CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

29 maja 2022

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (707 – 708) POTYCZKI Z NATURĄ. INFLACYJNA ŚCIEMA.




707.

Mam teraz trochę mniej obowiązków, co wcale mnie nie uszczęśliwia i nawet do pewnego stopnia czuję się przygnębiony, choć z drugiej strony mogę się lepiej i dłużej wyspać, co nie jest bez znaczenia dla organizmu. Akurat się ochłodziło i popadało – jest nadzieja, że w rolnictwie sytuacja się poprawi i nie zagrozi plonom susza; i znów jak na złość, przez minutę mieliśmy do czynienia w Toruniu z gradobiciem (mój „ogródek” na balkonie jednak nie ucierpiał). Zieleń poszła w górę jak ceny. Zrobiłem przed chwilą dwa zdjęcia – znane już widoczki z mojego pokoju, z obfitą zielenią oraz… nie widzę sroczego gniazda na najwyższej brzozie – albo podczas wichury spadło, albo, co bardziej prawdopodobne, zasłaniają je liście. Raczej nie ma mowy o tym, aby para srok odfrunęła gdzieś dalej, bo te ptaki przylatują od czasu do czasu na mój parapet, tak jak to miało miejsce dosłownie przed chwilą, kiedy „pan srok” pochwycił w czarny dziób kawałek drobno posiekanej kiełbaski z demobilu. Sroczki są mimo wszystko bardziej płochliwe niż moje gołąbki, które przed dziesięcioma minutami też się pożywiały, a wszystko to przy otwartym oknie. Gołębie są bardzo grzeczne, nie narzucają się swoją zaokienną obecnością, co najwyżej kiedy są głodne zaczynają gruchać, a zdarzyło się, że bywają głodne już około czwartej rano, więc wypada mi wstać i skroić im choćby kromkę chleba i rozrzucić okruchy na parapet, aby przestały „śpiewać”. Faktem jest, że od czasu do czasu muszę zmyć ten parapet, bo po takich codziennych gościach pozostają pewne pamiątki… no cóż… jeśli chce się mieć skrzydlatych przyjaciół, trzeba wziąć na siebie dodatkowe obowiązki.

708.

Od pewnego czasu zastanawiam się, czy w GUS-ie pracują kretyni, czy może są to ludzie chwytający się brzytwy, aby nie stracić posady i przypodobać się rządzącym. Możliwe jest też wyjaśnienie, że ci gusowscy panie i panowie mają resztę społeczeństwa za wariatów. Podobno bowiem oficjalna inflacja wynosi 12,4% w stosunku rocznym, gdy tymczasem przeciętny Kowalski kupuje najpotrzebniejsze towary o 50-100 procent drożej (nie wspominam o czereśniach) niż rok temu. A podwyżki bywają większe. Ostatnio moja żona zakupiła papier do drukarki w cenie 30 złotych za ryzę, choć przed pół rokiem w tym samym miejscu ryza papieru kosztowała 12 złotych. Oto wielka inflacyjna ściema, w którą wierzą niestety ubodzy na umyśle. Wierzą, że to wina Tuska i Putina, choć od paru lat mamy stały wzrost cen. Trzeba w tym miejscu przypomnieć, że wzrost cen, za którym podąża inflacja, wynika stąd, że państwo określiło tzw. koszyk cen niektórych towarów, które będą brane pod uwagę przy rozpatrywaniu wysokości inflacji. Zwykle bowiem bywa tak, że nie wszystkie ceny idą w górą i są takie, które spadają, a zadaniem kłusowników-gusowników jest dokonanie zestawienia wszystkich cen produktów z koszyka i przedstawienie swoich wyników rządowi i społeczeństwu. Znajome jaskółki zawsze donosiły mi o tym, że w nieco dawniejszych czasach, kiedy drożały: cukier, mąka, kiełbasa toruńska, jajka i chleb, jednocześnie malały ceny lokomotyw spalinowych, odrzutowców i złota, co powodowało, że inflacja nie była tak wielka. Podejrzewam, że w tym roku dorzucono do koszyka 270 czołgów poradzieckich, które odsprzedano za zero złotych, lub za przysłowiową złotówkę Ukrainie. Proszę zatem zwrócić uwagę, że w koszyku inflacyjno-drożyźnianym znalazł się towar, którego cena spadła 270 razy, a zatem czy można się dziwić, że w skali całego KOSZA inflacja przedstawia się na poziomie dwunastu z kawałkiem procent?

Ot i mamy wyjaśnienie – kolejna rządowa ściema, w jaką wierzą ubodzy umysłem. Dla tych właśnie obywateli pan premier niedawno wygłosił pogląd, że Norwegowie z tej racji, że teraz od nich nas kraj kupować będzie ropę i gaz, powinni część zysków oddać Polakom. To tak jakby zadać pytanie rządowi pytanie, dlaczego nie podzieli się z Polakami akcyzą i podatkiem rosnącymi wraz z galopującymi cenami na stacjach paliw.

Prawda, jacy ci Norwegowie niewdzięczni? Prawda, jak nasz rząd wspaniały?


[29.05.2022, Toruń]


2 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o inflację i politykę naszego rządu to nic nie napisze. No bo przecież wiesz....
    A jeśli chodzi o ptaki to ciagle je obserwuje i to nie tylko na działce gdzie jest ich mnóstwo i regularnie mnie odwiedzają zaglądając do okien naszego domeczku ale też do loggi na 10 piętrze warszawskiego bloku gdzie przylatują żeby się schronic przed deszczem...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja rozumiem, że inflacja, ale dlaczego drożeją towary, które zalegały na półkach, więc wyprodukowano je przed wojną w Ukrainie...
    Wypowiedzi rządzących są tak niedorzeczne, że chyba je sobie powtarzają przed snem, bo sami w to wszystko nie wierzą.

    OdpowiedzUsuń