O mój Boże! Szczur po raz kolejny startuje w wyborach! Coś co nigdy nie zhańbiło się pracą jeszcze raz będzie truć, zakażać, rozprzestrzeniać epidemię.
Szlachetny doktorze Rieux, doktorze Castel, panie Tarrou, panie Grand, sędzio Othonie, ojcze Paneloux... potrzebne serum, nadchodzi, zbliża się dżuma.
Nie chcę podzielić losu dozorcy. Czy muszę, jak Raymond Rambert, czuć się jak więzień we własnym domu.
Pomocy!!!
Widać mam zeza, ponieważ widzę więcej szczurów. I każdy tchnie przysłowiową dżumą w moje oczy. I każdy rozsiewa zarazki. A ponieważ to zaraźliwa choroba, więc niedługo samych zadżumionych wszyscy będą oglądać. Brr,
OdpowiedzUsuńHm... wiesz, ale ten mój, to... przysięgam, nawet podobny jest do szczura :-)
UsuńA mój ma nawet ludzkie oblicze, ale na tym koniec.
OdpowiedzUsuń