CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 września 2024

SŁOWA DAWNIEJSZE ZAPOMNIANE i INNE [3]

 

kopa – w Polsce w XVII-XIX w. liczba 60 sztuk = 4 mendle = 5 tuzinów (najczęściej nazwa odnoszona do sztuk, ale także w powiedzeniu "kopę lat"), była stosowana do obliczania zbiorów rolnych (snopów).

Niekiedy stanowiła 50 sztuk – kopa piętna.

Zaś 64, a nawet 80 lub 100 sztuk było nazywane kopą chłopską.

W średniowiecznej Polsce kopa to jednostka obrachunkowa dla monet, równa np. 60 groszom praskim.


bandos – także: bandoch, bandor) – dawna nazwa robotnika sezonowego wynajmującego

się do pracy w rolnictwie, najczęściej latem i jesienią, w okolicach znacznie oddalonych od

miejsca zamieszkania


korzec – dawna jednostka objętości, stosowana dla ciał sypkich (tzw. miara nasypna). Była stosowana od średniowiecza do 2. połowy XIX wieku.

Korzec dzielił się na 4 ćwiertnie, 16 lub 12 korczyków i 32 lub 24 miary. 30 korców (czasem 60) tworzyło łaszt]. W okresie XVI–XVIII wieku istniało około 300 lokalnych korców np.:

korzec berliński – 54,9614 litra

korzec rzymski (łac. modius) – ok. 10,5

korzec krakowski – 501,116 litra[2]

korzec warszawski – 120,6 litra

korzec toruński – 54,8 litra

korzec gdański – 54,7 litra

korzec wrocławski – 74,1 litra


lubryka – rodzaj ciemnoczerwonej glinki[, zabarwionej tlenkami żelaza (hematytem), która służyła do wyrobu czerwonych kredek, stosowanych w ciesielstwie i stolarstwie. Nazwa pochodzi z łaciny rubrica (terra) – „czerwona ziemia, glina”


stela – ustawiona pionowo ozdobna płyta kamienna z inskrypcją lub płaskorzeźbioną dekoracją, w starożytności wznoszona w różnych celach; także pionowa płyta nagrobna.

W cywilizacjach starożytnego Bliskiego Wschodu stele pomnikowe z reguły upamiętniały dokonania władców, ich wojny, działalność budowlaną bądź doniosłe wydarzenia religijne(np. Stela sępów, Stela Naram-Sina, Stela Ur-Nammu.

Rozpowszechnione w starożytnym Egipcie i Grecji, gdzie nabrały również charakteru sepulkralnego. W tradycji staroegipskiej płaskorzeźbione stele z wyobrażeniem zmarłego i okolicznościową inskrypcją umieszczano nad ślepymi wrotami mastab i w serdabach grobowców. Oprócz nich wznoszono świątynne stele wotywne, historyczne, np. Stela Merenptaha, graniczne oraz fundacyjne

stela babilońska


mastaba (arab. ława) – rodzaj grobowca spotykanego w starożytnym Egipcie, mającego kształt ściętego ostrosłupa na prostokątnym planie.

Mastaba składa się z murowanej części nadziemnej oraz podziemnej komory grobowej, połączonych pionowym szybem, który po pogrzebie zasypywano i maskowano.

przekrój mastaby


serdab (arab. dosł. „piwnica”) – w architekturze staroegipskiej niewielka komora wewnątrz mastaby lub piramidy mieszcząca grobowy posąg zmarłego.


wotum

1. symboliczny przedmiot wieszany na ołtarzu, świętym obrazie lub posągu religijnym w intencji błagalnej lub dziękczynnej

2. daw. uroczyste zobowiązanie

3. daw. głos w wyborach


wotum nieufności

1. uchwała parlamentu wyrażająca dezaprobatę dla działalności rządu lub któregoś z ministrów

2. uchwała zarządu lub walnego zgromadzenia członków organizacji, stowarzyszenia itp. wyrażająca dezaprobatę dla działalności któregoś z członków lub całego zarządu


wotum zaufania

1. uchwała parlamentu aprobująca politykę rządu

2. uchwała zarządu lub walnego zgromadzenia członków organizacji, stowarzyszenia itp. wyrażająca poparcie dla działalności któregoś z członków lub całego zarządu



[15.09.2024, Toruń]

13 września 2024

PROFESOR TUTKA (21) PROFESOR TUTKA JEST CZŁOWIEKIEM SKROMNYM.

 

Pewien człowiek, widocznie bystry i spostrzegawczy — mówił Profesor Tutka — powiedział o mnie: «ktokolwiek poruszy jakiś temat, wówczas Profesor Tutka znajdzie jakąś historię ze swego życia». Czyli że zawsze mam coś do powiedzenia. I wam, panowie, może się tak zdawać. Ale wyobraźcie sobie, był wieczór, że tylko słuchałem: mówili inni.

    Działo się to w mieście portowym, w jednej z nadmorskich gospód, gdzie zbierali się ludzie z całego świata. Zostałem zaproszony do stołu, przy którym siedziało kilku mężczyzn. Dowiedziałem się wkrótce, że człowiek siedzący naprzeciw mnie jest łowcą dzikich słoni. Łowi je, oswaja i oddaje wyedukowane w służbę ludzi. Rozumiecie, panowie, że to jednak bardzo ciekawe wiedzieć, jak oswajają słonie. Ja raz tylko w swoim życiu oswoiłem zdziczałego kotka, nie pozwalał podejść do siebie, tylko groźnie fukał. Jednak, po jakimś czasie, kotek siadał mi na ramieniu. Nie powiedziałem jednak o tym ani słowa, bo rozumiecie panowie te proporcje: on mi o słoniu, a ja mu o — kotku.

    Drugi gość przy tym stole mówił o. swych przygodach. Objechał całą kulę ziemską, więc spotykał kobiety o kolorze czarnym, żółtym, czerwonym. Pomyślałem sobie wówczas, jak bym mało miał do opowiadania: najdalszy mój, jeżeli się tak można wyrazić, najdalszy mój wylot miłosny w stronę egzotyki to była pewna Mulatka. Ale cóż znaczy Mulatka, ta jedna jedyna moja egzotyczna, wobec wielu kobiet o skórze jak heban, brąz czy też mahoń? Więc tylko słuchałem.

    Najciekawszy był jednak gość trzeci. Opowiadał, że dziad jego handlował niewolnikami, a babka założyła wielki dom gry w jednym z miast Ameryki Południowej. Ojciec opowiadającego dzięki zacnym i przedsiębiorczym rodzicom był tak bogaty, że mógł w Meksyku prosić o rękę kobiety, zwanej «królową bydła». Nie pamiętam już cyfry tego bydła, którą wymienił, ale pasło się tego tysiące, tysiące. A więc ten, co opowiadał, dzięki dziadkowi, babce i złączonym fortunom rodziców mógł wieść beztroskie i spokojne życie. Okazało się, że człowiek ten nie jest cynikiem, jak przypuszczałem z początków jego opowiadania, gdy mówił szczerze i naturalnie o źródłach bogactwa swych dziadków; to, o czym opowiadał, potrzebne było jako wstęp do jego charakterystyki: oto nie chciał bogactw i spokojnego życia; rzucił rodzicielskie bydło i powędrował w świat. Nęciły go wielkie przygody. Postanowił wedrzeć się na niedostępny szczyt w Himalajach. Ale jeszcze coś ciekawszego: gdy był blisko szczytu, tę niespokojną, głodną nowych wrażeń naturę wzięła nagła ochota, aby jako nurek zgłębić najniższe, nie znane do tej pory, tonie mórz.

    Słuchając jego przygód, pomyślałem sobie wówczas, co ja bym takiemu panu mógł opowiedzieć? Całe bydło moich rodziców to koza i parę królików; raz rzeczywiście wdarłem się na wysoki szczyt alpejski, ale trzy czwarte drogi jechałem kolejką zębatą, a najgłębszym punktem na ziemi, do którego mnie spuszczono, to kopalnia soli w Wieliczce.

    Proszę panów! nigdy nie byłem megalomanem, ale ten wieczór w nadmorskiej gospodzie nauczył mnie jeszcze skromności.

A teraz — powiedział jeden z panów — jesteśmy tu sami mężczyźni... niech pan opowie coś o tej Mulatce, o której pan wspomniał.

Cóż?... Miała śniadą cerę, grube wargi i kręcone włosy. Podobna była do swego ojca Murzyna.

Czy to był Murzyn afrykański, czy taki z Ameryki?

Ze Śląska. Urodził się przed laty, taki wybryk miejscowej natury, chłopiec podobny do Murzyna. Koledzy nazywali go Murzynem i ta nazwa pozostała mu na całe życie. Miał córkę podobną do siebie. Co by tu jeszcze panom o tym ojcu powiedzieć?… Przyzwoity człowiek i stawiał piece. Po prostu — zdun. Cóż?... To chyba będzie wszystko...

    Panowie orzekli, że Profesor Tutka jest rzeczywiście człowiekiem dyskretnym, skromnym, nie samochwałem, nie megalomanem.



[13.09.2024, Toruń]

12 września 2024

PANDORA W CYTATACH Z LITERATURY KLASYCZNEJ (2)

 

Co o Pandorze i nie tylko o Pandorze pisze Hezjod


Hezjod, Teogonia 510 i nast. (grecki epos z VIII lub VII w. p.n.e.):

Rozproszony Epimeteusz, który od samego początku był złem dla ludzi, którzy jedzą chleb; bo to on pierwszy zabrał Zeusowi kobietę [tj. Pandorę], dziewicę, którą ukształtował”.


Hezjod, Teogonia 560 i nast:

Zeus zawsze pamiętał o podstępie Prometeusza, który zdobył dla ludzkości mięso zwierzęcia ofiarnego i nie chciał dać mocy niestrudzonego ognia meliańskiej rasie śmiertelników żyjących na ziemi. Lecz Prometeusz, szlachetny syn Iapetosa, przechytrzył go i wykradł w wydrążonej łodydze kopru włoskiego widoczny z daleka blask nieugaszonego ognia. A Zeus, który grzmi na wysokościach, został ukąszony w duchu, a jego drogie serce rozgniewało się, gdy zobaczył wśród ludzi daleki promień ognia. Uczynił więc złą rzecz dla ludzi jako cenę ognia, gdyż słynny kulejący bóg Hefajstos stworzył z ziemi podobieństwo nieśmiałej dziewicy tj. Pandory, jak chciał Zeus syn Kronosa A bogini jasnooka Atena przepasała ją i ubrała w srebrzyste szaty, a z jej głowy rozpostarła rękami haftowaną zasłonę, cudowną do zobaczenia; a ona, Pallas Athene, włożyła na głowę piękne girlandy, kwiaty świeżo wyhodowanych ziół. Włożyła też na jej głowę złotą koronę, którą Hefajstos, słynny kulejący bóg, wykonał własnoręcznie jako przysługę dla Zeusa, swego ojca. Było na niej wiele ciekawych dzieł, cudownych do oglądania; bo z wielu stworzeń, które wychowały lądy i morza, umieścił na niej większość, cudowne rzeczy, jak żywe istoty z głosami: i wielkie piękno zeń świeciło.

Ale kiedy uczynił piękne zło ceną za błogosławieństwo, wyprowadził ją, zachwycając się pięknem, które dała jej jasnooka córka potężnego ojca, do miejsca, w którym przebywali inni bogowie i ludzie. I zdumienie ogarnęło nieśmiertelnych bogów i śmiertelników, gdy ujrzeli to, co było czystym podstępem, któremu ludzie nie mogli się oprzeć. Z niej bowiem wywodzi się ród kobiet i rodzaj żeński; z niej pochodzi śmiertelny ród i plemię kobiet, które żyją wśród śmiertelników ku ich wielkiemu utrapieniu, nie pomagając im w nienawistnym ubóstwie, lecz jedynie w bogactwie. I jak w ulach krytych strzechą pszczoły karmią trutnie, których naturą jest czynienie zła - w dzień i przez cały dzień, aż do zachodu słońca, pszczoły są zajęte i układają białe plastry, podczas gdy trutnie pozostają w domu w zakrytych ulach i zbierają trud innych do własnych brzuchów - tak Zeus, który grzmi na wysokościach, uczynił kobiety złem dla śmiertelnych mężczyzn, z naturą czynienia zła. I dał im drugie zło jako cenę za dobro, które mieli: kto unika małżeństwa i smutków, które powodują kobiety, i nie chce się żenić, osiąga śmiertelną starość bez nikogo, kto by dbał o jego lata, i chociaż przynajmniej nie brakuje mu środków do życia za życia, to jednak, gdy umrze, jego krewni dzielą między siebie jego majątek. A jeśli chodzi o człowieka, który wybiera los małżeństwa i bierze dobrą żonę dostosowaną do jego umysłu, zło nieustannie walczy z dobrem; bo ktokolwiek ma złośliwe dzieci, żyje zawsze z nieustannym smutkiem w swoim duchu i sercu; a tego zła nie da się uleczyć. Tak więc nie można oszukać ani wyjść poza wolę Zeusa; bo nawet syn Iapetosa, uprzejmy Prometeusz, nie uniknął jego ciężkiego gniewu, ale z konieczności ograniczyły go silne więzy, chociaż znał wiele podstępów”.


O czym wzmiankuje w „Iliadzie” Homer.

Homer, Iliada 24. 527 (grecki epos z VIII w. p.n.e.):

Są dwie urny (pithoi), które stoją na progu drzwi Zeusa. Są niepodobne do darów, którymi obdarzają: urna zła (kakoi), urna błogosławieństw (dôroi). Jeśli Zeus, który rozkoszuje się grzmotami, miesza je i obdarza nimi człowieka, zmienia się i porusza się teraz w złu, a potem w szczęściu. Ale kiedy Zeus obdarza z urny smutku, czyni człowieka porażką, a zły głód przepędza go przez lśniącą ziemię i wędruje nie szanowany ani przez bogów, ani przez śmiertelników”.

Późniejsi pisarze twierdzą, że Zeus podarował jeden z tych dwóch dzbanów Pandorze. Poeci nie byli zgodni co do tego, który słój otrzymała - Hezjod mówi, że był to słój zła (kakoi), ale Teognis i Ezop twierdzą, że był to słój błogosławieństw (dôroi). Nazwa Pan-dôra („wszystkie dary”) być może sugeruje to drugie].



[12.09.2024, Toruń]

11 września 2024

KARTKA Z KALENDARZA - 11.09.2024

 

Kartka z kalendarza na dzień 11 września 2024 roku

Środa


Imieniny dzisiaj obchodzą: Dagna, Jacek, Prot oraz Ademar, Aisza, Bonawentura, Diodor, Diodora, Diomedes, Dydym, Dydymus, Emilian, Feliks, Hiacynt, Jacenty, Jan, Krzesisław, Krzesława, Naczęsław, Pafnucy, Teodora, Wincenty


Przysłowia na dziś:

Gdy na Jacka pogodnie, suche w jesieni dnie”

Jeśli na Jacka nie panuje plucha, to pewnie zima będzie sucha”

Ze wszystkich świętych najlepszy Jacek, bo kto żyje dostał placek”

Jeśli na świętego Prota jest pogoda albo słota, to na świętego Hieronima (30.09) deszczyk jest, albo go ni ma”


Słońce

Świt: 05:28

Wsch. Sł.: 06:03

Zenit: 12:32

Zach. Sł.: 19:01

Zmierzch: 19:36


Cytat dnia:

Im wyższy postawisz sobie cel, tym bardziej będziesz samotny” -

Ryszard Kapuściński


11 września 1838 roku w Kaliszu urodził się Adam Asnyk - poeta i dramaturg; autor nowel. [zm. 2 sierpnia 1897 roku w Krakowie]



Poniżej dwa wiersze poety: „Barkarola” i „Rozłączenie”


BARKAROLA

Noc taka jasna!

Gwiazdami płonie,

Światłem okala

Przejrzyste tonie.


Noc taka jasna!

Jasna i cicha...

Zaledwie fala

Szemrze i wzdycha.


Łódka jak ptaszę

Po wodzie z lekka

Wzlatuje z nami

I w dal ucieka...


A serca nasze,

Pełne zachwytów,

Wybiegły łzami

W morze błękitów.


W świateł powodzi

W niebo się wznoszą,

Miłością drżące,

Senne rozkoszą.


Płyń więc — o, łodzi, —

Choćby na wieki,

Przez wody śpiące

W obszar daleki...


Aż gdzieś w przestrzeni

Zginiem w oddali,

W półcieniach jasnych

Na srebrnej fali, —


A roztopieni

W cichym błękicie

Tylko serc własnych,

Usłyszym bicie.


ROZŁĄCZENIE

Ujrzał ją znowu po latach

Z krzyżykiem w ręce...

Jak spała cicho na kwiatach

Po życia skończonej męce;

Ujrzał — gdy każde swe słowo,

Każde spojrzenie łaskawsze

Uniosła w ciemność grobową

Na zawsze.


Jak obcy przyszedł tu do niéj

W dzikiej rozpaczy,

Wiedząc, że główki nie skłoni,

Nie wstanie i nie przebaczy:

Więc boleść piersi mu targa —

I stoi blady jak chusta,

I straszna tłoczy się skarga

Przez jego usta —


I mówi: — „Już leżysz w trumnie,

Nic cię nie wzruszy;

Nie spojrzysz litośnie ku mnie,

Nie zdejmiesz ciężaru z duszy!

Nikt losów moich nie zmieni

I klątwy nikt nie odwoła;

Nie sięgnie w morze płomieni

Ręka anioła.


Nie dojdzie do twego ucha

Moje wołanie:

Przestrzeń przegradza nas głucha,

Wieczyste ciężkie rozstanie;

Na zawsze pomiędzy nami

Ciemna się przepaść rozwarła...

Mnie czoło występek plami —

A tyś umarła!


Dla innych nadzieją błyska

Grobowca łono,

Bo wiedzą, że duch odzyska

Miłość na ziemi straconą;

Dla innych rozstania chwile

Szybko uniesie czas rączy,

I znów kochanków w mogile

Wieczność połączy:


Lecz mnie zgon również jak życie

Od ciebie dzieli:

Obcą mi będziesz w błękicie,

Jak tu na zmarłych pościeli.

Przedział otworzy daleki

Ta śmierć, co innych przybliża;

Bo nas rozdziela na wieki —

Znak krzyża!”



[11.09.2024, Toruń]

FILOZOFOWIE I ICH POGLĄDY - ARCHELAOS

 

Archelaos

ok. r. 450 p. n. c.


Archelaos pochodził z Aten lub z Miletu, a ojciec jego miał się nazywać Apollodoros, czy też — jak podają niektórzy — Midon. Był uczniem Anaksagorasa, a nauczycielem Sokratesa. On to pierwszy wprowadził do Aten jońską filozofię przyrody; nazywano go też Archelaosem Fizykiem, ponieważ był ostatnim przedstawicielem filozofii przyrody, którą następnie wyparła filozofia moralna, zapoczątkowana przez Sokratesa. Jest zresztą prawdopodobne, że już Archelaos zajmował się zagadnieniami etycznymi, skoro — jak o tym wiemy — rozstrząsał zagadnienia prawa, piękna i sprawiedliwości, i że od niego przejął te zainteresowania Sokrates, który je sam już w pełni rozwinął i dlatego też został uznany za pierwszego twórcę etyki.

Archelaos uczył, że

  • dwie są przyczyny powstawania: ciepło i zimno;

  • że istoty żywe powstały z mułu. Twierdził też, że

  • nic nie jest ani godziwe, ani niegodziwe z natury, ale tylko z ustanowienia.

A oto jak w zarysach przedstawia się jego system:

  • woda paruje pod wpływem ciepła, przy czym, kiedy opada w dół i tężeje pod działaniem ognia, wytwarza ziemię, kiedy zaś rozlewa się na wszystkie strony, wytwarza powietrze. Toteż ziemia jest ograniczona przez krążące dokoła powietrze, a powietrze — przez krążący ogień. Zwierzęta rodzą się z rozgrzanej ziemi, która wydziela pokarm w postaci szlamu podobnego do mleka. W taki też sposób ziemia zrodziła ludzi.

  • Archelaos pierwszy wskazał, że dźwięk powstaje wskutek drgania powietrza, a morza tworzą się w miejscach wgłębionych, wskutek przesączania się wody przez ziemię.

  • Twierdził też, że słońce jest największą z gwiazd i że wszechświat jest nieskończony.



[11.09.2024, Toruń]

ZAPISKI (1313 - 1314) Z TEGO POWODU. GNIEWAM SIĘ.

 

1313.

Ból czasami bywa nie do zniesienia i czasami zastanawiam się, co się stanie, gdy zbraknie tabletek, a lekarze nie chcą przepisywać tabletek przeciwbólowych, bo szkodzą na to czy na tamto, a więc już lepiej, żeby bolało. Ciekawe, czy w hospicjum by przepisali… podjechałbym.

A przez ten ból to słabo mi idzie pisanie, jak i też komentowanie postów na znajomych blogach. Czytam i po chwili… nie chce mi się komentować, wręcz siły nie mam… tkie to z moim bólem wojowanie.


1314.

Przeprosiłem się z Głowackim i czytam jego „Good night, Dżerzi” – taka niby-powieść usytuowana w Nowym Jorku napisana w konwencji naturalistycznej z potężną dawką cynizmu. Lubię naturalizm – Zola, a z rodzimych Reymont czy incydentalnie Żeromski, Nałkowska lub Borowski, ale za naturalistycznymi opisami świata przedstawionego kryje się jakaś idea, powód, dla którego autor odtwarza fotograficznie rzeczywistość. U Głowackiego ten popaprany świat powodujący wymioty istnieje dla samego siebie, i to jest dla mnie ohydne, bo przywodzi mi na myśl faceta, który grzebie patyczkiem we własnych odchodach i sprawia mu to przyjemność. Myślałem, że uda mi się przetrwać ten sposób pisania – niestety, nie miałem racji i w dalszym ciągu gniewam się na Głowackiego.



[11.09.2024, Toruń]

SŁOWA JAKIE DRZEWIEJ BYWAŁY [1651 - 1675] ZAWŚCIUBIĆ - ZAZIMOWAĆ

 

1651. Zawściubić, zawściubiać - wścibiając zatknąć

1652. Zawułek - zaułek

1653. Zawzdy, zawżdy - zawsze

1654. Zawziąć - wziąwszy założyć

1655. Zawziąć z kimś przymierze, przyjaźń - zawrzeć, zawiązać

1656. Zawziąć - przedsięwziąć, wszcząć, podnieść, otrzymać, powziąć

1657. Zawziąć - zaczerpnąć; zabrać się; zacząć się, wszcząć się, zawiązać się, przyjąć się, wzmódz się, zakrzewić się

1658. Zawzięty w coś - zasobny, zamożny, zagospodarowany

1659. Zawżymać - zapchać, zatłoczyć, zatkać

1660. Zazdrościciel, zazdrośliwiec - zazdrośnik

1661. Zazdrościw, zazdrośliw - zazdrościwy, zazdrośliwy

1662. Zajzdrosny, zaźrzywy, zaźrywy - zazdrosny, ten, któremu drudzy zazdroszczą

1663. Zazdrość - współubieganie się, rywalizacja

1664. Zazdrośniczka - zazdrośnica

1665. Zazdrowiec, Zazdrowny - puchar, wychylany za czyje zdrowie, wiwatowy

1666. Zazdybać - zastać zdybawszy kogoś na schadzce

1667. Zazdzierg - zadzierzg

1668. Zazdziergnąć - zadzierzgnąć

1669. Zazgrzytnąć - zazgrzytać

1670. Zaziąbić - zaziębić

1671. Zaziąbnąć, zaziębnąć - zaziębić się

1672. Zazieleniwać - zazieleniać

1673. Zaziębłość, zazięblina - zaziębienie, zamróz

1674. Zaziębły, zaziębiony - ostygły, ochłodły

1675. Zazimować, zachować - zaopatrzyć na zimę, przezimować



[11.09.2024, Toruń]

10 września 2024

JEDNA PIOSENKA - MAREK GRECHUTA - POMARAŃCZE I MANDARYNKI

 


POMARAŃCZE I MANDARYNKI

słowa – Julian Tuwim

muzyka – Jan Kanty Pawluśkiewicz


Pani pachnie jak tuberozy

To nastraja i to podnieca

A ja lubię zapach narkozy

A najbardziej gdy jest kobieca

A ja lubię zapach narkozy

A najbardziej gdy jest kobieca

Mówię ładnie I melodyjnie

Zdania perlę jak z pereł kolię

Pani patrzy melancholijnie

Skąd ma pani tę melancholię

Pani patrzy melancholijnie

Skąd ma pani tę melancholię

Sen doprawdy Jak z dymu kółka

Sen zmysłowy bladej dziewczynki

Hebanowa lśniąca szkatułka

Pomarańcze i mandarynki

Hebanowa lśniąca szkatułka

Pomarańcze i mandarynki

Pani usta wtula w swe futro

Pewno miękkie jest to futerko

Przeczulenie co będzie jutro

Co pokaże srebrne lusterko

Przeczulenie co będzie jutro

Co pokaże srebrne lusterko

Podkrążone po balu oczy

I zmysłowość pachnącej twarzy

I sen zwiewny panią omroczy

I o wczoraj pani zamarzy

I sen zwiewny panią omroczy

I o wczoraj pani zamarzy

Pani pyta czy walca tańczę

Ach zatańczę jak sen dziewczynki

Mandarynki i pomarańcze

Pomarańcze i mandarynki

Mandarynki i pomarańcze

Pomarańcze i mandarynki



[10.09.2024, Toruń]