CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

20 października 2022

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (798) FEDERICO FELLINI W RIMINI

 

Federico Fellini w ogrodzie Hotelu Grand w Rimini

https://www.augsburger-allgemeine.de/reise/100-Jahre-Fellini-Rimini-ist-mehr-als-Strand-Die-Stadt-durch-Fellinis-Augen-id56447671.html

798.

Dopóki nie dojdę do siebie na tyle, aby powrócić do dawnej dyspozycji jeśli chodzi o pisanie tekstów w kawiarence, próbuję zabić czas czym innym, ot choćby oglądam sobie w "cda" "Amarcord" Felliniego, o którym pewnie napiszę jeszcze parę słów. Patrząc na ten film, jako żywo przypominają mi się podróże po Włoszech, a szczególnie dwie: jedna z okolic Bari na samym południu Italii do Wenecji i druga, kiedym na parę dni zagościł w Rzymie. Ta pierwsza podróż prowadziła przez rodzinne miasto Felliniego – Rimini i rzeczywiście odczuwało się, że jest się w jego krainie dzieciństwa – liczne plakaty przedstawiające tego najwspanialszego włoskiego reżysera, reklamy, etc. Druga – ów pobyt w Rzymie, zwłaszcza wyjazd z tego miasta bocznymi uliczkami zrobił na mnie wrażenie, gdyż zobaczyłem w pewnym momencie świat zastygły w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Zresztą kiedy sie jedzie przez urokliwe włoski miasteczka, wyjąłwszy te szczególnie atrakcyjne turystycznie, można się przekonać, że tam świat zatrzymał się na kilka, kilkadziesiąt lat i z powodzeniem można w tych miejscowościach kręcić filmy odtwarzające dawno minione już czasy. Ponadto trzeba wiedzieć, że Włochy, te współczesne i te zanurzone w przeszłości to język włoski, niezwykle dynamiczny, głośny, sprawiający wrażenie, że posługujący się nim ludzie kłócą sie z sobą, a nie rozmawiają. Mam świadomość tego, że moim rodakom Włochy kojarzą się zapewne z miłym spędzaniem wakacyjnego czasu, ze starożytną historią Rzymu, plażami Adriatyku i mórz wchodzących w skład Morza Śródziemnego, z Alpami, może z Sycylią czy pięknym, acz nieporządnym Neapolem. Ale Włochy to także te drobne mieściny ze specyficznie ukształtowanymi, lekkimi bryłami kościołów, to mieszkańcy okupujący ciasne uliczki i nieco pojemniejsze place w starych częściach miast, to mnóstwo rowerów i motorowerów, to wiejskie posiadłości z ogromnymi spichlerzami, to zlane wodą poletka ryżu, to stłamszona wysoką temperaturą szara zieleń traw i zbóż, to kobiety przydrożne szukające szczęścia z dala od centrów miast, to mgliste niebo i niezdrowe wyziewy pochodzące z licznych, przysychających późnym latem lub wczesną wiosną kanałów. To też jest Italia, jaką będę pamiętać.


[20.10.2022, Toruń]


2 komentarze:

  1. Klik dobry:)
    W mojej pamięci Włochy utkwiły jako kraj złodziei, od których nie można było opędzić się. Wyrywali z rąk torebki, zdzierali z pleców plecaczki. Najbardziej w Neapolu. Do tego stopnia, że zaciemnili i zagłuszyli pozytywne wrażenia i obrazy z Włoch, jakie powinny pozostać pod powiekami. Pamiętam tylko złodziei i szamotanie się z nimi. Oczywiście złodziejaszki bywają wszędzie, ale dyskretni, więc nie skupiają na sobie uwagi.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam, że okolice Neapolu są pod tym względem nieciekawe. Spryciarze potrafili tam brać haracz za wjazd do zakładu. Ale ponieważ byłe we Włoszech, w różnych regionach bardzo wiele razy, to z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że złodziejstwo nie jest dominującą cechą tej nacji.

      Usuń