CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

01 września 2023

SOWIZRZAŁ KROTOCHWILNY I ŚMIESZNY (19)

 

19.

Historyja, jako Sowiźrzał w Brunswiku się ujednał

za towarzysza piekarskiego

Ilustracja edycji strasburskiej z 1539 r. do 19. historii


Jako Sowiźrzał do Brunswika przyszedł, udał się ku domu piekarskiemu. Piekarz, go obaczywszy, zawołał go do swego domu. Pytał go, co by za towarzysz był a jakiego rzemięsła. Powiedział:

Jestem piekarczyk.

Rzekł piekarz:

Jednak natenczas nie mam żadnego towarzysza, chcesz u mnie służyć?

Odpowiedział:

Chcę.

Będąc już u niego dwa dni, kazał mu piec, bo sam wtenczas miał inną sprawę. Sowiźrzał,

słysząc to, pytał:

Cóż wżdy mam piec?

Piekarz był kunsztowny i przy tym gniewliwy człowiek, rzekł śmiechem:

Jesteś towarzysz, a pytasz, co masz piec? A co ludzie piekają? Sowy abo morskie koty!

A tak zatym szedł spać. Sowiźrzał] myślił, aby wolą pańską uczynił. Szedł do piekarniej, tam z ciasta wszytkiego nadziałał sów i kotek, potym piekł.

Mistrz, wstawszy rano, chciał mu około roboty pomóc. Szedł do piekarniej, tam ani białego, ani rzanego chleba nie naszedł, jedno sowy a koty morskie. I rozgniewał się, rzekąc:

Hej, miły Boże, kiego żeś szatana napiekł?!

Sowiź[rzał] odpowiedział:

To, coście mi kazali.

Rzekł piekarz:

Cóż wżdy z tym błazeństwem mam czynić, bo z takowego chleba ja pożytku żadnego nie mam?

W tym go jął za gardło, chcąc po nim mieć, aby mu ciasto zapłacił.

Sowiźrzał rzekł:

Dobrze. A gdy ja wam to ciasto zapłacę, tedy kupia moja będzie. I zapłacił mu. Potym wziąwszy onę kupią w kosz, niósł ją na gospodę jednego dziwnego człowieka, rzekąc tak sam do siebie: „Słychałeś to często, że nie może nic tak dziwnego do Brunswika przyść, aby nie kupiono”.

I było prawie w wigiliją świętego Mikołaja. Sowiźrzał, swój towar na się wziąwszy, szedł przed kościół, tam wszytki ony sowy i kotki dobrze sprzedał, a pieniędzy więcej z nich utargował, niżli piekarzowi za ciasto dał. Dowiedział się wnet tego piekarz, było mu to barzo niemiło i bieżał ku kościołowi świętego Mikołaja, chcąc, aby mu strawę płacił i ten koszt, który na robotę nałożył. A w tym Sowiźrzał już był z pieniądzmi zniknął, a piekarz szkodować na tym musiał.

Ilustracja edycji erfurckiej z 1532 r. do 19. historii

  • się ujednał – najął się

  • kunsztowny – dowcipny

  • rzekł śmiechem – powiedział żartem

  • morskie koty – koczkodany, małpy z podrzędu wąskonosych, wielkości kotów

  • nadziałał – narobił

  • około roboty – przy robocie

  • ani białego, ani rzanego chleba nie naszedł – nie znalazł ani pszennego, ani żytniego chleba.

  • kiego żeś szatana napiekł – coś ty najlepszego napiekł

  • chcąc po nim mieć – chcąc od niego

  • kupia – zakup

  • prawie w wigiliją świętego Mikołaja – dokładnie w wigilię dnia św. Mikołaja, tj. 5 grudnia

  • wszytki ony sowy i kotki – wszystkie owe sowy i małpki


[01.09.2023, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz