ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

29 października 2017

TRANSPODRÓŻ (5) KOLEJNE TRASY

Tak jak się tego mogłem spodziewać, w środę, 25-go po południu przekierowano mnie do Włoch do Venaria Reale za Turynem. Podjazd pod załadunek niby niedaleki - ponad 250 kilometrów, ale pomimo tego, że dostałem zalecenie jazdy autostradą (także we Francji), podróż zajęła mi blisko sześć godzin. Takie to są te francuskie i włoskie drogi na południu; w terenie zabudowanym trudno utrzymać średnia powyżej 50 kilometrów na godzinę. Dojechałem do zakładu około dwudziestej. Ciemno już, ale towar na mnie czekał i jak to zazwyczaj bywa we Włoszech, żadnych problemów z załadunkiem.
Jadę więc do Birmingham w Anglii. Będzie tego około 1300 kilometrów, bo tym razem nie mam zgody na podróżowanie autostradą i taka trasa, wraz z promem, koniecznymi dwoma tankowaniami oraz przerwami na „papu” i toaletę zajmie mi około 26 godzin, można powiedzieć jazdy non stop minus czterdzieści minut snu. Mógłbym wprawdzie pospać więcej, ale na promie odbyłem kąpiel po uprzednim oczekiwaniu w kolejce na wolną kabinę i z krótkiego snu - nici.
Nareszcie prawdziwe Alpy. Nie kombinowałem wprawdzie przez krótszą i bardziej wymagającą trasę i udałem się przez Briancon do Gap (tam zresztą miałem stację Esso Express, gdzie zaplanowałem sobie zatankować auto). O ile jazda przez włoskie Alpy i dalej przez graniczną przełęcz pod Montegenevre w stronę Gap i Grenoble jechało mi się nieźle, to za Grenoble w stronę Bourg en Bresse dopadła mnie na jakieś 150 kilometrów mgła, która rozrzedziła się przed południem w Burgundii w okolicy Auxerre, aby powrócić pod Paryżem. Ale jadąc przez Burgundię, w ostrym słońcu przy bezchmurnym niebie miałem komfort obejrzenia sobie przepięknej Burgundii z jej rozłożystymi polami, lasami, „kamiennymi” wioskami rozsianymi licznie wzdłuż trasy.
Aby podążyć w stronę Calais szybciej, ominąłem Paryż od północy, kierując się na Beauvais i trochę już zmęczony, po tankowaniu w Marcku, wjechałem po niedługim oczekiwaniu na prom.
Na Wyspach pojawiłem się po 22-iej, a więc jest to czas, kiedy na angielskich autostradach trwają praktycznie co noc prace remontowe i jeździ się objazdami. Całe szczęście, że jedna z moich nawigacji jest na bieżąco aktualizowana i nie musiałem się wysilać, poszukując tras objazdowych - poprowadziła mnie sama. Trochę jednak czasu podczas tych objazdów się traci.
Stanąłem na dwadzieścia minut snu już na M40, na service station i wypoczęty pojechałem już bezpośrednio do celu, do magazynów DHL-u. Przed rozładunkiem zdążyłem się jeszcze wyspać dwie i pół godziny, a już w trakcie rozładowywania dostałem wiadomość o kolejnej trasie, tym razem krótszej, w dwa miejsca do Paryża (same centrum) z Coalville pod Leicester.
W ten piątek Anglia zaskakuje mnie cudowną, słoneczną pogodą aż do samego Dover. Niby temperatura nie przekracza piętnastu stopni, a jednak jedzie się jak w lecie. Niestety, znając już trochę angielski klimat, wiem, że taka pogoda nie potrwa długo, a ja miałem akurat szczęście przeżywając złotą polską jesień na Wyspach.
Po zjeździe z promu w Calais i zatankowaniu auta, przejeżdżam na znajomy parking na A16 przed Boulogne. Tutaj pozostaję do niedzieli. Niebawem stąd wyruszę do Paryża.

[29.10.2017 Leubringhen, Pas-de-Calais we Francji]

5 komentarzy:

  1. No nie wiem czy byłabym wypoczęta, zaliczając 20 minut snu!
    Skoro jednak masz przerwę, to mam nadzieję, że zregenerujesz siły:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... słowo Ci daję, że wypocząć można, czego dowodem jest to, że dotarłem do celu w jednym kawałku :-)

      Usuń
  2. Zadziwiasz mnie tym minutowym spaniem. Po pierwsze nie usnę w dzień, po drugie nie ma takiej opcji, bym usłyszała budzik po 20 minutach snu.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a mnie raz się zdarzyło nie obudzić i spóźniłem się z rozładunkiem, na szczęście bez konsekwencji :-)

      Usuń
  3. "Niech Cię wiedzie dobry wiatr, gdziekolwiek pojedziesz" i wszystkie kursy kończyły się szczęśliwie.

    OdpowiedzUsuń