CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 lutego 2024

KLASYKA - TEOKRYT - SIELANKI - SERENADA

 


TEOKRYT - SERENADA

Na cześć Amaryllidy śpiewam serenadę,

Kiedy Tityr po górze wędruje ze stadem.

Napój kozy w krynicy, a strzeż się, mój drogi,

By płowy cap libijslki nie wziął cię na rogi


Czemuż, Amaryllido, z groty swej nie wyjdziesz

I kochanym nie nazwiesz? Czyż mnie nienawidzisz,


Że nos płaskl, a brodę kształtu mam kożlą?

Sprawisz chyba, że sobie uczynię co z tego!


Niosę ci dziesięć jabłek otrząśniętych z drzewa,

Jak chciałaś. A na jutro nowych się spodziewaj!


O, gdybym jako pszczoła, co tu brzęczy w locie,

Mógł się przedrzeć przez gęste bluszcze i paprocie,

Za którymi, dziewczyno, kryjesz się w swej grocie!


Poznałem, co to Eros! Groźny bóg! Na mleku

Lwim się chował i dorósł pod lwicy opieką,

Skoro do samej kości rany jego pieką.


O panno czarnobrewa, piękna i surowa!

Przytul się do Pasterza, by cię ucałovvał!

Cóż stąd, że pocałunkii to rozkosz jałowa


Chcesz więc, abym na sztuki potargał ten wianek,

W którym się przeplatają z bluszczem majeranek,

A z kręconym opichem - pachnący tymianek?


Biada mi, nieszczęsnemu! Co począć? Nie słyszy!


Zrzucę kożuch i skoczę z tej skały czubatej,

Gdzie rybak na tuńczyki odprawuje czaty.

Niechbym zginął... ty żadnej nie odczujesz straty.


Poznałem, żem ci wstrętny, od kiedy lubystek

Do ramienia, by wróżyć, przytknąłem, a listek

Nie przylgnął, ale skurczył i zwinął się wszystek.


Sypiąc ziarna na sito, mówiła mi nieraz

Stara Parajbatyda (ta, co zioła zbiera),

Że ja cię kocham szczerze, a tyś mi nieszczera.


Chowam ci białą kozę, co dwa ma koźlęta.

Eritakis mnie o nią prosi jak najęta.

I dam jej, bo ty nadto mi jesteś nadęta.


Może wyjrzy, bo mruga mi powieka lewa.

Nie z kamienia jest przecie... O pień tego drzewa

Oprę się i czekając na nią będę śpiewał.


Hlppomen Atalantę gdy myślał poślubić,

W zawody z nią biegając jabłka zaczął gubić.

Tak musiała dziewczyna pasterza polubić.


Gdy Melampus, co przyszłość znał nieodgadnioną,

Trzody owcze z Otrysu do Pylos przyżonął,

Stala się piękna Pero Bijasową żoną.


Czyż  Adonis, co owce gnał na górskie szczyty,

Do takiego nie przywiódł szału Afrodyty,

Że go kocha, gdy żywy i kiedy zabity?


Jakbym się chciał zamienić z sennym Endymionem,

Dziewko umiłowana, albo z Jazyjonem,

Co doznał łask, nie znanych niewtajemniczonym!


Głowa mnie boli, ale ty nie masz litości!

Będę leżał, aż wilki rozszarpią me kości.

Bodaj ci zgon mój wiele przysporzył radości!


[04.02.2024, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz