Pani profesor Maria Dłuska (ur. 24 marca 1900 w Kursku, zm. 30 marca 1992 w Rząsce pod Krakowem) – polska polonistka, językoznawczyni i teoretyczka literatury pozostawiła po sobie pośród wielu innych prac tekst „Modernistyczny barok Żeromskiego: studium prozy poetyckiej pisarza”, który opublikowany został w Pamiętniku Literackim, nr 1/1966.
Celem tej pracy było wykazanie artyzmu autora „Syzyfowych prac” pod kątem stylu jego pisarstwa, gdy chodzi o inwersję [przestawnię] polegającą na odmienną od przyjętej normami stylistyki kolejność wyrazów w zdaniu, tudzież stosowanie wielosłowia, powtórzeń oraz wyliczeń. Z uwagi na fakt iż interesuje mnie ta materia, a i często powołuję się na Gombrowiczowskie „Słowacki wielkim poetą był”, publikacja pani profesor zaciekawiła mnie tym bardziej, że i ja sam dostrzegłem już przed laty ów niespotykany walor prozy poetyckiej Żeromskiego; nadto przyszło mi onegdaj, w czwartej klasie liceum przygotować pracę maturalną pod tytułem „Oblicze moralne bohatera utworów Stefana Żeromskiego”, a przy tej okazji poznałem niemal całą twórczość autora „Siłaczki”. Pozwólmy w tym miejscu oddać głos pani profesor:
<U Żeromskiego […] inwersja, po pierwsze, nigdy nie zaciemnia sensu; po wtóre, nie jest też sztuką dla sztuki. Zawsze czemuś służy, ma określoną funkcję. Zasadniczo jest ich dwie: primo, z pomocą inwersji Żeromski wysuwa na plan pierwszy i sugeruje czytelnikowi to, co uważa za najważniejsze; secundo, posługuje się inwersją dla stylizacji. Niejednokrotnie przy tym to pierwsze łączy się z drugim, tj. inwersja służy ogólnie stylizacji, a w szczegółowym rozłożeniu i ukształtowaniu jednocześnie wysuwa na plan pierwszy to, co najistotniejsze. Najczęstszą przy tym postacią inwersji u Żeromskiego jest wysuwanie orzeczenia lub członu orzeczenia na początek, w przeciwieństwie do przeciętnego szyku zdania, które się zwykle zaczyna od podmiotu i jego członu. Oto przykłady:
„Zastawił hetman strażami wyjście z obozu.
Lecz o ciemnej nocy uciekł z obozu Gracjan hospodar.
Uciekł z obozu Walenty Kalinowski, starosta, uprowadzając ze sobą tysiąc pięćset podjudzonego żołnierza.
Uciekł mężny Jan Odrzywolski z chorągwią.
Uciekł Stefan Chmielecki z chorągwią.
Uciekł w noc ciemną piorun na Turki, Samuel książę Koreckie.
Uciekł Janusz Tyszkiewicz ze swoimi.
Uciekł Moskwy najezdnik i krwiożerca Mikołaj z Komarowa Struś halicki”.
Wszędzie tu orzeczenie stoi na pierwszym miejscu. Bo najważniejsze jest to, że zastawił hetman strażami wyjście, a jednak uciekali. O ciemnej nocy. Następuje szereg anaforyczny aż 6-krotny. Powtarza się na naczelnym miejscu zdania najważniejszy element sytuacji: u c i e k ł. W charakterystyce jej tragizmu i grozy mało nam znane historyczne nazwiska, imiona i herby są najmniej ważne. Istotny jest goły fakt ucieczki każdego z nich. Złowrogość jej, paniczność, uplastycznia się dodatkowo, jeżeli uciekającymi są wodzowie znani ze swego bojowego męstwa, dlatego przed nazwiskiem, a nie po — idą takie określenia, jak „piorun na Turki” albo „Moskwy najezdnik i krwiożerca”>.
[…]
I jeszcze inne przykłady inwersji zastosowane przez Żeromskiego obecne w „Dumie o hetmanie”. [zdania ponumerowane to te, w których występuje inwersja]
1. „W śniadym dymie i w chmurach ponad morzem wyrosłych jesienne słońce połyska”.
Jesienne słońce połyska w śniadym dymie i w chmurach wyrosłych ponad morzem
2. „W gęstej kurzawie, wyrzuconej ze stepu stratowanego przez kopyta tatarskich koni, mdłe światło gore”.
Mdłe światło gore w gęstej kurzawie wyrzuconej ze stepu stratowanego przez kopyta tatarskich koni.
3. „Niezliczona ćma kruków, lecąca niby skrzydła czarnego anioła, napełniła szerokość niebieską i nad dzikim krąży polem”.
Niezliczona ćma kruków, lecąca niby skrzydła czarnego anioła, napełniła szerokość niebieską i krąży nad dzikim polem.
4. „Głuchy tętent oddaje ziemia sucha”.
Sucha ziemia oddaje głuchy tętent.
[22.11.2023, Toruń]
W październiku byłam w Nałęczowie. A tam wiele śladów obecności Stefana Żeromskiego. I nie mam na myśli tylko jego muzeum ale także pomnik pierwowzoru Siłaczki oraz pensjonat ,,Przepioreczka" I wiele innych...
OdpowiedzUsuńStokrotka
To bardzo ładnie. W Nałęczowie byłem bardzo dawno temu, więc niewiele pamiętam z tego wojażu.
UsuńPrzed chwilą odkryłam Twój blog.... czuję, że będę częstym gościem. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. Witam serdecznie w kawiarence!
Usuń