CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

25 marca 2021

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (348 – 349) WIOSNA I TO PASKUDZTWO. POLITYCY ROBIĄ POD SIEBIE.

 

348.

Robi się coraz cieplej, i dobrze, zima dała się nam trochę we znaki, nawet mnie, który z rzadka opuszcza mieszkanie z wiadomych względów. Jest coraz więcej światła, a już niedługo z powodu zmiany czasu przybędzie jeszcze jedna godzina jeśli nie słonecznego, to przynajmniej dziennego uśmiechu. Od razu chce się żyć, nawet w tych paskudnych czasach pandemii, braku wiary w sensowną przyszłość spotęgowaną kłamstwami rozlewającymi się ze strony czynników rządowych i tuby propagandowej jaką stała się telewizja publiczna. To wręcz nie do uwierzenia, że przypadkowo natrafiając na informację dnia pojawiającą się na pasku poniżej obrazu, człowiek czuje się, jakby się przeniósł na moment w jakąś nierealną, baśniową rzeczywistość. W pisowskiej telewizji przedstawiany jest bowiem za wzór facet, który stał się właścicielem ponad 30 nieruchomości, które nabył nie dysponując pieniędzmi, za które miał nabyć te działki, domy, mieszkania i pałace. Jednym słowem ktoś, kto wzbogacił się korzystając z lewych dochodów staje się bohaterem narodowym, a ponadto pierwsza osoba w kraju, pan prezes, promuje tego człowieka, choć z jego wcześniejszych wypowiedzi wynika, że patologicznym nazywa państwo, które toleruje takie kariery jak ta prezesa orlenu.

Tak sobie myślę, że chyba więcej słuszności było w przygotowaniu i realizacji rewolucji społecznych, aniżeli w tym przedsięwzięciu, w którym uczestniczy pisowska zgraja. W rewolucjach, przynajmniej w założeniach, nie występowała pochwała bogacenia się kosztem innych, co obserwujemy w działaniach pisowskiej nomenklatury, której się wszystko należy.

349.


Na przeciwnym biegunie pojawiła się sprawa pewnej posłanki Lewicy, konkretnie partii Wiosna (nazwiska jej, dla uszanowania stanu mego oburzenia, jak i też po prostu z tego powodu, aby nie robić reklamy, na która nie zasługuje ta pani), która doszła do przekonania, że należy zmienić swoje poglądy społeczno-polityczne z lewicowych na prawicowe. Rozumiałbym jeszcze, aby owa pani przeszła na stronę innej partii lewicowej, wszak trzy partie lewicowe były do niedawna w sejmie, ale ta radykalnie zmienia poglądy, a nadto tłumaczy, że ta przemiana była zgodna z jej sumieniem. Idąc dalej tokiem rozumowania tej pani, to wtedy gdy zgłaszała swój akces do partii lewicowej jaką była Wiosna Biedronia, uczyniła to wbrew własnemu sumieniu, ba, zachodzi w związku z tym podejrzenie, że startując z drużyny Lewicy została zapewne zmuszona do kandydowania karabinem. Oczywiście całkiem inaczej wyglądałaby ta sprawa, gdyby pani X przed wyborami parlamentarnymi założyła własny komitet wyborczy (mogła to zrobić kandydując do senatu) i po zdobyciu mandatu mogłaby wtedy robić, co tylko rozum lub jego brak jej podpowie, odpowiadając przed Bogiem i historią. Sęk w tym, że tej pani zaufali konkretni ludzie, wyborcy nie tylko jej, ale i całej lewicowej formacji. Spodziewam się, że po podjęciu decyzji o nagłej zmianie światopoglądu pani posłanka stłukła w swoim domu (przynajmniej tam) wszystkie lustra, aby nie patrzeć jak wygląda polityczna kobieta o rozwiązłych obyczajach.

Gwoli sprawiedliwości muszę jednak zauważyć, że przykład pani posłanki nie jest, nie był i zapewne nie będzie odosobniony w naszym parlamencie. Kilka przykładów:

- pan minister Sikorski, a jakże, pisowiec, stał się orędownikiem Platformy Obywatelskiej;

- pan wicepremier Gowin, parlamentarzysta PO, stał się zausznikiem partii kaczyńskiego,

- pani mucha, zaufana ministerka w rządzie Donalda Tuska przechodzi do partii pierwszego ministranta naszego kraju hołowni

- pan arłukowicz, dzisiaj członek Platformy, onegdaj parlamentarzysta SLD (pamiętam, był swego czasu przed wyborami w Kutnie i promował swoją kandydaturę wśród elektoratu SLD)

- a przecież jest też ktoś taki jak kukiz, który gotów dołączyć do każdego, od komunistów do faszystów, kto da mu hasło dostępu do kasy.

A gdzie jesteśmy wobec tego my, wyborcy, ludzie wrzucający do urny wyborczej kartę ze wskazaniem konkretnej listy i konkretnego kandydata. Dopóki będzie tak jak jest, czyli wielka polityka odbywać się będzie poza i ponad naszymi głowami, nie ma co mówić o demokracji, społeczeństwie obywatelskim, o jakiejkolwiek formie sprawiedliwości. Na naszych oczach i bez naszej wiedzy zawiązują się koalicje, partie zmieniają nazwy, łączą się i dzielą, łowcy politycznych skór, tacy jakim dzisiaj jest hołownia, podkupują posłów z innych ugrupowań, a wszystko oczywiście dzieje się dla naszego dobra; nie wiemy tego, bo po wyborach jesteśmy uważani za tępe i nierozumne mięso wyborcze. Ja osobiście nie daję się za nos wodzić… nie wiem jak pozostali.

PS. W kwestii zmian „barw klubowych” rozwiązanie widzę jedno. W czasie trwania kadencji zmiana takich barw powinna automatycznie relegować taką osobę z parlamentu; zastąpiłaby ją kolejna osoba z tej samej listy, z której kandydował / kandydowałaby osoba zmieniająca zgodnie ze swym sumieniem poglądy, bo uważam, że w polityce chodzić powinno przede wszystkim o realizację pewnych wspólnych dla danego ugrupowania celów, a nie kierowanie się indywidualnymi ambicjami poszczególnych polityków.


[25.03.2021, Toruń]

6 komentarzy:

  1. Co do uwagi zwartej w PS, to zgadzam się z Tobą, osoba kandydująca do parlamentu z listy jakiegoś ugrupowania nie powinna zmieniać go na inne, bo winna realizować wspólne a nie osobiste plany. W przypadku takich osób, o których piszesz powinno w przypadku zmiany ugrupowania w czasie trwania kadencji, stosować się wieloletni zakaz kandydowania w kolejnych wyborach. Mnie nie bulwersuje tak bardzo przejście od prawicy do lewicy, bo może to oznaczać, że delikwent się rozwija. Natomiast przejście w odwrotną stronę, dowodzi uwstecznienia umysłowego, a po co krajowi głupiejący polityk? Wszak tych głupich od początku mamy wystarczającą ilość. Udanej wiosny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nawet nie biorę pod uwagę tego, kto na jaką stronę przechodzi, bo w każdym przypadku jest to afront w stosunku do wyborców i małym pocieszeniem jest to, że rozsądni ludzie nie powinni w kolejnych wyborach głosować na takiego delikwenta. Myślę, że naprawdę powinno to być prawnie uregulowane - zakaż przechodzenia z klubu do klubu. Jest czas w kampanii wyborczej na to. aby się określić. pozdrawiam

      Usuń
  2. Co do zmian partyjnych jestem tego samego zdania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wstydu brak, a my zezwalamy na przestępczą działalność. Prawo nie dla wszystkich jednakowe, a przechodzenie z partii do partii trwa od lat także za milczącą zgodą wyborców. Przykro patrzeć.
    Serdczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Przechodzenie do innej partii / klubu jest u nas plagą. Jest to raczej niemożliwe w starych demokracjach, tj np. w Wielkiej Brytanii czy USA... pozdrawiam

      Usuń