ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

31 stycznia 2017

JAK OCALIĆ...

Korzystając z darowanego mi w nadmiarze czasu (uczucie bycia kloszardem, bezdomnym, wygnańcem, emigrantem nie jest mi obce), pomimo internetu działającego jak na Francję fatalnie, udało mi się obejrzeć najpierw stary polski kryminał z Horowianką i Łapickim, a potem z wielką przyjemnością pooglądałem „Cztery pory roku” Andrzeja Kondratiuka. Jak zwykle wkroczyłem w przecudny świat natury, w krainę podstawowych pojęć, z których w tym akurat obrazie dominująca jest synowska miłość do ciężko chorego ojca. Bohaterowie tego filmu (obaj bracia Kondratiukowie: Andrzej i Janusz) pragną z całych sił przywrócić zdrowie ich ojcu, usiłują pokonać mijający bezpowrotnie czas i wyrwać ojca z ramion śmierci.
To prawda, Andrzejowi Kondratiukowi do końca życia towarzyszyć obsesja mijającego czasu, którego choćby najdrobniejszą cząstkę trzeba koniecznie zachować.
Więcej o tym filmie...
a, póki co, obejrzeć można go tutaj...


a ta piosenka z mijającym czasem ma wiele wspólnego...



[31.01.2017, Saint-Hilare-le-Chatel w Normandii, Francja]

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam filmy Kondratiuka, wielka szkoda, że od 7 miesięcy nie ma Go już wśród nas...
    Jego widzenie świata jest mi bliskie.

    OdpowiedzUsuń
  2. równiez go uwielbiam... a teraz w drogę....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli młoda Iza z Kidowa i Smoothoperator uwielbiają filmy Kondratiuka - to co ja mam powiedzieć???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, gdybym miała dzieci mogłabym być już babcią, więc raczej "młoda inaczej" :)

      Usuń
    2. ... korekta: "młoda Iza i stary smoothoperator" :-)

      Usuń
  4. Stare polskie kryminały też są super, Kondratiuk to inna jeszcze kategoria, dla smakoszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kondratiuk "nauczył" mnie jednego - nie oglądać się na innych, robić swoje...

      Usuń