CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

22 maja 2022

STAROPOLSKA (6) AKADEMIA WILEŃSKA - AKADEMIA ZAMOJSKA

 Wprowadzenie:

Dlaczego skupiłem się w dzisiejszej "Staropolskiej" na tych dwu Akademiach (poprzedni przedruk dotyczył Akademii Krakowskiej)? Powody są dwa. Po pierwsze, na historię nie patrzę jak na ciągłość walk, bitew, zespół narodowych bohaterów. Skupiam się nade wszystko na kulturze i nauce, czyli tym, czym nasi przodkowie zajmowali się w chwilach wolnego czasu pomiędzy prowadzeniem bitew i wojen. Miło jest wobec tego na przykład zaczerpnąć informacji choćby na temat, w jaki sposób wyglądało życie akademickie studentów, jakie mieli przywileje i obowiązki. To właśnie prócz czysto historycznych informacji skłoniło mnie do zaprezentowania w kawiarence faktów na temat obu Akademii.




Akademja Wileńska. Gdy jezuici, sprowadzeni r. 1570 do Wilna przez biskupa wileńskiego Protaszewicza, założyli szkołę, król Stefan Batory r. 1579 podniósł ją za rektoratu St. Warszewickiego do godności akademii. Grzegorz XIII potwierdził ją, stawiając na równi z innemi akademjami w Europie. Majątek akademii rósł szybko, tak że r. 1585 miała już swoich adwokatów i administratorów. Dyplom Batorego stanowił dwa wydziały: filozoficzny z 5 profesorami i teologiczny z 10 profesorami. Pierwszym rektorem był wiekopomny mówca ks. Piotr Skarga. Na wydziale filozoficznym wykładano: metafizykę, logikę, etykę, matematykę, historję, geografję i nauki tak zw. wyzwolone, litterae humaniores, do których zaliczały się gramatyka łacińska i grecka, retoryka i poetyka. Humaniora te były przygotowaniem do wydziału filozoficznego, filozoficzny zaś do teologicznego, który miał prawo promowania na licencjatów i doktorów. Zarząd był w ręku biskupa, którego stanowisko było tylko tytularne i rektora, wybieranego na lat 3. Rektor z prefektem zależni byli od generała zakonu i prowincjała, w których ręku spoczywały przeto rzeczywiste rządy Akademii. Radziwiłł Sierotka podarował Akademii swoją drukarnię brzeską. W r. 1641 jezuici uzyskali od Władysława IV przywilej na wydział medyczny, który jednak nie został otworzony, i na prawny, który powstał w r. 1644, gdy Lew Sapieha dał fundusz na 4 profesorów. Taką była organizacja Akademii Wileńskiej do rozwiązania zakonu w r. 1773. Z utworzeniem Komisyi Edukacyjnej zaczyna się nowa epoka Akademii, nazwanej wówczas Szkołą Główną Wielkiego Ks. Litewskiego. Została wówczas podzieloną na trzy wydziały:

1) moralny, obejmujący teologję, prawo i literaturę,

2) fizyczny i

3) medyczny.

Pod koniec XVIII wieku, za rektoratu zasłużonego ks. Poczobuta, na wydziale fizycznym ks. Mickiewicz (stryj Adama) wykładał fizykę, Narwojsz — matematykę wyższą, ks. Kundzicz — mat. stosowaną, Reszke — astronomję, Gucewicz — architekturę, Smuglewicz — malarstwo. Założona w Grodnie przez podskarbiego Ant. Tyzenhauza i zaopatrzona przez króla Stanisława Augusta w obfite zbiory szkoła lekarska, została z rozporządzenia Komisyi Edukacyjnej przeniesiona do Wilna. Ogród botaniczny, także założony w Grodnie przez Tyzenhauza, a liczący 2000 gatunków roślin prowadzony przez botanika Giliberta, Francuza, również przeniesiony został r. 1781 do Wilna i pomieszczony u podnóża góry Zamkowej. Obserwatorjum astronomiczne, założone około r. 1754, rozwinięte zostało w r. 1766, gdy Puzynina ofiarowała na jego budowę 6000 dukatów, do czego potem i sam rektor Poczobut sporo własnego grosza dołożył.

Przy Akademii, dla utrzymania ubogich studentów, były trzy bursy: Walerjańska założona przez biskupa Protaszewicza, Bejnartowska i Korsakowska założona przez Korsaków. W r. 1802 cesarz Aleksander I powołał rektora Akademii Strojnowskiego do Petersburga na członka komisyi, mającej się zająć ułożeniem zasad instrukcyi do edukacyi w całem państwie. Jednym z najbardziej wpływowych radców tej Komisyi był książę Adam Czartoryski i on to został (r. 1803) kuratorem okręgu naukowego wileńskiego, jednego z ośmiu w całem państwie, ale może największego, bo obejmującego całą Litwę, Białoruś, Wołyń, Ukrainę i Podole. D. 4 kwietnia 1803 r.

Akademja Wileńska otrzymała nazwę „Imperatorskiego Uniwersytetu“ i świetne utrzymanie, bo 105 tysięcy rubli rocznie z funduszów pojezuickich, nadto 4 miejsca w kapitule wileńskiej, tyleż w żmudzkiej i 10 najlepszych beneficjów.

Uniwersytet został podzielony na 4 wydziały:

1) fizycznomatematyczny — katedr 10,

2) lekarski — katedr 6,

3) nauk moralnych, politycznych i teologicznych — katedr 10,

4) literatury i sztuk wyzwolonych — katedr 5.

Do kursów dodatkowych wyznaczono 12 adjunktów. Zreorganizowano seminarjum nauczycielskie. Uniwersytetowi poddane zostały wszystkie szkoły rządowe i prywatne w całym okręgu. Pod władzą kuratora znajdowała się rada uniwersytetu z rektorem na czele, t. j. całe gremium profesorów. Uchwały zapadały większością głosów, przyczem dozwolone było votum separatum.

Organem wykonawczym rady był zarząd, złożony z czterech dziekanów i rektora, wybieranych na 3 lata. Uniwersytet sam obsadzał katedry i mianował członków honorowych. Raz na miesiąc odbywały się sesje naukowe tak zw. akademickie, a w każdem półroczu jedna z nich była publiczną. Pensja roczna profesorów zwyczajnych wynosiła rs. 1500; po 25 latach emerytura równa pensyi, po 5 latach 1/5 część pensyi, po 15 — 1/4 tejże. Takąż emeryturę brały wdowy i dzieci do 21 roku życia lub do zamążpójscia. Rodzinom zmarłych, którzy nie wysłużyli lat 5-iu, wypłacano zapomogę jednorazową, równą pensyi rocznej. Uniwersytetowi oddano cenzurę książek w całym okręgu. Uniwersytet miał własną drukarnię i aptekę, mianował wizytatorów szkół, wszyscy studenci podlegali wyłącznie dozorowi i sądowi uniwersytetu i podzieleni byli na dziesiątki. Dziesiętnik obowiązany był, w razie jakiegoś nadużycia, najpierw dać przestrogę przyjacielską koledze, a dopiero w razie nieposłuszeństwa donieść dziekanowi. Nad ostatecznem uorganizowaniem uniwersytetu pracował do r. 1808 komitet, złożony z ks. J. Mickiewicza, Jędrzeja Śniadeckiego, J. Franka, S. Malewskiego i E. Grodka. Z grona profesorów uniwersytetu wybrany komitet szkolny zarządzał szkołami okręgu. Frank założył instytut medykochirurgiczny, który później liczył do 100 kandydatów, a w roku 1812 dał 20 lekarzy szpitalom wojskowym. Uniwersytet pozostawał w stosunkach ze wszystkiemi prawie ogniskami nauki w Europie, wysyłał młodych a zdolnych ludzi na studja zagranicę: na naukę rolnictwa do Anglii, po materjały historyczne do Szwecyi; zakupuje rękopisy po Dogielu i Albertrandym, daje zapomogi badaczom. Wykłady filozofii Gołuchowskiego (ziemianina sandomierskiego) i Joachima Lelewela (ziemianina mazowieckiego) ściągały taką liczbę słuchaczów, że brakło odpowiednio obszernej sali. W szeregu rektorów po Poczobucie widzimy obieranych: Strojnowskiego, Jana Śniadeckiego, S. Malewskiego i ziemianina z Białorusi matematyka Twardowskiego. Myślą przewodnią księcia kuratora było związanie obywatelstwa ziemskiego z interesami oświaty ogólnej w kraju.



Akademja Zamojska. Gdy kanclerz Jan Zamojski postanowił założyć w Zamościu akademję, drukarnię akademicką i kolegjatę, której kanonicy byliby zarazem profesorami w akademii, papież Klemens VIII niezwłocznie wydał w Rzymie bulle odpowiednie, a mianowicie na założenie Akademii pod datą 29 października roku 1594, na założenie drukarni pod tąż samą datą i na kolegjatę d. 5 grudnia tegoż roku. W r. 1595 nastąpiło uroczyste otworzenie Akademii Zamojskiej, a d. 6 czerwca r. 1597 król Zygmunt III w Warszawie obdarzył przywilejem drukarnię akademicką. Gdy zaś Jan Zamojski po porozumieniu się ze Stan. Gomolińskim, biskupem chełmskim, wydał przywileje fundacyjne dla akademii i kolegjaty (oba pod jedną datą w Zamościu, d. 5 lipca 1600 r.), wyszczególniając w nich uposażenie i drobiazgowo obowiązki członków obu tych instytucyj; wówczas Zygmunt III, mając sobie przedstawione dwa powyższe przywileje fundacyjne, z wyrazami radości i wielkiemi pochwałami dla założyciela, osobnymi przywilejami, wydanymi (pod jedną datą 23 września 1601 r.) w obozie pod Kokenhausen, takowe zatwierdził. Widzimy z tego, że skargi Łukaszewicza w jego „Historyi szkół“ na Klemensa III za brak sankcyi dla Akademii Z. były niesprawiedliwe i że zarzuty, czynione po encyklopedjach Zygmuntowi III, iż, ulegając jezuitom, tejże Akademii zatwierdzić nie chciał, równie są bezpodstawne. Przywilej Zygmunta III, który dozwalał wszelkie dobra, zapisywane Akademii, posiadać akademikom na prawach ziemskich, zatwierdzali: Władysław IV, Jan Kazimierz i Michał Korybut, który obdarzył jednocześnie akademików zamojskich szlachectwem. Po Klemensie VIII wydawali na rzecz Akademii Zamojskiej bulle: Paweł V, Innocenty X, Innocenty XI i Benedykt XIV. Lubo Akademja i Kolegjata zamojska różnemi były instytucjami, z woli jednak założyciela i dla wielu wspólnych spraw i obowiązków jedno ciało stanowiły, wzajemnie się uzupełniając w ciągu 190-letniego swego istnienia. Z tej też łączności zapewne wynikło, że kiedy po pierwszym rozbiorze kraju dostał się Zamość Austryi, a w lat kilkanaście potem zawisł nad nim ciężar reform józefińskich, obie te instytucje razem w r. 1784 żywot swój zakończyły, bo tak zależnemi były od siebie, że nie mogły przeżyć jedna drugiej. W archiwum Kolegjaty (przywróconej r. 1792) i w bibliotece Ordynacyi zamojskiej przechowały się ważniejsze papiery po Akademii, wśród których oglądaliśmy np. plik seksternów studenckich, przez wielkiego kanclerza czytanych i własnoręcznie poprawianych, gdy dla braku czasu w Zamościu wziął je z sobą, idąc na wojnę, co stanowi niezmiernie charakterystyczny rys tego prawdziwie wielkodusznego obywatela kraju. Akademja Zamojska uważała się za filję Akademii Krakowskiej. Klemens VIII, zatwierdzając ją, zrównał z innemi akademjami i nadał prawo mianowania doktorów filozofii, obojga prawa, medycyny i notarjuszów. Biskup chełmski był jej kanclerzem, profesorów powołano z Akademii Krakowskiej. Wykładano prawo cywilne i polskie, logikę i metafizykę, filozofję moralną, fizykę, matematykę, wymowę, retorykę, poezję i syntaksis, gramatykę i analogję. Fundusz Akademii stanowiła wieś Bukowina, niedobory dopłacała kasa ordynacka. W r. 1664 fundusze Akademii przedstawiały sumę złp. 197,000, w najlepszych jednak czasach dochód roczny nie przenosił 13,000 złp. Z pomocą przychodziła Kolegjata, dając utrzymanie dziekanowi, scholastykowi, kustoszowi i 4 kanonikom, którzy byli zarazem profesorami. Profesorowie mieszkali w gmachu Akademii i mieli stół wspólny. Na wzór akademij zagranicznych, Zamojski podzielił uczniów na 5 narodowości: polską, litewską, ruską, prusko-inflancką i cudzoziemską. W hierarchii akademickiej drugą osobą po biskupie chełmskim był scholastyk Kolegjaty, który wspólnie z rektorem prowadził Akademję i pilnował jej funduszów. Rektor i dziekani byli wybierani na rok jeden. Wyborcami byli: ordynat, scholastyk, wszyscy profesorowie, pięciu uczniów (po jednemu z każdej narodowości) i każdy senator, który w tym dniu znajdował się w Zamościu. Rektor, dziekani i jeden z uczniów stanowili radę uniwersytetu. Wydział teologiczny powstał r. 1648, gdy wdowa po Tomaszu Zamojskim, Katarzyna z ks. Ostrogskich, założyła przy Akademii seminarjum duchowne. Wstępując do Akademii, każdy wpisywał się do albumu za opłatą 10 lub 6 groszy; najbiedniejsi obowiązywali się modlitwami opłacać wpisowe. Święty Jan Kanty był patronem Akademii, więc rok szkolny rozpoczynano nabożeństwem w jego kaplicy. Wakacje letnie trwały trzy tygodnie, zaczynane od 20 lipca. Kary dla studentów były rozmaite, nawet cielesne: pieniężne szły na korzyść biblioteki. Niewolno było uczniom nosić szabel, chodzić do szynków, grać w karty i kości, wszędzie i zawsze powinni byli mówić po łacinie lub po grecku. Przy Akademii były dla biedniejszych uczniów dwie bursy:

1) bursa

indigentium, zbudowana jeszcze przez fundatora, zgorzała r. 1627;

2) bursa staringeliana, założona przez dziekana kolegiaty Staringela w r. 1677. Udzielano nadto biednym uczniom zapomóg w gotówce, zwanych b o r k a n a m i. Zawiadowca drukarni nosił tytuł „typografa Akademii“, a wychodziły z tej drukarni niekiedy i ładne druki. Akademja miała swoje kolonje, z których najważniejszą była szkoła w Ołyce na Wołyniu; zresztą opiekowała się licznemi szkołami parafialnemi po wsiach i miasteczkach w dyecezyi chełmskiej i w dobrach Ordynacyi zamojskiej. Jezuici drwili sobie z niskiego stanu nauk w Akademii: — że w świecie naukowym nic o niej nie wiedziano, a w Polsce jedynie kalendarze Duńczewskiego przypominały o jej istnieniu, że nawet na teologów musi zapraszać zakonników. Zarozumiali akademicy odpierali zarzuty, powołując się na encyklopedję francuską Morevego i na zbiór bull papieskich, jako dowód, że ich Akademja znaną jest we Francyi i we Włoszech. O Akademii Zamojskiej najobszerniej i źródłowo pisali w końcu XIX wieku: ksiądz Jan Ambroży Wadowski i Jan Kochanowski.


[22.05.2022, Toruń]

1 komentarz:

  1. Napisałam tu komentarz ale chyba zapomniałam opublikować.
    A pisałam że obydwie Akademie /Wilenska i Zamojską/ Kiedyś zwiedzałam i podziwiałam.

    OdpowiedzUsuń