Mój osobisty Anioł polecił mi skręcić kierownicą w prawo, lecz nie za mocno, bo u nas jest moda na głębokie pobocza, więc wszystko jedno czy odebrać uderzenie na wprost, czy fiknąć autkiem pięknego koziołka.
Skończyło się na całkiem głośnym huku i eksplozji lusterka.
Tylko czemu tamten uparł się, aby wyprzedzać "na trzeciego". Życie mu, podobnie jak mnie, nimiłe, czy sobie zażartował?
Czasami ma się tego farta... do kiedy?
Skończyło się na całkiem głośnym huku i eksplozji lusterka.
Tylko czemu tamten uparł się, aby wyprzedzać "na trzeciego". Życie mu, podobnie jak mnie, nimiłe, czy sobie zażartował?
Czasami ma się tego farta... do kiedy?
Głębokie pobocza, wysokie i potężne drzewa, wąska nitka szosy oraz źle wyprofilowane zakręty powodują, że bez osobistego Anioła każda podróż może być ostatnią, jeśli trafi się na kierowcę z ułańską fantazją.
OdpowiedzUsuńano... wskazana jest pomoc :-)
UsuńDobrze że ma się tego farta.
OdpowiedzUsuń:-)
do czasu ...
UsuńJak pomyśleć, ilu takich zdarzeń udało się uniknąć, to nasuwa się wniosek, ze niektórzy faktycznie takiego Anioła noszą na ramieniu...tylko czemu taki Anioł musi nadrabiać za głupotę innych?
OdpowiedzUsuńniestety, głupota najtrudniejsza jest do wykorzenienia
UsuńChyba nawet nie jesteśmy świadomi ile razy musiał interweniować nasz Anioł dla naszego dobra.
OdpowiedzUsuńPowiadasz, że życie Ci niemiłe, jak temu "piratowi" drogowemu? Nie wierzę, gdyby tak było nie fatygowałbyś Anioła, tylko obrałbyś opcję najgorszą z możliwych. A skoro nazywasz to fartem więc...
dzięki Bogu, że ten Anioł czuwał nad Tobą; a może należałoby podziękować Aniołowi za tego farta???
pozdrawiam :)
już to zrobiłem... ja tam ze swoim Aniołem jestem na "ty" i od czasu do czasu sobie pogadamy, ba nawet wykłócamy sie o swoje racje, a ja mu mówię, żeby przystaqpił do innych, młodszych, co w wiekszaej są ode mnie potrzebie, a on znowu gada, że plotę głupoty... :-)
UsuńWidzę, że lubisz Gauguin'a. Ja też, choć nie za wszystko. A tak się dobrze zapowiadał - był maklerem chyba :)
OdpowiedzUsuńKwestą sporną pozostaje, czy nad nim czuwał Anioł, czy Bies, ale czuwał kreatywnie :)
Życzę spełnienia marzeń.
a lubię, lubię... osobliwie te polinezyjskie klimaty, w których odnajduję taki "zamyślony optymizm" i te niezwykle ciepłe barwy... pozdrawiam, szarabajko!!
Usuń