591
Wczoraj. Już nie wczoraj. Odwracam się. Mniej pada. Biało. Dawniej bywało biało. Szczęśliwe dni. Wchodzenie w zaspy. Całą godzinę zabierało przedzieranie się przez nawis śnieżny zalegający przekop wzdłuż torowiska prowadzącego od zakładów produkujących silniki i transformatory do stacji kolejowej. Dzisiaj nie ma już torów, bo zakład podupadł, no i przestawiono się na bardziej ekologiczny transport samochodowy. Żartuję.
592.
"Teraz". Oglądam się za siebie. Z oknem mgła. Taka mgła może wróżyć zmianę pogody. Na dwoje babka wróżyła: mróz i słońce za dnia albo mróz pofolguje i będzie niewielka odwilż. Najdziwniejsze, najpotężniejsze mgły widziałem kilka razy w życiu. Za pierwszym razem była to podróż syrenką z rodzicami na Hel. Spotkała nas na samym półwyspie, a tu noc i w owych czasach wyznaczono nam limit czasu na dojechanie do miasta. Drugie spotkanie z potężną mgłą miało miejsce w stolicy polskich Tatr, gdzie udałem się z wycieczką szkolną. Efekt był taki, że nie zobaczyłem ani jednej góry, ani jednego szczytu. Ledwie rozpoznawałem druga stronę ulicy. Później też spotkała mnie podobnie ciężka mgła. Stałem na balkoniku naszego nowego mieszkania w miejscowości Żychlin, gdzie przeprowadziliśmy się z mojego (naszego) rodzinnego Dobrzelina. Nad miastem zawisła tak potężna mgławica, że ledwo dostrzegałem skraj bloku, w którym mieszkałem. Kolejne mgliste przygody czekały na mnie w słowackim pogórzu tatrzańskim i we francuskiej Jurze. Jechałem po północy z towarem przedzierając w obu przypadkach przez las, a droga wznosiła się pod górę. Przeciwmgielne światła auta nie wystarczały. Z uwagi na liczne i ostre zakręty miałem cały czas otwarte drzwi i przypatrywałem się skrajni wąskiej drogi wiodącej zakosami. Ostatnie tak intensywne, że nie sposób tego zapomnieć spotkanie miało miejsce we Francji pod Auxerre. Zapamiętałem je ze względu na okoliczności niezwykłego malarskiego, postimpresjonistycznego krajobrazu. Przede mną w dole, gdzie miało się znajdować miasto, mgła stanęła jak barykada na powstańczej ulicy. Z uwagi na fakt, że wzeszło już zapewne słońce, ta wszechpotężna, gąbczasta, nasycona parą do granic możliwości mgła miała kolor lepkiego, porzeczkowego kisielu. Mgławica stała w miejscu, a kiedy w nią wjechałem, stała się taka cisza, jaka była udziałem wędrowcy - Mickiewicza, którego powóz przystanął w samym sercu stepu, gdy zmierzał w stronę Dniestru do Akermanu.
Ostatnio, a właściwie bez przerwy mam przed oczami obrazy z moich podróży po Europie - najwięcej z Francji.
593.
Kolejny raz "teraz", bo jest to tekst pisany trzeciej już nocy. A jednak mgła wywróżyła mróz, chociaż bez słońca w dzień. Ale takie są już zimowe wyże nasycone wilgotnym powietrzem, co powoduje, że pojawiają się mgły, a i za dnia słońca nie widać, co nie nastawia człowieka optymistycznie do świata. Tej trzeciej nocy mgła już niemal nie istnieje, niewielki mróz trzyma na tyle, że uliczki wewnątrz osiedla są śliskie - sprawdzałem.
594.
Wczoraj oglądałem "Balladę o ścinaniu drzewa"; dzisiaj "Ruchome piaski". Stare polskie filmy zawsze poprawiają mi nastrój. Ostatnio lubię też zasypiać. Nie potrafię tego wyjaśnić, ale podczas zasypiania przychodzą do mnie przedsenne obrazy o bardzo różnej treści. Są to jakby pomysły na opowieści niedoczynione jeszcze lub takie już się zdarzyły, lecz oczekują na modyfikację. I przy tych pomysłach - ideach zasypiam... i wciąż jeszcze się budzę, budzę... .
595.
Przez te nocne czuwania myli mi się dzień z nocą. Dobrze, że jeszcze mi się udaje wyrwać dniowi parę godzin, przytulając głowę do poduszki. Najgorsze jest wyczekiwanie na słońce i tak jak w tej chwili - prośba o to, aby wytrwać jeszcze jakiś czas i nie być zmuszonym i zbyt wczesnego zaśnięcia.
[13.12.2021, Toruń]
Ja często słucham muzyki nocą...teraz też.
OdpowiedzUsuń... i bardzo dobrze.... mnie też coś takiego od czasu do czasu nachodzi...
UsuńWczoraj wracaliśmy w strasznej mgle z Poznania, w strachu przed jakimś nieodpowiedzialnym kierowcą, na którego można się nadziać!
OdpowiedzUsuńjotka
... kiedy jest mgła i gdy jest ciemno, najlepiej gdy jadą auta z przeciwka, wtedy lepiej rozpoznać, czy nie przekraczamy przypadkiem osi jezdni... nie mam na myśli dróg dwupasmowych i autostrad...
Usuń