Kartka z kalendarza na dzień 7 listopada 2023 roku
Wtorek
Imieniny dzisiaj obchodzą: Antoni, Florenty oraz Achilles, Amaranta, Engelbert, Florencjusz, Gizbert, Herkulan, Hezychiusz, Ingarda, Karina, Longin, Longina, Melchior, Nikander, Nikandra, Przemił, Rufus, Wilibrord, Wincenty, Żelibrat
Przysłowie na dziś:
„Gdy w listopadzie liść na szczytach drzew się trzyma, to w maju na nowe liście spadnie jeszcze zima”
Słońce
Świt: 06:04
Wsch. Sł.: 06:40
Zenit: 11:19
Zach. Sł.: 15:58
Zmierzch: 16:35
Cytat dnia:
„Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, a zrozumiesz,
jak znikome masz szanse zmienić innych”
François-Marie Arouet – Wolter
7 listopada 1834 w Galicji Wschodniej urodził się satyryk, poeta, prozaik – Włodzimierz Zagórski. [zm. 13 lutego 1902 roku w Warszawie]
Poniżej wiersz „Z dziejów głodu” wydany w roku 1882.
[pisownia oryginalna]
Z DZIEJÓW GŁODU
[Zdarzenie prawdziwe]
...Była głodna i chora. Troskami wybladłą
Czworo płaczących dzieci do koła obsiadło;
I nie miała czem głodu ukoić tych dziatek:
Więc bawiła kwilące obyczajem matek,
I — spiewając to śmiejąc się wśród głodu czkawki —
Wymyślała im różne figle dla zabawki,
Lub prawiła o pani, co strojna w atłasy,
Przyniesie obwarzanków wkrótce i kiełbasy.
A mówiąc tak — kłamała, w myśli że oszuka
Głód dzieci, bo wiedziała że nikt nie zapuka
Do drzwi nędzy zwyczajnej, gdy jej braknie chleba,
— I że — by litość wzbudzić — tragedyi potrzeba!
I broniła tak dziatek swych przed głodu sępem,
Walcząc z nim beznadziejnie kłamstwem i podstępem;
Lecz daremna obłuda, i męka i praca,
Bo oszukany chwilkę, znów sroższy powraca
Głód niemy, co przedstawień ni próśb nie rozumie!
— Cóż pocznie ta biedaczka, kiedy kraść nie umie?
Więc głodnego robactwa gdy płacz nie ustawał,
Wydobyła z barłogu swego sznura kawał;
Czy, że go kupić nie chciał nikt, czy, ot! przypadek,
Ostatni już po mężu niesprzedany spadek, —
I uśmiechnięta jak te, co żartują, trzpiotki:
— „Cyt — rzecze — me aniołki! cyt moje pieszczotki!
Będzie chleb! będzie mleczko ciepłe na śniadanie!
I przyniosą Wam ciastek słodkich piękne panie;
Lecz wprzód — figielek nowy pokaże Wam matka:
Ha, ha, ha! patrzcie, patrzcie, bo to sztuka rzadka!
Ot, widzicie ten sznurek? — Będzie śmiechu wiele!
— Matka na nim zawiśnie — jak lampa w kościele!
I stało się jak rzekła!
Podstępy matczyne
Oszukały raz jeszcze zgłodniałą drużynę;
Więc — na myśl tę już samą dreszcz sercem przechodzi —
Klaskali kurczom śmierci matkobójcy młodzi,
I wśród wesołych śmiechów tej dziatwy ulata
Duch wielkiej męczennicy w krainy zaświata,
Mniejsza o to: do piekła? do czyśca? do nieba?
— Dość że tam, gdzie dzieci nie wołają chleba! —
[07.11.2023, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz