ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

01 lutego 2017

MACHINA CZASU (3) - (fragment "Prowincji")

Przechodzimy kilka kroków. Po schodkach sklep kolonialny, w niedzielę zamknięty, bo pani kupiec to pobożna dama i w święta nie otwiera. Czegóż tu nie ma? W torebeczkach, saszetkach, flakonach i buteleczkach, na półkach, w szufladach, na tacach, w pudełkach i skrzynkach imbir do piwa i win dodawany, czarnuszka jak malutkie ziarenka słonecznika, gorzka, do ostrych potraw podawana, papryczka chili - tak samo, kolendra, koper włoski o anyżowym smaku, szafran z pręcików kaktusa,  proszek curry do sosów i mięs, ziarnka sezamu, pieprz biały, czarny i zielony do wyboru, kardamon ożywiający smak kawy, laski cynamonu do ciast, zwłaszcza jabłecznika, muszkatołowa gałka do flaków, czerwona kurkuma barwiąca wypieki, limonka prześwietna ze spirytusem jako nalewka, bazylia do pomidorów, kminek do chleba, goździki na kompoty, anyż dla smakoszy, żurawina na problemy z układem moczowym stosowana, siemię lniane na żołądek, bez czarny i czosnek na przeziębienia, glistnik i kocimiętka, pokrzywa na wzmocnienie organizmu, kozłek lekarski na serce, oliwki i oliwa, melisa na uspokojenie i krwawienia, żywokost lekarski, mięta i rumianek na herbatkę, liść laurowy, lubczyk na potencję, morwa czarna i biała przy cukrzycy wskazana, perz przy kamicy nerkowej stosowany, czarna jagoda w leczeniu żylaków przydatna i przy rozwolnieniach , lawenda na trawienie i uspokojenie, łopian oczyszczający organizm z toksyn, rdest tamujący krwotoki, dziurawiec chroniący system nerwowy i zwalczający rany i owrzodzenia, rozmaryn do sałatek, na migreny, zawroty głowy i pamięć… wystarczy?
- Chciałabym kawy z kardamonem spróbować albo herbacianej mieszanki z rumiankiem, szałwia i miętą.
- Kiedyś ci zrobię.
Przejdźmy na drugą stronę, a może nie, pozostańmy w tym miejscu, przy fotografie. Cóż widzisz? Po lewej stronie stare, czarnobiałe zdjęcia dawnych, zapewne szacownych obywateli miasteczka i okolic, portrety w sepii dam w sukniach epoki fin de siècle - wąska kibić, długie powiewne, lejące się suknie, gorsety. I znów kapelusze i parasolki przeciwsłoneczne. Dalej moda lat trzydziestych, nie mnie powabne panie, suknie krótsze, również zwiewne, nieco podkasane, tu i ówdzie odkrywające łydki i kolana, a kapelusiki z woalką, a panie w pozycjach wielce wyzywających jak na owe czasy, z długimi cygarniczkami w dłoni otulonej tiulową rękawiczką. Panowie natomiast w garniturach, z fajką, w dwukolorowych siodłowych butach typu „oxford”, siedzący w pozycji „noga na nogę”, a tam rodzinne zdjęcia i okolicznościowe, gdzie indziej dżentelmen na koniu, żołnierz w stopniu porucznika i nieodłączny ułan; fotografie z imprezy biznesowej, z towarzyskiego bankietu. Są również młodsze: ślubne, komunijne, szkolne, swawolne rodzinne, zabawowe i te dostojniejsze, nadmiernie pozowane, a w końcu do legitymacji i paszportu… tyleż tego.
- A kim jest ta pani pośród kwitnących jabłoni? - pytasz - Piękna jak na obrazku.
- Właścicielka zakładu w pełnym wieku rozkwicie. Tuz przed wojną to zdjęcie zrobione.
- Ach tak?
I podążamy spacerowym tempem głównym szlakiem miasteczka. Tu całkiem niedawno postawiony budynek księgarni (do przyszłego wymiaru czasu nie dotrwał)… oglądamy wystawę; parę kroków dalej maciupkie warsztaty: zegarmistrzowski i szewski, zacienione; obaj panowie, wiekowi bardzo, przy samym oknie maja swoje stanowiska, aby pochwycić z zewnątrz jak najwięcej światła. Jeszcze jeden warzywniak, a naprzeciwko dom mody i dochodzimy już do mostu na rzeczce, niewielkiej, z brzegami porośniętymi pokrzywa i łopianami - wśród nich karczowniki ziemnowodne harcują.
Za mostem droga prowadzi do młodszej części miasta, krzyżując się z tą po prawo, na zachód wiodącą na łąki i na stawy…
- Którą z dróg wybierzemy?

[01.02.2017, Wersal pod Paryżem]

3 komentarze:

  1. Jako dziecka chodziłam z babcią do podobnego sklepu, pachniało starym drewnem i słodyczami, a te w wielkich słojach i na ladzie: ciepłe lody, lizaki kogutki, drożdżówki, cukierki w papierową tytkę pakowane...
    Fotografowie w miasteczkach, jeśli mieli pasję uwieczniania architektury i wydarzeń stawali sie kronikarzami i dzięki ich pracom fotograficznym można było często miasteczka lub pojedyncze budynki odbudować...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie ochłonęłam po Norwidzie, a Ty w kolejna cudowną podróż zabierasz. Az trudno nadążyć. Bądź zdrów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta podróż przez pokolenia służyć będzie następnym pokoleniom. Twój zapis zastępuje fotografię, jest taki plastyczny.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń