęłam dzień:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, zwłaszcza, że mało jest przyjemnych chwil, od których można zacząć kolejny dzień.

      Usuń
  3. Piosenki, które wspominasz, poza "Jeszcze zima", znam i chętnie je nuciłam, gdy slyszałam puszczane w radiu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta "Jeszcze zima" należy do najstarszego repertuaru pani Agnieszki i pani Rodowicz, stąd też trudno się dziwić, że nie jest często puszczana, a w końcu Maryla Rodowicz miała tak wiele przebojów. Pozdrawiam

      Usuń