CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

24 lutego 2021

KAWIARENKA. ROZDZIAŁ 2. MEDIALNA NOSTALGIA

 


ROZDZIAŁ 2. MEDIALNA  NOSTALGIA

(w którym czcigodni panowie najwięcej rozmawiali sobie o telewizji, najczęściej z pewnym rozrzewnieniem, co z kolei doprowadziło ich do apetytu na jarzębiak)


- Panowie, moja żona, po tych ostatnich wydarzeniach, tak powiedziała - po tych ostatnich, oświadczyła, że bezterminowo rezygnuje z telewizora w części dotyczącej informacji.

Doktor Koteńko rozpoczął tym wywodem kolejny herbaciany wieczór w towarzystwie czterech nieodłącznych kompanów (dzisiaj pan inżynier Bek znalazł czas na herbatkę wzmocnioną rumem oraz, jak się okaże, czymś więcej), czym wprawił przyjaciół w spore zakłopotanie, albowiem nie zwykł zabierać głosu jako pierwszy.

- Pani Zofia, o ile sobie dobrze przypominam, nigdy nie była zwolenniczką telewizyjnej muzy – zauważył radca Krach.

- Owszem, choć dawniejszymi czasy mimo wszystko oglądała telewizję częściej, zwłaszcza teatralne poniedziałki oraz, jak się wyraziła, ambitniejsze filmy, których za tamtych niesłusznych czasów nie brakowało.

W tym miejscu konieczną trzeba poczynić uwagę, że pan doktor i pani emerytowana nauczycielka Zofia małżeństwem byli zaledwie od roku, a wiedzę na temat telewizyjnej oglądalności pan doktor Koteńko czerpał z rozmów i opowieści swojej żony.

- Czy dostrzega pan, panie doktorze jakąś niedogodność dla siebie w związku z tą deklaracją pana żony? – zapytał mecenas Szydełko.

- A, skądże. Ja już odwykłem od telewizora dawniej. Jeśli już, to przyrodnicze programy oglądam. No, czasami opery posłucham jakiej albo koncertów muzyki klasycznej, które zdarzają się, lecz niestety o niezwykłych dla mnie porach.

- A ja tam pośmiać to się i pośmieję – wtrącił radca Krach – i, panowie, wcale nie mam na myśli komedii, których moja z kolei żona jest miłośniczką. Ot, śmieję się na ten świat nasz cudaczny, na tych do bólu śmiesznych polityków, co to w okienkach różnych stacji występują, sądząc, że mnie, radcę z długoletnim stażem, pod włos wezmą swoją mową trawiastą i będą mnie łaskotać tam, gdzie na to żonce swojej nie pozwolę.

- Podobnież jest i u mnie – mecenas Szydełko pokiwał głową z aprobatą dla wypowiedzi radcy, choć zaraz dodał, że zdarza mu się oglądać ze swoją żoną seriale, których ta nie opuszcza i na swój sposób przeżywa losy dzielnych bohaterów. – Poza tym u mnie, panowie, posucha. Jeśli już, to na naszych siatkarzy popatrzę, albo na biegi narciarskie, na snookera, czy też uraduję swoje oczy tenisem.

- Zatem, panowie – odezwał się Stary Pisarz – z jednej strony telewizor wydaje się nam niepotrzebny wcale, z drugiej zaś, jeśli się obrażamy, to przecież że nie na wszystko, co w tym odbiorniku się mieści.

Zgodnym chórem przytaknęli pozostali.

- A zauważyliście panowie, że obecnie, choć wybór programów bez porównania większym jest i każdy, prawdą mówiąc, znajdzie tam coś dla własnej przyjemności, to my zaczynamy tęsknić do tych czasów, kiedy dwie instytucje programowe wystarczały nam zupełnie? – zapytał retorycznie radca Krach i przezornie zamówił po pięćdziesiątce jarzębiaku dla każdego, aby w ten sposób ukoić żal i nostalgię, które zaczynały panoszyć się po sali.

- A my właśnie z żoną przedwczoraj kupiliśmy sobie nowy telewizor – wmieszał się do rozmowy inżynier Bek, lecz jakoś chłodnym wzrokiem przyjęto jego wypowiedź, która w niczym do słów pana radcy nie pasowała.

Kawiarennik Adam zdając sobie sprawę z nagłej konieczności zapobieżenia nastrojom tak bardzo mglistym, bo listopadowym, czym prędzej napełnione kieliszeczki przyniósł i przed gośćmi postawił, a kiedy to zrobił ośmielił się zauważyć, że jest amatorem starszych rodzimych filmów, a że w kinie ich nie grają, to w telewizji albo w internecie ich poszukuje.

Panowie Koteńko, Bek, Krach, Szydełko i Stary Pisarz w jednej chwili, jak jeden mąż uczynili z zawartości kieliszków właściwy pożytek.

- A ja z kolei, panowie, znajdowałem i znajduję przyjemność w radiofonii – pociągnął swoją wypowiedź Kawiarennik, kiedy po konsumpcji jarzębiaku, przyjaciele zdawali się już zwalczać w sobie pierwszą falę nostalgii – te słuchowiska, powieści w odcinkach, strofy dla ciebie, czy pamiętacie?

- Jeszcze raz po pięćdziesiątce dla wszystkich, łącznie z panem, panie Adamie – zażyczył sobie doktor Koteńko, który, jak widać, czuł, że zaczęta przezeń rozmowa potoczyła się w stronę dlań nieoczekiwaną, zbyt bliską wspomnień serdecznych, więc jarzębiakiem postanowił westchnienia swoje uśmierzyć .

[24.02.2021, Toruń]

3 komentarze:

  1. Dołączam do szanownego towarzystwa, bo również odwykłam od telewizorni.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądam żadnych wiadomości bo już mam dość.
    Na TVP Kultura oglądam stare filmy i sztuki teatralne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ba, radiofonia! Ale konia z rzędem temu, kto znajdzie ciekawą audycję!

    OdpowiedzUsuń