Zawsze w Zaduszki powracam do tej kaplicy cmentarnej, gdzie rozstawiono stoły, a na nim jadło, trunki i napoje, gdzie mistrz ceremonii zaparasza:
"Czyśćowe duszeczki!
W jakiejkolwiek świata stronie:
Czyli która w smole płonie,
Czyli marznie na dnie rzeczki,
Czyli dla dotkliwszej kary
W surowym wszczepiona drewnie,
Gdy ją w piecu gryzą żary,
I piszczy, i płacze rzewnie;
Każda spieszcie do gromady!
Gromada niech się tu zbierze!
Oto obchodzimy Dziady!
Zstępujcie w święty przybytek;
Jest jałmużna, są pacierze,
I jedzenie, i napitek"
Bo w wierzeniach ludowych, w tej mądrości z ust do ust przekazywanej, jest moralny obowiązek, aby zagubione duszyczki, pełne win strasznych i tych pomniejszych, aby te dusze nakarmić i napoić, aby przynieść im ulgę w cierpieniu.
Lecz winy te nie są w święto Dziadów odpuszczane; przeciwnie, Guślarz przypomina niecne uczynki, beztrostkę, bezmyślność i zaniechanie. A i duchy świadome są swoich przewin:
"Prosim gorczycy dwa ziarna;
A ta usługa tak marna
Stanie za wszystkie odpusty.
Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według bożego rozkazu:
Kto nie doznał goryczy ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w niebie."
A przybywają także i inne, dla których postępoków o litość trudno.
"Nie lubisz umierać z głodu!
A pomnisz, jak raz w jesieni
Wszedłem do twego ogrodu?
Gruszka dojrzewa, jabłko się czerwieni;
Trzy dni nic nie miałem w ustach,
Otrząsnąłem jabłek kilka.
Lecz ogrodnik skryty w chrustach
Zaraz narobił hałasu
I poszczuł psami jak wilka."
Albo...
"My tu czarnym korowodem,
Sowy, kruki i puchacze,
Niegdyś, panku, sługi twoje.
Któreś ty pomorzył głodem,"
Tudzież:
"Nie lubisz umierać z głodu!
Pomnisz, jak w kucyją samą,
Pośród najtęższego chłodu,
Stałam z dziecięciem pod bramą.
Panie! wołałam ze łzami,
Zlituj się nad sierotami! (...)
Ale ty, panie, bez duszy!
Hulając w pjanej ochocie,
Przewalając się po złocie,
Hajdukowi rzekłeś z cicha:
Kto tam gościom trąbi w uszy?
Wypędź żebraczkę, do licha."
Są też dusze przez innych zranione, po których dzisiaj żałoba:
To jest nad rozum człowieczy!
Pasterko! znasz tę osobę?
W tym są jakieś straszne rzeczy.
Po kim ty nosisz żałobę?
Wszak mąż i rodzina zdrowa?
Cóż to! nie mówisz i słowa?
Spojrzyj, odezwij się przecie!
Czyś ty martwa, moje dziecię?
Czegóż uśmiechasz się? czego?
Co w nim widzisz wesołego?
A nasze dzisiejsze dusze, kiedy z ciał ujdzie życie, czy przyjdą na wieczerzę, czy przejmą się tym, że muszą błąkać się po świecie z tornistrem winy na grzbiecie?
A może tak już się porobiło, że wszystko jedno i to samo dla nich jak ludzka pamięć ich wspomina?
[wykorzystano fragmenty części II "Dziadów" Adama Mickiewicza]
A może tak już się porobiło, że wszystko jedno i to samo dla nich jak ludzka pamięć ich wspomina?
[wykorzystano fragmenty części II "Dziadów" Adama Mickiewicza]
Współczesne dusze mają obecnie inne problemy. Gorczycą karmią się na co dzień, dylematy moralne jakby inne, a to, co kiedyś było winą, obecnie nawet lekkim grzechem nie jest.
OdpowiedzUsuńTakiż właśnie był powód dla umieszczenia tego tekstu. Nie po raz pierwszy odgadujesz mój zamiar :-)
OdpowiedzUsuńNiektóre dusze może wolałyby znaleźć tablety i smartfony na stołach zamiast poczęstunku lub gorczycy...a inne być może za używkami tęsknią, co to dla medyków lekiem bywają...
OdpowiedzUsuń