STRUŻKA MLEKA
Tam jest jeszcze łąka
albo jej nie ma
mogła się nie obronić
przed zakusami betoniarki
Chodziły po niej mleczne krowy
z oddali widziałem chustę
rozpiętą niby sztandar
nad głową zdrowej siwej kobiety
Siedzącej na zydelku
jak z rogu Almatei
spływała z wymion do ocynkowego wiadra
ciepła strużka mleka
Wszystko miało sens
nie sam siedziałem na prostej ławie
obok stary mężczyzna puszczał kółeczka
z dymiącego cybucha
Kocięta jak kaczuszki
wędrowały po śladach babcinych podeszw
przystanęły w tym ważnym miejscu
pośrodku podwórkowego klepiska
A tych miseczek wokół kubełka rozlewni
jest akurat tyle ile potrzeba
byłem któryś tam w ogonku
w końcu i na mnie nadszedł czas
Nie ma już tych dwojga
na cóż mi iść
przekonać się że już dawno
rozlano z oczu morze mleka?
[26.09.2023, Toruń]
Przepięknie napisałeś Andrzeju...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Dziękuję....
Usuń