ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

25 maja 2015

KAMYCZKI (15) ODWIEDZINY ...TAM

Tak mi się wydaje, że coraz bliżej jestem ciebie.
Kiedy wchodzę, wlewasz wodę do czajnika, stawiasz go i podpalasz gaz, przygotowujesz szklanki, do których wsypujesz taką herbatę, jaką lubimy, wyjmujesz z szafki ciastka i dekorujesz nimi największy talerz, kładziesz też małe talerzyki. Czekamy, aż czajnik zagwiżdże. Przedłużasz ten czas oczekiwania, chcąc aby woda „dobrze się zagotowała”; w końcu zalewasz wrzątkiem brunatno-czarne granulki i zaczynamy rozmowę.
To bardzo dobrze, że masz tu u siebie tę samą kuchnię, a telewizor brzęczy i błyska w pokoju i można z daleka zobaczyć tenisowy kort. Przejdźmy jednak do pokoju.
Nie spodziewałaś się, że Federer wciąż jest tak wysoko, bo w końcu już tyle lat gra, a tylko Djokovic potrafił go wyprzedzić. 
- Widzisz, mówiłem ci, że Serb będzie numerem jeden. Nie wierzyłaś.
Mówisz, że głosowałaś na Dudę, chociaż to nie był twój kandydat, ale wiem, że nie znosiłaś bufonady, więc wybór był tym razem prosty.
- No proszę, to tu pozwalają ci głosować.
- Jest mi dobrze – mówisz – nie czuję bólu… no może ta tęsknota. Ale wiesz… ja tu spotykam się z koleżankami ze szkoły, z pracy… a ile ciotek i wujków mnie odwiedza. Ty wiesz, że czasami nie mam czasu oglądać tenisa?
- To bardzo dobrze, że nie jesteś sama – mówię.
- Nie jestem – uśmiecha się – ale jedz, wiem, że lubisz.
I to jak. Jestem łasy na ciasto, ciastka, ciasteczka.
- Widzisz, mamo, miałem wyjechać… a tu masz… samochód się popsuł… coś z elektryką, elektroniką… i dlatego jestem u ciebie.
- A ty przynajmniej tam uważasz na siebie? 
- Uważam.
- Uważaj. Jeszcze nie czas na ciebie.
- Kto to wie. Tak mi się wydaje, że jestem coraz bliżej ciebie. Czasami się boję.
- Jak by nie było, pamiętaj, że zawsze możesz przyjść. Nie zgub klucza. Wiesz, czasami jak patrzę na telewizję, nie słyszę, jak kto dzwoni, puka… ale jeszcze na ciebie nie czas.
- Trochę tęsknię. Dziwisz się?
- Rozumiem cię, ale ty masz jeszcze dla kogoś żyć…
- Zawsze tak się mówi, mamo, ale trzeba być przygotowanym na wszystko. Najgorzej to nie być przygotowanym na najgorsze.
Zamyśliła się, a ja zaraz zmieniam temat. Zawsze zmieniam temat rozmowy, gdy wyczuwam, że ten obecny może sprawić ból… i jej, i mnie.
- Gdzie kupiłaś takie smaczne ciasteczka? – pytam.
- Tam za rogiem. Mają własne. Zawsze świeże. Zapakuję ci. Weźmiesz do domu.
- Nie oponuję.
Po godzinie trzymam w ręku pudełko z ciasteczkami.
- To kiedy teraz przyjdziesz? – pyta.
Ba, chciałbym przyjść jak najwcześniej, ale jeszcze trochę boję się o tym mówić. W ogóle to jestem tchórz.
- Będę czekała, więc nie śpiesz się. U mnie czas inaczej płynie, wolniej i… wcale się nie postarzałam – zerka na swoje odbicie w lustrze.
- Absolutnie. Świetnie wyglądasz, mamo.

4 komentarze: