CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 lutego 2021

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (283-288) JEDYNIE O SOBIE.

283.

Już drugi raz śniła mi się sytuacja, w której organizuję sobie pracę, a ściślej podejmuje się pracy busiarza. Tym razem uszkodzona noga mi nie przeszkadza, nie wspominam o niej, nie mam obaw. Dziwne są takie sny, zwłaszcza gdy nachodzą mnie podczas dnia, bo sypiam też w dzień, aczkolwiek muszę się udać do innego pokoju, gdzie naprawdę od czasu do czasu mogę się wyspać. Ale i tak nie wysypiam się ostatnimi dniami. Taki prawdziwy nocny sen nadchodzi nie wcześniej niż o drugiej nad ranem, częściej później. Kładę się na wznak, poduszka pod kolanem – to na wypadek, gdybym zechciał położyć się na którymś z boków i potrafię trwać w tej pozycji ze trzy, cztery godziny, jeśli w ogóle uda mi się spać tak długo. Po świtaniu przychodzą do mnie suczki. Masza lokuje się nad moją głową, Adelka w nogach. Jak śpię dłużej to obie panny przystępują do budzenia: Masza drapie mnie po nosie, brodzie, podaje łapkę, Adelka na komendę „jak się cieszysz?” daje mi buziaka języczkiem. Nad ranem jest harmider – nie lubię tej części doby, ale suczki tego nie wiedzą – one zawsze o tej porze dnia pobudzone.

284.

Cieplej się zrobiło. Wczoraj rano padał grubopłatkowy śnieg. Pamiętam, że wiele zim kończyło się w scenerii wielkich, wilgotnych płatków śniegu. Ale chyba nie pora na zakończenie zimy. No więc wczoraj napadało trochę tego mokrego śniegu i zrobiło się znów biało. Potem jednak śnieg przestał padać, ociepliło się i śnieg zniknął. Wieczorem spadł deszcz, a teraz znów śnieży. Zastanawiam się po co.

285.

Ostatnio tak co drugi dzień czuję się gorzej. Staram się nie epatować tym swoim ułomnym zdrowiem i samopoczuciem, ale z faktami nie powinno się dyskutować. Jest jak jest i nic się na to nie poradzi. Do symptomów pozytywnych zaliczam to, że jem mniej chleba, w ogóle, jak mi się wydaje mniej jem, bo jakoś mi nie „wchodzi”, a że uznaję to za pozytyw, to z tego powodu, że przy chodzeniu o kulach mniejsza waga ma znaczenie. Oprócz przepisanych tabletek dla poprawy trawienia sporządzam sobie wywar z siemienia lnianego o konsystencji kiślu. Przyzwyczaiłem się do bezsmaku zalanego wrzątkiem lnu. Na obiad najbardziej lubię ziemniaki z kotletem mielonym, do tego surówka – kwaszona kapusta, jabłko, marchewka, czasami jeszcze por – akurat jem teraz. Właściwie to nigdy nie miałem problemów z jedzeniem, zjem wszystko, można mnie karmić, nie narzekam, tyle że ostatnio jadam mniej.

286.

Poglądowo jestem rozdarty pomiędzy lewicą, a tym co ma do zaoferowania kościół ewangelicko-augsburski, bardzo sobie cenię i ceniłem Edwarda Gierka (powinienem był kiedyś o nim napisać), a oprócz tego lubię ludzi i instytucje otwarte na świat i innych ludzi. Czy wielość (a wymieniłem w tym miejscu jedynie część moich „polubień”, nie mówiąc nic o literaturze, muzyce i sztuce) zainteresowań, nawet pasji, może się zmieścić w jednym człowieku? Wychodzi na to, że może. Nie lubię i to bardzo wszystkich i wszystkiego zamykanego na klucz, to jest ludzi o poglądach tak skrajnych, z którymi nawet nie warto się mierzyć. Nie lubię ludzi znających odpowiedzi na każde pytanie, postrzegających rzeczywistość w prostacki sposób, rzucających oskarżeniami na prawo i lewo bez uzasadnienia. Niektórym nawet współczuję ich postaw, ba całego pozbawionego sensu życia. Na przykład taki mój poseł (z racji zmiany miejsca zamieszkania już go nie widuję), mój Boże, niczego pozytywnego w swoim życiu nie dokonał, nawet wysłowić się nie potrafi – współczuję mu, że będąc przez tak wiele lat nikim, nie potrafi ze swej nicości się wyzwolić. To tragiczna postać – świat podąża naprzód, są nowe poglądy, idee, pomysły, a on tkwi w swoim niepotrzebnym byciu nikim.

287.

Czytam „Prawiek i inne czasy” pani Olgi Tokarczuk. Książka świetna, choć „Prowadź swój pług przez kości umarłych” lepsza dla mnie, ale i „Prawiek” ciekawy; narracja może się podobać, no i podziw dla naszej noblistki za to, że w tej powieści w bardzo oryginalny sposób odtwarza historię, naszą, lokalną Prawieku i okolic, kraju, prócz tego świetnie zarysowane postaci.

W kontekście książek i wypowiedzi pani Olgi zastanowiłem się nad tym, jakie zadałbym jej pytanie, gdybym miał tę możliwość. Oto one: czy nie uważa Pani, że aby zmienić świat, ten rzeczywisty, realny, tak naprawdę nie potrzeba tak bardzo wiele, bo mnie się wydaje, że ta lepsza strona naszej egzystencji jest na wyciągnięcie ręki, tyle że z jakichś tajemnych lub widocznych powodów nie chcemy lub nie potrafimy tej ręki wyciągnąć?

Tymczasem zbiorek opowiadań Hrabala „Rozpirzony bęben” zacząłem od przeczytania tekstu „Dzień świętojański” - to tak dla zmiany akcentu czytanych lektur.

288.

Największą zbrodnią moich czasów jest upływ czasu. Jest to zbrodnia ulokowana tak jakby na przeciwnym biegunie tego, co się dzieje w kraju rządzonym przez pis. Czas upływa, pis zostaje; czas – rwąca rzeka, pis – stojące zatęchłe bajoro. O pisie już nie chcę. Pora na czas.

Świadomość, że się nie zdąży zrobić wszystkiego, co się chce, przeraża. Nawet taka symbolicznie błaha rzecz: kiedy skończę ten zapisek (zerkam w okno – znów biało), chciałbym obejrzeć film, który sobie zaplanowałem do obejrzenia. Czy zdążę, bo akurat nadchodzi pora na sen i może znów będę musiał przełożyć oglądanie? A przy okazji piszę „Żbika” - takie opowiadanie o ludziach zepchniętych na margines życia. Mam w głowie rozpracowany dalszy ciąg tego dłuższego opowiadania, a upływ czasu nie pozwala mi dopaść Żbika, Ceglarza i kolejnej wymyślonej postaci.

Chyba poprzestanę na tych słowach, a odzwierciedleniem mojego dzisiejszego nocnego nastroju niech będą „Chochoły” Stanisława Wyspiańskiego. Patrzę na te chochoły i jawią mi się ona jako zwrócone ku sobie w Wielkim Milczeniu ludzkie postaci, zastygłe w swej beznadziei porozumienia się z sobą nawzajem.


[04.02.2021, Toruń]

4 komentarze:

  1. Kawiarenko - napiszę coś bardzo oczywistego a jednocześnie bardzo ważnego - TO DOBRZE ŻE MOŻESZ PIĘKNIE I MĄDRZE PISAĆ...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Stokrotko, ale czy naprawdę pięknie i mądrze? Czy to sie nie kłóci z sobą?

      Usuń
  2. A ja chyba zadałabym Jej pytanie - skąd w w Niej tyle mądrości i uniwersalnych treści w książkach, jakby kilka żywotów już zaliczyła...

    OdpowiedzUsuń