Kończy się rok bezwzględnie nieporadny i przykry, przynajmniej dla mnie, z momentami szczęścia, które nie zdołały jednak wybawić plam tego chyba najbardziej przykrego okresu w moim życiu. Jakże nie odnieść atmosfery dzisiejszych dni do końca XIX stulecia, czasów, w których w Europie i na ziemiach polskich panował dekadentyzm.
Dekadentyzm jest swoistą postawą filozoficzno-artystyczną przypadającą na II połowę XIX i na przełomie XIX i XX wieku.
Cechami dekadentyzmu są:
- pesymistyczne nastawienie człowieka do życia i świata;
- zauważalna niechęć do mieszczańskiego życia;
- przeświadczenie o nieuchronnym upadku cywilizacji;
- rozpatrywany w kategoriach metafizycznych lęk przed światem;
- zainteresowanie spirytyzmem;
- postawa odrzucenia dotychczasowych wartości - nihilizm
- zniechęcenie i rozczarowanie życiem i narastające znudzenie, apatia i niemoc twórcza.
Najznaczniejszymi przedstawicielami polskiego dekadentyzmu byli: Stanisław Przybyszewski, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Wacław Berent, Tadeusz Niciński, Bronisława Ostrowska, jak i tez w niektórych utworach Leopold Staff i Jan Kasprowicz.
Poniżej przedstawiam dwa wiersze Kazimierza Przerwy-Tetmajera, które ilustrują pesymistyczny pogląd poety na życie, kulturę i świat jakiego doświadcza.
W "Końcu XIX wieku" ani rozpacz, ani wzgarda, przyszłość, zajęcie się sprawami codziennymi, czy też i ironia, jaką można by zastosować wobec pełnego rozczarowań i przygnębienia życia nie są w stanie zahamować procesu niezgody na świat, w którym legły w gruzach wartości pozytywistyczne, którymi kierowało się uprzednie pokolenie.
W "Konaj me serce" pragnienie śmierci staje się wykładnią życia pozbawionego sensu - poeta oczekuje końca cywilizacji.
KONIEC XIX WIEKU
Przekleństwo?... Tylko dziki, kiedy się skaleczy,
złorzeczy swemu bogu, skrytemu w przestworze.
Ironia?... Lecz największe z szyderstw czyż się może
równać z ironią biegu najzwyklejszych rzeczy?
Wzgarda... lecz tylko głupiec gardzi tym ciężarem,
którego wziąć na słabe nie zdoła ramiona.
Rozpacz?... Więc za przykładem trzeba iść skorpiona,
co się zabija, kiedy otoczą go żarem?
Walka?... Ale czyż mrówka rzucona na szyny
może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?
Rezygnacja?... Czyż przez to mniej się cierpieć będzie,
gdy się z poddaniem schyli pod nóż gilotyny?
Byt przyszły?... Gwiazd tajniki któż z ludzi ogląda,
kto zliczy zgasłe słońca i kres światu zgadnie?
Użycie?... Ależ w duszy jest zawsze coś na dnie.
co wśród użycia pragnie, wśród rozkoszy żąda.
Cóż więc jest? Co zostało nam, co wszystko wiemy,
dla których żadna z dawnych wiar już nie wystarcza?
Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza,
człowiecze z końca wieku?... Głowę zwiesił niemy.
Konaj, me serce - - po co żyć ci dalej?
Żadne z twych pragnień nigdy się nie ziści - -
wrzej, aż cię ogień wewnętrzny przepali,
i uschnij, na kształt oderwanych liści.
Milcz i umieraj. Ileżeś to razy
zadrgało próżno; klątwy ileżkrotne
na twe szalone rzucałeś ekstazy,
i znów milczało - - dumne i samotne.
Ale tej nocy posępnej i sennej
nie zdołasz milczeć, szał buntu cię zrywa,
z milczenia twego powstajesz Gehenny,
na ustach twoich drga klątwa straszliwa...
Gdyby ta klątwa zmieniła się w gromy,
skały się skruszą i spłomieni morze,
zadrży sklep niebios wiecznie nieruchomy,
gwiazdy zeń runą w przepaść...
[31.12.2021, Toruń]
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńW pesymizm i ja zanurzyłam się w roku, który właśnie upłynął. Mam nadzieję, że w nowym roku da się z tego wygrzebać.
LEPSZEGO NOWEGO ROKU życzę i serdecznie pozdrawiam.
I ja życzę Ci wyjścia z tych mroków pesymizmu, bo wiem, co to jest wpaść w głęboki dół.
Usuń