796.
Parę dni wyjętych z życia albo ukradzionych życiu z powodu choroby. Tak zwykle jest, gdy jest się chorym i właściwie człowiek nie potrafi się skupić nad czymkolwiek, i do rangi problemu urasta zagadniene: - czy wstać i podejść do biurka, na którym czeka postawiona godzinę wcześniej herbata. Myślę, że nie jestem odosobniony w tym swoim "chorobowym lenistwie" – pewnie wstrzymanie na jakiś czas takich instynktowych odruchów dotyka wielu z nas. Mnie choroba zabrała dwa dni życia. Ufam, że będzie lepiej, gdyż wyznaję taką teorię, że każde zło, katastrofa, choroba w pierwszym momencie uderza z największą mocą, a późniejsze historie to tzw. "wstrząsy wtórne", a więc nieco mniej groźne.
797.
A prezes sobie jeździ po kraju i opowiada głupoty. A to przyłoży LGBT wyśmiewając sie z tych osób, to znów uderzy w Tuska, przestrzeże przed niemiecką partią w sejmie, a za brak węgla obwini wszystkich poza partią, która kieruje. Fiku-miku nie było węgla i... fiku-miku węgiel się znalazł – brunatny, który jest tańszy... co z tego. Cóż z tego, że nie daje się do spalania w domowych piecach, gdyż nie zawierają one filtrów nie dopuszczających w znaczny sposób do środowiska siarki i jej pochodnych. Jeśli prezes mówi, że można węgle brunatnym palić, to można i nie jest ważne, że w zmienionej ustawie za palenie węglem brunatnym w gospodarstwie domowym groziła pokaźna kara finansowa, a nawet kara więzienia. To co mówi pan prezes jest święte i należy to traktować jako prawdę objawioną a otumaniony pisowski elektorat nie dość, że nie będzie miał wątpliwości co do zasadności opalania piecy węglem brunatnym, a jeszcze wręczy nadczłowiekowi bukiet kwiatów, okrasi to pieśnią typu "łubuduu, łubudubu, niech nam żyje prezes naszego klubu", a na koniec prezesowi wszystkich prezesów odczytane zostanie pytanie zadane przez kogoś "z ulicy": - kto jest najmądrzejszym człowiekiem na świecie i dlaczego jest nim jarosław kaczyński.
Ech.... śmieci muszę wyrzucić.
[17.10.2022, Toruń]
No tak, prezes śmieje się z własnych dowcipów i czeka, jak zareaguje sala.
OdpowiedzUsuńCzasami to mi go żal...bo to jednak starszy pan.