Jest taka scena w ostatnim odcinku przygodowego serialu Oskara godna.
Po rozbrojeniu ładunku wybuchowego pancerni: Janek, Gustlik, Grześ, Tomuś oraz Franek Wichura i kapitan Iwan Pawłow biegną sobie beztrosko na wzgórze, skąd rozciąga się piękny widok na ocalone miasto. Zachwyceni krajobrazem zaczynają zabawę w echo [obiektyw kamery wykonuje pół obrotu, pokazując perspektywę miasta]. W pewnej chwili szczęśliwy rosyjski saper mówi:
- Что ж, теперь мы можем спокойно... жить...
Wtedy pada skrytobójczy strzał. Kapitan upada i na sekundy przed śmiercią wyjmuje z teczki przyrząd matematyczny do obliczeń w kształcie liniału - być może jest to suwak logarytmiczny. Przekazuje go Jankowi i ... kona.
Po chwili Gustlik, Tomasz i Wichura przyprowadzają zabójcę. Jest nim młody Niemiec. Janek bierze do ręki pepeszę, przeładowuje ją i zbliża się do hitlerowca. Czy zamierza zastrzelić Niemca? Pozostali "pancerni" patrzą, spodziewając sie egzekucji. Wtem Janek słyszy:
- Heil Hitler!
[zbliżenie twarzy Janka Kosa. Janek chwyta się za głowę, nie dowierza, widać, że jest kompletnie rozbity].
Po chwili do zabójcy kapitana Pawłowa podchodzi Gustlik. Przemawia do młodego hitlerowca:
- Jakby wom się jeszcze jeden taki Hitler zdarzył, toby nie było już komu po niemiecku godać. [najazd kamery na chudą, wypłoszoną, lecz nienawistną twarz faszysty]
W pewnym momencie Kos powraca do ciała zabitego rosyjskiego oficera, odwraca się i rzuca na ziemię automat.
- Podnieś! - upomina dowódcę czołgu Gustlik.
- Gustlik, dosyć tego - Janek jest załamany.
- Dopokąd wszyscy na tym świecie nie ciepną tego o ziemia, ni mosz prawa - reaguje Ślązak. - Podnieś - powtarza.
Niby to serial przygodowy, nieodzwierciedlający historycznej prawdy, przez niektórych wyszydzany, choć w dalszym ciągu, jak to się mówi - kultowy, a jednak tę jedną scenę poleciłbym obejrzeć wszystkim młodym i dojrzałym widzom, nie po to, aby mieli upajać się jedną z bardzo wielu wojennych tragedii, lecz dla uzmysłowienia im, i nam wszystkim bezsensowności wojny i nienawiści.
[11.12.2021, Toruń]
Byliśmy w twierdzy Kłodzko, robi wrażenie...
OdpowiedzUsuńSerial przez wielu krytykowany, ale my oglądamy powtórki, z wielu powodów:-)
Ja też oglądam, chociaż denerwuje mnie to, że powtarzane są wciąż odcinki pierwszej części "Pancernych". Podobnie mam ze "Stawką". Kiedy żona tłumaczy mi, że przecież wiem jak się skończy dany odcinek, odpowiadam, że może wcześniej Klossowi rzeczywiście się udało wyjść z opresji, ale jak będzie tym razem? :-) Muszę się tego dowiedzieć. :-)
UsuńZ tego, co wiem, to kwestia rekonstrukcji cyfrowej, puszczają tylko te odcinki, które są gotowe, tak myślimy z mężem.
UsuńMożliwe, ale nie jestem tego pewien...
UsuńMasz rację, są w filmach takie sceny które mają wyjątkowe znaczenie i przesłanie....
OdpowiedzUsuńTylko... że to niczego nie zmienia...
Zgadza się, niczego to nie zmienia, bo też wbrew pozorom, szeroko rozumiana kultur ma niewielki wpływ na nasze życie. Ci, którym kultura nie jest potrzebna, nie przyklaskują zmianom, bo jest im tak wygodnie, a ci, którzy wierzą w siłę kultury, nie mają wpływu na rzeczywistość nas otaczającą.
UsuńKrytykować potrafimy wszystko, tylko jakoś głupotę uwielbiamy. bo pozwalamy by bezkarnie się panoszyła. Ukłony.
OdpowiedzUsuńTrafiłaś z tym sądem, jak to mówią, w samo sedno tarczy - też w ten sposób widzę tę kwestię.
Usuń