620.
Minął kolejny rok pisowskiej dyktatury, tej bezprzykładnej ignorancji i arogancji, wyszukiwania kolejnych wewnętrznych i zewnętrznych wrogów, rok covidowych i okołocovidowych śmierci, dla mnie rok kroczącej beznadziei, która przenosi się na ten obecny nowy rok. 2022 rok zapowiada się na najgorszy jakie dotąd przeżyłem, włączywszy w to także ten 2019, kiedy to uległem poważnemu wypadkowi. Nie będę rozwijał dalej tego tematu; dość powiedzieć, że mam ku temu stanowisku stosowne przesłanki.
Jeśli chodzi o politykę wewnętrzną, to niestety nie wróżę powodzenia krajowi w obecnym, 2022 roku, jak i też w przyszłych latach. Z jakiego powodu? Martwić może to, że około 33% dorosłych obywateli pragnie nadal głosować na pis bez względu na karykaturalny sposób sprawowania władzy, szerzącą się drożyznę, łamanie praw człowieka i Konstytucji, co w obliczu niemożności zjednoczenia się opozycji doprowadzi do tego, że przy obecnej metodzie głosowania pis pozostanie przy rządzeniu Polską we współpracy z konfederacją.
621.
Pierwszy raz od czasu, gdy w ogóle pamiętam swoje życie, obecny Sylwester został przeze mnie tragicznie przespany. Mniej więcej zasnąłem przed 19-tą, aby obudzić się po godzinie drugiej już w nowym roku. Wcześniej i przez sen słyszałem kanonadę wystrzałów, potężniejszą niż o tej porze ubiegłego roku. Dla mnie oznacza to, że głupców w Toruniu przybyło a to właśnie człowiek niespełna rozumu czci fajerwerkami rok skandalicznych podwyżek i nie zważa na to, że pośród nas żyją też zwierzęta, takie jak nasza Adelka, która wyjątkowo boi się wystrzałów. Mniej więcej wtedy, kiedy ja zmrużyłem oczy, nasza strachliwa suczka poszukała schronienia pod łóżkiem i wstała dopiero po trzeciej nad ranem. Dlaczego schroniła się tak wcześnie? Dlatego że toruńscy głupcy witają nowy rok petardami nie o północy, co zgodne jest z tradycją, lecz niezgodne z życzliwością dla zwierząt, a wiele godzin przed zakończeniem starego roku, aby wykazać, że race jednych są głośniejsze od petard innych na osiedlu czy w mieście. No cóż, wyleczenie się z głupoty jest najtrudniejsze.
622.
Ratunek? Jak zwykle ten sam: czytanie książek, kawiarenka, stare polskie filmy, muzyka (raczej poważna, bo nie czas na rozrywkową), praca - nazwijmy ją - domowa i sen. Zero marzeń.
Zacząłem po raz kolejny czytać "Zbrodnię i karę" Dostojewskiego, powieść, którą swego czasu uznałem za "number one" literatury światowej. Ciekawe, czy od czasu ostatniej lektury tego dzieła, mój pogląd na jego temat się zmienił.
[01.01.2022, Toruń]
Nadzieja to podobno Matka Głupich.... ale tylko ona nam pozostaje....
OdpowiedzUsuńWięc nie możemy się poddawać.
Ale wiesz, jak to jest, żeyć tylko z dnia na dzien... egzystować....
UsuńNie lubię Sylwestra, bo zaburza mi zwyczajowy plan egzystowania, a fajerwerki i sztuczna radość nijak się mają do rzeczywistości, w której żyjemy.
OdpowiedzUsuńOby jednak znalazły się powody do radości w nadchodzącym roku, czego nam wszystkim życzę!
Trudno mi uwierzyć, że zdarzą się jakieś powody do radości w bieżącym roku. Mój cioteczny brat ze Szczecina mówił, że cieszył się, że dożył kolejnego dnia dnia, że zobaczył słońce. I ze mną, zdaje się, będzie podobnie.... Mój brat od półtora roku nie żyje.
UsuńCieszyć należy się niewielkimi sprawami, także bez oczekiwań, nie mamy ani wpływu, ani wyboru...
OdpowiedzUsuńSerdeczności w Nowym Roku
Oczywiście, trzeba się cieszyć każdym dniem, chociaż mimo wszystko przykro jest nie myśleć o przyszłości w kategoriach marzeń... wszystkiego lepszego w Nowym Roku.
Usuń