CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

10 grudnia 2021

MUZYKA DOBRA I PRZYJEMNA - KRZYSZTOF KLENCZON

 

    Tym razem w kawiarence trochę wspomnień przy piosence. Dawne to były czasy, przez niewielu z nas pamiętane - koniec lat sześćdziesiątych, początek siedemdziesiątych, Czerwone Gitary, potem Trzy Korony i łączące te dwie młodzieżowe grupy spod znaku mocnego uderzenia - nazwisko Krzysztofa Klenczona - zdecydowanie przedwcześnie zmarłego kompozytora tych pięciu poniżej przedstawionych w kawiarence piosenek.

    W pierwszych trzech odnajduję niezwykłą melodyjność, melancholię, głębię uczuć tak typową do kompozycji nieodżałowanego Krzysztofa Klenczona. 

    W kolejnej - próba mocniejszego uderzenia, czym starał się wzbogacić stronę muzyczną swojej twórczości prezentowaną, gdy był jednym z dwóch liderów Czerwonych Gitar.

    Ostatnia kompozycja wywalczyła pierwsze miejsce na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu, dzisiaj nie dość, że zapomnianego, to wręcz wyśmiewanego przez adoratorów disco-polo i rockmanów.

    Cechą wspólną wszystkich niżej prezentowanych są poza muzyką Krzysztofa Klenczona słowa, prawdziwe perełki wśród tekstów piosenkarskich - dzisiaj w znakomitej większości nieuchwytne dla talentów współcześnie piszących słowny podkład do piosenek tekściarzy.

A zatem posłuchajmy... 

 

    RETROSPEKCJA
słowa:  Stanisław Halny i Janusz Kondratowicz

Zamknąłem dzień za sobą, jak drzwi obcego domu. 
Nie pójdę już za tobą, nie powiem nic nikomu. 
I nic już nie zostanie  z godziny naszych zwierzeń
Bo nawet twoją pamięć  czas kiedyś mi odbierze. 
I będzie tak, jak gdyby się nie stało nic. 
Spóźniony żal, zdławiony gniew, podarty list. 
I jeśli przejdę obok, nie zwolnię nawet kroku.
Zamknąłem dzień za sobą, jak drzwi obcego domu.


JESIEŃ IDZIE PRZEZ PARK
słowa: Bogdan Loebl, Marek Gaszyński, muz. Krzysztof Klenczon

Jesień ... Liść ostatni już spadł. Jesień ... Deszcz zmył butów Twych ślad. Jesień idzie ku mnie przez park. Wczoraj minął miesiąc, jak list Przyniósł mi listonosz, a dziś Tylko nosi liście tu wiatr. To, to radosny był dzień, Gdy zapewniałaś mnie, że Nic nie rozdzieli nas już, Że co dzień list będziesz słać do mnie. Jesień ... Liść ostatni już spadł. Popatrz - plaża jak biały kwiat. Zima idzie ku mnie przez park. Szybko przyjdzie wiosna i żar , Lato, i wakacje, i park, W którym znajdę cienie wśród drzew. Znów szybko miną nam dni, Znów będziesz powtarzać mi, Że nie rozdzieli nas nic, Że co dzień list będziesz słać do mnie. Jesień ... Znowu czekam na list. Jesień ... Zamiast listu mam liść. Jesień ... Z inną idę przez park ... Z inną idę przez park ...


KWIATY WE WŁOSACH
słowa: Janusz Kondratowicz

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Po co więc wracasz do tamtych lat?
Zgubionych dni nie znajdziesz już,
Choć przejdziesz świat i wszerz i wzdłuż.

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Dawno zmieniłaś swych marzeń kształt.
I dzisiaj Ty, i dzisiaj ja -
To drogi dwie i szczęścia dwa ...

Więc choć z daleka wołasz mnie -
Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie"...
Bez wspomnień czasem łatwiej żyć;
Nie wraca nic.

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,
Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja -
To drogi dwie i szczęścia dwa ...

Więc choć z daleka wołasz mnie -
Nie powiem: "Tak", nie powiem: "Nie" ...
Bez wspomnień czasem łatwiej żyć;
Nie wraca nic.

Kwiaty we włosach potargał wiatr,
Wyrzuć z pamięci ostatni ślad,
Bo dzisiaj Ty, bo dzisiaj ja -
To drogi dwie i szczęścia dwa ...
I szczęścia dwa ...


10 W SKALI BEAUFORTA
słowa: Janusz Kondratowicz

Kołysał nas zachodni wiatr, Brzeg gdzieś za rufą został. I nagle ktoś jak papier zbladł: Sztorm idzie, panie bosman! A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Nie daję łajbie żadnych szans! Dziesięć w skali Beauforta! Z zasłony ołowianych chmur Ulewa spadła nagle. Rzucało nami w górę, w dół, I fala zmyła żagle. A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Nie daję łajbie żadnych szans! Dziesięć w skali Beauforta! - Hej! Gdzie został ciepły, cichy kąt I brzegu kształt znajomy? Zasnuły mgły daleki ląd Dokładnie, z każdej strony. A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Nie daję łajbie żadnych szans! Dziesięć w skali Beauforta! O pokład znów uderzył deszcz I padał już do rana. Piekielnie ciężki to był rejs, Szczególnie dla bosmana. A bosman tylko zapiął płaszcz I zaklął: - Ech, do czorta! Przedziwne czasem sny się ma! Dziesięć w skali Beauforta!


    BIAŁY KRZYŻ
słowa: Janusz Kondratowicz

Gdy zapłonął nagle świat Bezdrożami szli Przez śpiący las Równym rytmem młodych serc Niespokojne dni Odmierzał czas Gdzieś pozostał ognisk dym Dróg przebytych kurz Cień siwej mgły Tylko w polu biały krzyż Nie pamięta już Kto pod nim śpi Jak myśl sprzed lat Jak wspomnień ślad Wraca dziś Pamięć o tych, których nie ma Żegnał ich wieczorny mrok Gdy ruszali w bój Gdy cichła pieśń Szli by walczyć o twój dom Wśród zielonych pól O nowy dzień Jak myśl sprzed lat Jak wspomnień ślad Wraca dziś Pamięć o tych, których nie ma Bo nie wszystkim pomógł los Wrócić z leśnych dróg Gdy kwitły bzy W szczerym polu biały krzyż Nie pamięta już Kto pod nim śpi W szczerym polu biały krzyż Nie pamięta już Kto pod nim śpi


[10.12.2021, Toruń]

4 komentarze:

  1. No włąśnie - tylko taka muzyka i piękne do niej słowa nie pozwalają mi zwariować.....
    Właściwie to cały dzień słucham pięknej muzyki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... no bo jak tu nie lubić piosenek, które się już słyszało...

      Usuń
  2. Niedawno w radiu słuchaliśmy wspomnień o Klenczonie, ponuciłam sobie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a ja cały czas rozmyślam nad tym, dlaczego dzisiaj tak się już nie śpiewa...

      Usuń