CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

06 października 2016

SZATAŃSKIE WERSETY

Ten wpis w kawiarence miał się nie ukazać, a to z tego prostego powodu, że nie miał być napisany. Zresztą jeden z moich ostatnich tekstów dotykał tego zagadnienia, na które ośmielam się zwrócić uwagę, więc może najwłaściwszą byłaby cisza przy tej trumnie. A jednak stało się inaczej. 
Bieżący wpis powodowany jest czarnym protestem kobiet nie godzących się na granie roli przedmiotu, w której się je obsadza.

Od bardzo wielu lat po raz pierwszy mamy do czynienia ze sprzeciwem, którego podłoże nie ma charakteru stricte politycznego i wykracza on poza wszelkie toczące się spory motywowane problemami społeczno-ekonomicznymi, co wcale nie oznacza, że ów sprzeciw nie jest istotny. Powiem więcej - kto wie, czy czarny protest nie jest najistotniejszy, bo dotyczy tego, czy, a jeżeli tak, to do jakiego stopnia, człowiek może pozwolić innym ludziom na ingerencję w jego własne życie i czy istnieje jakaś granica, której przekroczyć po prostu nie wolno, gdyż po tamtej jej stronie nie istnieje wolność, świadomość i pragnienie bycia sobą.
Wyznaję pogląd, że całe zło świata od zarania dziejów ma swoje głębokie źródło w pragnieniu dominacji jednostki, grupy społecznej, społeczeństwa czy narodu nad pozostałymi ludźmi. Stąd właśnie biorą się konflikty, wojny, pogromy, okupacje, eksterminacje; z tych źródeł wypływa nietolerancja, wrogość, pogarda i nienawiść.
Aby jednak móc skuteczniej zapanować nad innymi ludźmi, potrzebne jest uzasadnienie dla tej nietolerancji, wrogości, pogardy i nienawiści. Takim podstawowym argumentem używanym dla przedstawienia swoich racji jest powzięcie przekonania, że ci wszyscy inni, z którymi pozostajemy w egzystencjalnym, ideologicznym sporze, ci wszyscy inni są od nas gorsi i nierozumni, natomiast my jesteśmy tymi jedynymi, którzy mają rozstrzygać, kogo po jakiej stronie barykady postawić. 
Czasami jednak nie wystarczy twierdzenie a’priori o słuszności naszych poglądów, a niesłuszności poglądów naszych adwersarzy i wtedy wytyczamy przeciwko tym drugim kolumbryny, przy których ustawiamy siły nadprzyrodzone, ustawiamy samego Boga, który, rzecz jasna, jest po naszej stronie, choć tak naprawdę nie ma żadnej pewności, czy On, jeśli istnieje, zechciałby podpalić lont uruchamiający armaty, których kule wyeliminują buntowników.
Oto stanęliśmy w obliczu protestu dziesiątek tysięcy kobiet (również mężczyzn), przeciw którym źli ludzie wytaczają działa nienawiści. Protestujący, zdaniem nienawistników to obecni lub potencjalni przestępcy, którzy poważyli się być zwolennikami i animatorami cywilizacji śmierci. Oni zabijają i chcą bezkarnie zabijać dzieci.
Dla księdza misjonarza Słyża „to, co obecnie widzimy na ulicach polskich miast to karnawał diabła”.
Arcybiskup Hoser mówi o kobietach uczestniczących w proteście, że są źle wykształcone i źle zorientowane.
Aktor Zelnik prawi o odczłowieczeniu kobiet, które myślą o swojej wygodzie.
Redaktor Terlikowski proponuje kobietom włożenie wdzięcznego wdzianka - hitlerowskiego czarnego munduru. 
Posłanka Pawłowicz mówi o tym, że protestujące panie to te, które nie zastanowiły się, zanim wskoczyły do łóżka facetowi.
Poseł Kukiz z właściwym sobie humorem napomina kobiety, że „trzeba było zdawać sobie sprawę, komu się dawało to ciało i kiedy się dawało, i jak się dawało, że się nie rozleciało....
Jeden z radnych (nie ze stolicy) określa uczestniczki czarnego marszu mianem „prostytutki”.
Szef polskiej dyplomacji nazywa „czarny protest” zabawą.
Nie są to słowa miłości. Są one ewangelicznym kamieniem, po który schylają się ludzie pełni nienawiści. Dzisiaj uderzają słowem, a gdyby żyli w czasach Chrystusa, ukamieniowaliby Marię Magdalenę. Po chrześcijańsku?
Wśród tych czarownic rodem z piekła, tych zdezorientowanych kobiet, prostytutek i tych, które nie zastanawiały się komu dają, były szczęśliwe matki dwójki - trójki dzieci; były również kobiety młode, które jeszcze, panie Kukiz, nie dały i chociaż, panie Zelnik, są, jak pan mówi, odczłowieczone, to nie są to morderczynie, nie są to esesmanki, panie Terlikowski. One, panie biskupie Hoser, niech pan sobie to wyobrazi, nie chcą być gwałcone i jakoś nie dowierzają panu, że podczas gwałtu z powodu stresu do zapłodnienia bardzo rzadko dochodzi, co faktycznie w przypadku ministrantów - nigdy nie ma miejsca.
Panie Zelnik, nazywasz pan wygodą postawę kobiet, które chcą mieć pewność, że urodzą zdrowe dzieci. Ja za taką wygodą podpisuję się obiema rękoma. Pan, panie aktorze wraz z księdzem Oko uważacie, że dzieci urodzone przez zastosowanie metody „in vitro” są upośledzone, a ja znam matkę takiego „upośledzonego” dziecka i jest to szczęśliwa matka. Panowie hierarchowie Kościoła Katolickiego, doceniam waszą nadzwyczajną wiedzę z zakresu genetyki, seksuologii i pedagogiki, nie mniej uważam, że na temat seksu małżeńskiego i wychowania dzieci daleko wam do wiedzy jaką posiedli duchowni prawosławni, żydowscy czy ewangeliccy, którzy nie muszą pokątnie kopulować, lecz czerpią radość z obcowania z kobietą, którą kochają.
Ten post miał się nie ukazać, bo okazał się zbyt bolesny, tak jak przypuszczałem. Ale czy należy milczeć, gdy widzi się i słyszy tyle niezasłużonego zła, diabelskiego zła panoszącego się nad protestem kobiet nie zgadzających się na to, aby ich ciała traktowane były instrumentalnie jako maszyna do prokreacji? Aby były traktowane, nie boję się tego słowa, jak zwierzęta, które kierują się instynktem umożliwiającym im przetrwanie gatunku? Zawsze byłem i jestem zdania, że człowiekowi dana jest wola dokonywania świadomego wyboru i między innymi z tego powodu człowiek jest istotą myślącą.

Konstatacja po napisaniu tekstu jest dla mnie przerażająca. Otóż trudno mi jest pogodzić się z faktem, który rzuca się w oczy po zasłyszeniu tych przytoczonych powyżej, niegodnych człowieka, antyhumanitarnych wypowiedzi: dlaczego wcale nie tak mała część polskich katolików tak bardzo nienawidzi ludzi myślących inaczej, racjonalniej i logicznie? Dlaczego nas tak nienawidzicie?
A przecież… i niech to, co przytoczę poniżej, będzie właściwą pointą tego tekstu, który miał się nie ukazać.
„Fakt, że można kupić alkohol, nie znaczy, że musimy się nim upijać. Gdy prawo pozwala na in vitro czy aborcję, to nie znaczy, że kogokolwiek się do tego zmusza. Mamy tak głosić Ewangelię, by człowieka do niej przekonać, a nie zmusić” - oponent biskupa Hosera, ksiądz Lemański.
Zaprawdę, święte słowa.
Przekonujcie więc!

[06.10.2016, Dobrzelin]

5 komentarzy:

  1. Wspaniały tekst - podpisuję się pod nim.
    Ja też coś u siebie napisałam.
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... dziekuję... zajrzałem i do Ciebie i tam skomentowałem szerzej... pozdrawiam

      Usuń
  2. Czarny protest budzi nieśmiałą nadzieję, że nie tylko kobiety powiedzą stop głupocie, nie pozwolą na powrót głębokiego średniowiecza i zastopują fanatyzm, także ten religijny, gdzie miłosierdzie jest pustym dźwiękiem, bo nie ma go w sercu.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... ja też mam nadzieję, że po tym proteście opamiętają niektórzy z tych, którzy skompromitowali się swoimi nierozumnymi komentarzami... pozdrawiam

      Usuń
  3. Świetnie napisałeś, też słyszałam te "opinie".
    Żona Zelnika pewnie w grobie sie przewraca...żałoba dziwne rzeczy czyni z niektórymi ludźmi.
    Nie sądźcie, abyście sami nie byli sądzeni - jakoś tak to było, prawda? A oni jednak się ośmielają.
    Myślę, że Kawiarenka jak najbardziej godnie potraktowała temat.

    OdpowiedzUsuń