ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

05 stycznia 2017

JAK BYŁO NAPRAWDĘ? - opowiadanie w pięciu odsłonach. ODSŁONA 4.

Wiosna przychodziła i zawracała z wielką nieśmiałością, aby pod koniec kwietnia zauroczyć wysypem fiołków i stokrotek w parku, zazielenić na dobre ramiona drzew i wreszcie otworzyć wrota słonecznym promieniom oraz przygnać do miasteczka ciepłą, atlantycką bryzę. 
I podobnie jak wczesna jesień, także i wiosna wybierała się z nami na spacery, czasami z Magdą, która dochowywała wciąż wierności postanowieniu bycia samą na tym świecie, choć przecież tak być nie musiało, gdyż jej uroda miała bardzo wiele do powiedzenia.
Jednakowoż nasze wiosenne spacery odbywały się co najwyżej dwa razy w tygodniu, bo już z nastaniem lutego szanowne grono profesorskie postawiło na zajęcia dodatkowe, urozmaicające monotonię pobierania nauk w systemie klasowo-lekcyjnym. Mówiło się ponoć w miejskiej pralni, w maglu, u fryzjerów i w kolejkach, że to potworzenie w naszej uczelni rozmaitych zajęć, kółek i mniej lub bardziej sformalizowanych organizacji miało być receptą tak na szerzącą wśród młodzieży prowincjonalna nudę, jak i też przyczynkiem do zapobieżenia właściwym dla niepoważnego wieku szkolniaków pomysłów rodem z samego piekła.
Uprawiano tedy sporty wszelakie, szlifowano języki obce, zajmowano się redakcją i powielaniem gazetki młodzieżowej, tańczono i śpiewano ludowo i pop-artystycznie, dokształcano się w poszczególnych przedmiotach nadobowiązkowo.
Ja na ten przykład wstąpiłem do reaktywowanego kółka języka łacińskiego, zostawałem na zajęciach z literatury oraz uczestniczyłem, dodajmy - z przyjemnością,  w spotkaniach MKD.
(Upraszam o cierpliwość, drogi czytelniku. Za chwilę wyjaśnię, czym było owo stworzenie pisane wielkimi literami.)
Ewa wybrała z kolei kółko biologiczno-chemiczne, wyśpiewywała sopranem w uczelnianym chórze oraz za moją namową wstąpiła do MKD.
Magda - wybitny talent matematyczny, zasiliła szeregi spadkobierców Pitagorasa, podśpiewywała altem w chórze oraz za moją namową została członkinią MKD.
Otóż pomysł powstania MKD, czyli Młodzieżowego Klubu Dyskusyjnego zaistniał w mózgowiu żaków naszej słynnej uczelni, tudzież pobrał tę ideę z szlachetnych umysłów dwóch polonistek, bibliotekarki, starszego pana - emeryta od klasycznej łaciny oraz młodego profesora prowadzącego na co dzień lekcje muzyki i sztuki (byłyż takie przedmioty w naszej akademii).
Początkowo MKD miał być powiązany ściśle z oglądaniem produkcji filmowych plus dyskusjami na ich temat, lecz wkrótce przekształcił się w swoisty Hyde Park czy Agorę, gdzie poczynały się debaty na tematy wzięte tyleż z życia, jak i też z szeroko rozumianej kultury. Zajmowano się tedy Fellinim, Bunuelem, Bergmanem, Menzlem, Antonionim i Wajdą. ale też czytano i omawiano Gombrowicza, Bułhakowa, Różewicza, Camusa, Dostojewskiego i Stachurę, oglądano przezrocza z obrazami Boscha, Breugla, Gauguina, Van Gogha i Malczewskiego, słuchano Bacha, Vivaldiego, Mozarta, Brahmsa i Szopena. Co odważniejsi pisywali wiersze i opowiadania, i trwały zaciekłe dyskusje na tematy współczesne, częstokroć podsuwane studentom przez profesorskie ciała.
Mam tego świadomość, drogi czytelniku, że pewnie nie po twojej myśli zlazłem na pobocze romansowych ścieżek, ale sam przyznać musisz, że nie samą miłością człowiek się karmi, a przynajmniej nie żyło się nią jedynie dawnymi, opisywanymi w tej anegdocie, czasy.
Bo proszę sobie wyobrazić, że w tych młodych, nieopierzonych głowach, gromadziły się Judymy i Siłaczki, Macbety i Balladyny, Raskolnikowie i Antygony; projektowały się szklane domy i puszczano w obieg obietnice, że po skończonych studiach obowiązkiem będzie powrócić do miasteczka, w którym wyrośli i upiększyć je pozyskaną w wielkim świecie wiedzą.
O tak, nie dopuścimy do tego, aby Z. się zestarzało, zmarniało, przeminęło z wiatrem. Będziemy walczyć w nim i w ogóle o sprawiedliwość; zmierzymy się z podłością, nikczemnością i obłudą. Postanawiamy kochać swój kraj miłością mądrą i odpowiedzialną. Żądając większych swobód godzimy się na odpowiedzialność za nasze czyny i słowa.
A cóż to za czasy, w których odzywały się się hasła mickiewiczowskiej ody!
Chcesz to wierz, nie chcesz - nie wierz, drogi czytelniku, ale takie oto myśli kwitły jak pąki czerwonych róż na ugorze naszej zapalnej naiwności.
Od tego czasu także i te tematy, zgoła nie romansowo-miłosne, zajmowały czas podczas naszych spacerów po kasztanowej alei, po parku, i dalej u wód stałych, i nad rzeką. Ileśmy się wtedy z Ewą i Magdą o te materie wykłócali! Ileż to słów wziętych prosto z lektur i akademickich dyskusji towarzyszyło wtedy naszym romantycznym westchnieniom!
I nadszedł taki dzień, mocno wiosenny, majowy, kwitły kasztany, a ja z Ewą na mostku łączącym dwa płaskie brzegi niewielkiej rzeczki wydobywam nagle z torby szkolnej, na pół zwiniętą kartę… czytam:

Pół roku temu
ukłuła mnie róża
zabolało
ale nie tak
jak boli dotknięcie kolców
poczułem tę rozkosz głębiej
pod torsem
po lewej stronie
z dnia na dzień
stałem się  księciem - księżycem
dla którego zapłonęła gwiazda
pojaśniałem odbitym światłem
i usychałem z tęsknoty za różą
której płatki
opadały powoli powoli
robiąc miejsce dla owocu
spłodzonego pewnej nocy
gdy posnął cały świat
aby pokłonić się
zbliżeniu naszej miłości.

- Ale ja nie jestem jeszcze do tego przygotowana - powiedziała Ewa. - Nie jestem.
- Ale do tego już tak….
Objąłem ją (…)

[dokończenie odsłony 4. w innym miejscu kawiarenki]

[12-18.12.2016, Cadauiac pod Bordeaux, Gennevilliers pod Paryżem, Hamburg]

5 komentarzy:

  1. Czy ja Ci już "mówiłam" że pięknie piszesz???
    Chyba ze sto razy...
    Ten będzie sto pierwszy.
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... dziękuję... mówiłaś... serio?
      no dobrze i tak dziękuję

      Usuń
  2. No ja pewnie też to mówiłam, ale czekam niecierpliwie na ostatni odcinek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a ten ostatni odcinek jest zaskakujący, niestety :-)

      Usuń
  3. Lubię czytać Twoje liryczne dialogi, przemyślenia i zaskakujące pointy.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń