Nie jestem nadzwyczajnym miłośnikiem historii, może nawet nie jestem jej miłośnikiem w ogóle, a to od czasu, gdy ocena przeszłości niejednokrotnie zależy od politycznych uwarunkowań. Faktem jest, że historyczne opowieści o czasach starożytnych mniej są podatne na osądy współczesnych, przeto ta część historii jest dla mnie łatwiejsza do strawienia.
W takiej historii interesują mnie nie bitwy i wojny, nie królowie, wodzowie i hetmani, lecz nade wszystko codzienne życie w daje epoce, tudzież zdobycze kultury i myśli pozostawione przez najtęższe umysły przeszłości.
Dzisiaj zajrzałem do „Rozmyśleń” Marka Aureliusza, (Marcus Aurelius Antoninus, Marcus Annius Aurelius Verus) urodzonego 26 kwietnia 121 roku w Rzymie, zmarłego 17 marca 180 w Vindobonie [Wiedeń]) – cesarza Rzymu w latach 161–180 oraz, co z mojego punktu widzenia jest istotne - pisarza i filozofa.
W życiu codziennym, także jako cesarz, Marek Aureliusz bym człowiekiem nadzwyczaj skromnym, prowadzącym spokojne życie w oparciu o surowe zasady myśli stoickiej. A żył Marek Aureliusz w czasach wielkich niepokojów – Rzym borykał się z licznymi najazdami zgodne z surowymi zasadami stoickimi. Służył godnie państwu i obywatelom rzymskim, prowadził wojny, ale też skłonny był do kompromisu z najeźdźcami. Marek Aureliusz pozostawił po sobie „Rozmyślania” , dzieło w którym cesarz i filozof przedstawił własną postawę życiową i moralną, opartą na postawie stoickiej i częściowo sceptycyzmie.
Poniżej fragment Księgi Piątej „Rozmyślań”
KSIĘGA PIĄTA
1. Rankiem, gdy się niechętnie budzisz, pomyśl sobie: budzę się do trudu człowieka. Czyż więc czuć się mam niezadowolonym, że idę do pracy, dla której się zrodziłem i zesłany zostałem na świat? Czy na tom stworzony, bym się wygrzewał, wylegując w łóżku? Ale to przyjemniejsze. Czyż zrodziłeś się dla przyjemności? Czyż nie do trudu, nie do pracy? Czyż nie widzisz, jak roślinki, wróbelki, mrówki, pająki, pszczoły czynią, co do nich należy, a stosownie do sił swoich przyczyniają się do harmonii świata? A ty nie chcesz czynić tego, co jest człowieczym? Nie śpieszysz do obowiązków nałożonych twą naturą?- Ależ trzeba wypocząć.- Nie przeczę! Zaiste i w tym dała miarę natura. A dała i miarę jedzenia i picia. A przecież ty idziesz poza granicę, poza potrzebę. Tylko nie w pracy, owszem, tu zostajesz "w granicy możności". Albowiem sam siebie nie miłujesz, w przeciwnym razie bowiem kochałbyś i swą naturę, i jej wolę. Inni, którzy swe zajęcia miłują, w trudach około nich się niszczą, zapominając o kąpieli i jedzeniu. Ty zaś naturę swą mniej cenisz niż snycerz snycerstwo albo tancerz sztukę taneczną, albo skąpiec pieniądz, albo człowiek ambitny sławę. Oni też, coś umiłowawszy, nie przenoszą jadła ani spoczynku nad zwiększenie tego, ku czemu ich żądza ciągnie. Tobie zaś czynności dla dobra publicznego wydają się mniej cenne i godne mniejszego wytężenia?
2. Jakże łatwo odtrącić od siebie i odepchnąć wszelkie wyobrażenie niepokojące i obce i natychmiast uzyskać pogodę ducha.
3. Uważaj się godnym wszelkiej mowy i czynu zgodnego z naturą. I niech też nie odwodzi ciebie ani czyjaś nagana późniejsza albo gadanie; owszem, jeżeliś co zrobił lub powiedział pięknego, nie czyń sobie wyrzutów. Oni bowiem mają własną wolę i idą za własnym popędem. A ty na to nie patrz, lecz dąż drogą prostą, idąc za naturą własną i ogólną. Obu ich jedna droga.
4. Idę drogą wskazaną przez naturę, aż padłszy ustanę i tchnienie oddam tam, skąd codziennie tchnienie biorę, a padnę tam, skąd ojciec mój nasienie zebrał, a krew matka, a mleko piastunka, skąd codziennie przez lat tyle i ja pokarm biorę i napój; co mię nosi, gdy chodzę, i do tyla go nadużywam.
[27.05.2022, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz