Kolejna trudna i wymagająca trasa, niemal przez całe Włochy, z Bolzano do Modugno, koło Bari. Najpierw trzeba pokonywać góry, choć obfite w zakręty i tunele Apeniny, aby wreszcie przed Foggią zjechać łagodnie ku Adriatykowi.
Niestety tuż po wyjeździe z Bolzano spotkała mnie przykra niespodzianka. Jakiś diabeł porwał wiatr na kawałki, przypędził chmury, wylał z nich hektolitry wody, a na dodatek sypnął gradem. W tej nawałnicy dostało się peżocikowi numer dwa - urwany konar uderzył szybę, a dopiero w czasie dalszej jazdy miało się okazać, że na tejże szybie postępuje poprzeczne pęknięcie, tuż nad podszybiem.
W czasie jazdy robię sobie trzygodzinną drzemkę, poniżej Rzymu, gdzieś na wysokości Neapolu, tyle że bliżej Adriatyku. Wczesnym rankiem wyruszam w dalszą drogę, która jest kręta, lecz powoli opada niżej, aż do poziomu morza. Wyprzedzam wskazania gps-u o 45 minut - rewelacja.
Krajobraz południa Włoch jest inny niż ten na północy, w Dolominach, czy w okolicach Milanu i Turynu i bardziej przypomina średnie Pireneje. Coraz mniej przemysłu, teren odludny. Im bardziej na południe, tym więcej równin. W ogóle charakterystyczne dla Italii jest to, że w pewnym miejscu krajobraz zmienia się z górskiego w nizinny - niczego pośredniego.
Wokół Foggii i niżej aż do Bari, królują dwie uprawy: sady oliwne i winorośl. Są też plantacje brzoskwiń, moreli, jabłek i pomidorów.
Niemal w całych Włoszech uprawy winnej latorośli znacząco różnią się od tych, jakie spotyka się we Francji czy w Niemczech. We Włoszech dominują krzewy wysokie, prowadzone w taki sposób, że gałęzie tworzą swego rodzaju baldachimy, daszki, pod którymi zwisają okazałe kiście granatowych, białych lub zielonych gron. Pod owym zadaszeniem panuje półmrok. Prawdopodobnie chodzi o to, aby dojrzewające owoce winogron nie zostały sparzone słońcem, którego tutaj jest więcej niż we Francji czy w Niemczech. Być może to również kwestia odmiany roślin, trudno powiedzieć.
Przyjeżdżam nieco tylko spóźniony, ale w normie. Ponad przeciętną normę (przynajmniej dla mnie) jest upał.
im dalej na południe, tym goręcej, niebo
przesycone błękitem, mniej ludnie i bardziej płasko
[Imola we Włoszech,
17.09.2015]
Takie spostrzeżenia robione w samotności są najbardziej wartościowe.
OdpowiedzUsuńIleż Ty masz krajobrazów przed oczami...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń