1.
Ostatnio sporo sobie
jeżdżę po tej Europie. I tak od 18 sierpnia pojechałem sobie spod Paryża do
Kolonii w Niemczech na targi, potem z Rhede w Niemczech (to pod granica z
Holandią) do Paryż, z Viry Chatillon (niedaleko od stolicy Francji w stronę
Evry) do Aix en Provence w Prowansji, dzisiaj kurs z Brignolles (to s stronę
Tulonu - byłem już tam) do Vadauban (zaczyna się zbiór winogron - co za
aromaty), a jutro z Marsylii do Aberdeen w Szkocji, ale też na jutro mam drugi
załadunek w Meylan do Nissana w Sunderland (byłem) w Anglii.
Znów zrobiło się
gorąco. Na południu Francji szczególnie. W takim Aix en Provence temperatura
doszła do 43 stopni i z tego musiała się zrobić burza. Sama burza nie była może
zbyt okazała, ale deszczu spadło tyle, że nie przypominają sobie tego
starożytni autochtoni. Rzecz jasna po deszczu temperatura spadła do 25 stopni,
a strumienie wody natychmiast wchłonęła skalista ziemia.
Dzisiaj nie było już
takiego szaleństwa jeśli chodzi o temperaturę. Pod Marsylia i w samej Marsylii
były tylko 33 stopnie (oczywiście powyżej zera).
Zdążyłem się
przekonać, że w Marsylii i okolicach Francuzi posługują się też językiem
angielskim (ciekawostka)… no i nie zobaczyłem żadnego pisiaka, co wraz z
włączoną klimatyzacją pozwoliło mi przetrwać ten, mimo wszystko, upał.
2.
Tak sobie myślę, że
rząd pisiaków (tak, faktycznie obudziło się we mnie polityczne zwierzę) zmierza
wcale nie tak małymi krokami do wyprowadzenia Polski z Unii. Czy oni ustąpią
Unii w kwestii sądownictwa i trójpodziału władzy? Śmiem wątpić. Te wszystkie
komentarze płynące z zagranicy odnośnie radosnego bezprawia w Polsce spływają
po pisiakach jak z kaczki woda. Spodziewam się z ich strony argumentacji o
obcej dominacji, argumentacji, która trafi przecież na podatny grunt w postaci
nieoświeconego pisiakowskiego elektoratu i wyjdzie na to, że Unia wypowiedziała
nam wojnę, a obowiązkiem każdego Polaka - patrioty będzie dać odpór Europie.
Pytanie jakiego będziemy mieli sojusznika w tej pielgrzymce? Węgry? Bo ja wiem
- Orban, co by o nim nie mówić, jest bystrzejszy od Kaczyńskiego i nie pośle swych
harcowników na z góry wiadomo, że przegrany bój z całą Europa i połową świata.
Ewentualne i wcale nie
niemożliwe przy rządach pisiaków wyjście Polski z Unii będzie miało (oby nie)
także konsekwencje dla piszącego te słowa, albowiem będąc transportowcem
zarabia on na waciki, tudzież krem do golenia i płyn konserwujący twarz po
eliminacji zarostu… zarabia on otrzymując pieniążki… a to francuskie, a to
niemieckie, belgijski, i tak dalej. Innymi słowy mówiąc, utrzymuje mnie Unia,
sądzę, że gdyby Polska z UE wystąpiła, w najgorszym przypadku mógłbym swą
bieżącą robotę utracić, ba, nie tylko ja jeden. W związku z powyższym apeluję
do rodzin kierowców (także do nich samych, gdyby podczas wyborów mieli
możliwość głosować, aby przy urnie pokazali pisiakom, gdzie raki zimują.
3.
Myślę, że ktoś miał
całkiem niezły pomysł z tym napisem „KONSTYTUCJA” na koszulkach. Ani nikogo ten
napis nie obrażą, ani nie wyśmiewa - mówi o bardzo ważnej sprawie w sposób
dosadny i prosty, nie jest agitacją, czy też reklamą proszku do prania -
chętnie sam bym taką koszulkę nabył i na siebie założył.
Założyłbym też na
siebie koszulka z napisem „NIE OGLĄDAM TVPIS”. Raz, że to prawda, a dwa, że
oglądanie publicznych kanałów - jedynki, dwójki, trójki top wprawdzie nie
grzech, ale wstyd.
Osobiście, odnosząc
się do wypowiedzi naszego kłamczuszka - premiera, zaproponowałbym taki oto
napis na koszulce: „JA TEŻ NEGOCJOWAŁEM Z UNIĄ”… a co, nie zostawiajmy naszego
premiera samiusieteńkiego w boju ze
straszną Unią - niech wie, że i my go popieramy….
[23.08.2018, Marsylia
we Francji]
Pomysł dobry, ale trochę długi napis:-)
OdpowiedzUsuńJa nie oglądam, a płacić muszę, znów przysłali mi upomnienie i jak tu sie z tego wymiksować?
Mam to samo. Nie oglądam, a płacę. Mąż ogląda mecze i dlatego nie wyrzucony telewizor.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam