JÓZEF CZECHOWICZ - DAWNIEJ
szły lipy
gubiły kwiat
mały byłem żaglem łez nakryty
ale to się chyba nie zmieści
w rymami szytej
opowieści
szły liipy
gubiły kwiat
uśnij nuciły sprzętów skrzypy
bębenek mój drewniany koń
w globusie zaklęty świat
nocą bezsenną naprzeciw łóżka
poruszało się duże okno wędrowało
zapadała się w otchłań poduszka
wichr porywał leżące olało
wszyscy spali nie spały lęki
z lustra wynurzały się suche jak patyk
hyczały maleńki rnaleńci
będziesz jak ojciec w szpitalu wariatów
nic można było budzić mamy
żeby powiedzieć to straszne
dobre lipy chodzą pod domom
sypią kwiatami
jeśli zasypią przerażenie zasnę
tak z głowa żaglem łez nakryta
płynąłem ciężko do świtu
a świt otwierał mi oczy
kwitł świat
cóż mi globus konik bębenek malowany
oto słońce świeci na tapczany
świeci matka siostra i brat
[12.11.2023, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz