ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

12 maja 2015

WIELKA WARSZAWSKA

Witam  państwa bardzo, serdecznie, baaardzo serdecznie na kolejnej gonitwie „Wielka Warszawska” najsłynniejszym polskim wyścigu dla klaczy, ogierów i ogierów – wałachów, bez ograniczeń dla ich wieku, wytrenowania i maści.
Jak zwykle nagrodą za zwycięstwo jest pełne koryto dla wierzchowca i procenty dla jeźdźca. Ho, ho, czegóż tam nie ma w korycie? Jest obrok z przedniej marki ziarnem owsa i pszenicy, sieczką wspomaganą chemicznymi dodatkami, sianem, czterolistnymi wiechciami kukurydzy, solna lizanką, do niej woda w ocynkowanym kubełku; jest też suchy chleb i cukier w kostkach, słowem wszystko, czego końska dusza zapragnie. A jeźdźcy? Też smakołyki pokarmowe na kilka lat starczające, lecz nade wszystko procenty; im więcej, tym lepiej. Ale nie spodziewajmy się, że podczas dzisiejszego wyścigu rekord padnie. Co to, to nie. Skończyły się czasy, kiedy zwycięzcy sporo ponad dziewięćdziesięcioma procentami się raczyli. Oj, ostre to były czasy i wymagające twardej, zwycięskiej głowy. W stawce przednich koni, wychuchanych, z namaszczonymi bokami jest jedenaście, dżokejów zaś dwunastu, o czym później zakomunikuję.
Proszę państwa, konie powoli zajmują miejsce w boksach maszyny startowej. Jeszcze mamy sporo czasu. Konie się wiercą. Dżokeje nerwowo przygryzają wargi koniom. Próbują  siłą perswazji  naprowadzić spięte ze zdenerwowania rumaki we właściwe zagrody. Dbają o to, aby końskie pyski zwrócone były w stronę przyszłości. Kogóż to widzimy na stanowisku pierwszym. Przystojny i dobrze umięśniony ogier Spisek pod Grzegorzem Barankiem energicznie potrząsa siwą grzywą. Spisek po Sądzie i Represji. Niepewni to reproduktorzy. Widzowie mało szans  dają Spiskowi na zwycięstwo, choć są tacy, którzy z racji niezwykłej urody tego siwka, upatrują w nim czarnego konia gonitwy.
Tuż obok kasztanka przecudnej urody, rodzimego pochodzenia z dobrze znanej styropianowej stajni, klacz Pisanka po słynnym, zbierającym laury w wielu wyścigach ogierze Rydzyku Śmigłym i potężnej jak na klacz Katastrofie. Poprowadzi ją Jędrzej Duduś, nowy dżokejski talent. Pisanka świetnie się prezentuje; pokropiona jakimś cudownym płynem, lśni w majowym słońcu jak lakierowany półbucik. Bezsprzecznie jedna z faworytek. 
Dalej, na trzecim wygonie sześcioletni wałach Nepotyzm po dobrych i płodnych rodzicach: Kumotrze i Agencji. Jeździec Adam Rubaski nie jest zbyt doświadczony, lecz po absencji Piechoty i Sawika, spowodowanej ich udziałem w innych gonitwach stajnia w Wierzchomli musiała postawić na swego zdolnego dżokeja. Grający w zakładach nie dają jednak wielkich szans Nepotyzmowi, który dotąd brylował na regionalnych zawodach, nie konfrontując się jeszcze z najlepszymi końmi.
Czwarty numer startowy ma powszechny faworyt Wielkiej Warszawskiej, wołyński ogier mieszaniec Obywatel, którego dosiada Bronek Komorenko. Atutem Obywatela jest to, że zna już trasę gonitwy, wszak, nomen omen, broni  ostatniego zwycięstwa w tej imprezie. Ojcem Obywatela jest ogier Tuscalino, który zapładnia już zagraniczne klacze, natomiast jego matka to najdroższa dotąd polska klacz, słynna Amber Gold. Jak wieść niesie, do gdańskiej styropianowej stajni ta ostatnia przybyła wskutek niezwykłej ofiarności fanatyków, którzy wykupili ją od bliżej nieznanego bauera – hodowcy koni.
Tuż obok Obywatela stoi już grzecznie w machinie startowej gniadosz Niezłomny. Ach, jak się te konie nie lubią. Jak patrzą na siebie przenikającym na wskroś wzrokiem. Stary ogier Niezłomny dotąd jeszcze nie wygrał, choć ambicje ma spore, zwłaszcza, że jego rodzice, Liberał i Muszka to wytrwali uczestnicy wielu gonitw. Ciekawostką jest to, że Niezłomnego dosiadywać będą dżokej Korwin i dżokejka Mikke, a to z tej racji, że oboje będą dosiadać Niezłomnego na oklep, bez pasów i trzymanki; ot taka wolna amerykanka. W tej chwili dosiadła Gniadosza kobieta. Mężczyzna zmieni ją w połowie dystansu i, jak powiadają sympatycy tej stajni, oby jak najszybciej skończył.
Dalej w blokach startowych nerwowi kłapie jęzorem Nasza Szkapa pod Marianem Kowalikiem, Nasza Szkapa ukazała swoje oblicze światu dzięki Narodowymi i Patrii. Fachowcy nie wróżą temu jeźdźcowi większych sukcesów, choć  siwa jabłkowita Nasza Szkapa prezentuje się okazale. Wadą jej jest rzadki udział w gonitwach; zaletą okazywana dzielność  w historycznych pokazach, w których nosiła husarza spod zwycięskiej wiedeńskiej wycieczki z Turkami. 
Tuż obok Protest pod Pawłem Kuksem. Protest jest po Rocku i Niespodziance. Wielce interesujący jeździec  na srokatym tobiano jest, o dziwo, zdaniem bukmacherów, kolejnym czarnym koniem Warszawskiej. Protest nigdy wcześniej nie brał udziału w tak poważnej gonitwie, lecz dżokej zapewnia, że jego pupil ma serce do walki, nie boi się konkurencji, dziedzicząc muzyczną rytmikę galopu po Rocku i nieprzewidywalność  Niespodzianki.  Ponadto Kuks zapewnia, że żaden z koni nie posiada tak zacnego finiszu jak jego rwący się do rywalizacji ogier.
Lwica pod dżokejką Magdą Kabaczek to kolejna klacz w stawce jedenastu biorących udział w Wielkiej Warszawskiej. Urodna dżokejka nie ma jednak doświadczenia  i,  jak uważają znawcy, może nie podołać z osadzeniem czyniącej nieoczekiwane wolty Lwicy.  Klacz z numerem osiem nie pochodzi, jak mogłoby się wydawać  ze stajni na Rozbrat, choć jej rodzicami byli nie kto inny jak  Kwasek  i Cimoszka.  Zwłaszcza  tan pierwszy koń wsławił się dwukrotnym triumfem w Warszawskiej, co powinno być atutem dla siwej latorośli. Czy tak się stanie? Nie wiadomo. Podobno Lwica najlepsze lata ma już za sobą.
Dziewiąty numer startowy  wylosował Obłęd, na którym pojedzie  Januszem Kociopał.  Podobnie jak Lwica ten kary wałach, jeśli wierzyć koniarzom z Biłgoraju, najlepsze starty ma już poza sobą, choć jeździec otwarcie przyznaje, że zdopinguje swego wierzchowca nową odmianą ziela, a nie wykluczone, że i sam tuż przed startem weźmie coś na pobudzenie. Kociopał jest optymistą, utrzymując, że Obłęd po tak odważnych i bezkompromisowych rodzicach jak Maryśka i Antychryst odniesie znaczący sukces w zawodach. Obiektywna warszawska publiczność jest jednak innego zdania.
Z dziesiątką pobiegnie  Direct pod Pawłem Tanianowskim. Niestety niczego więcej nie możemy powiedzieć o tym ciemnokasztanowym ogierze, z wyglądu, jak się wydaje, przyciężkim, zapewne bardziej doświadczonym jako naturalna siła pociągowa, aniżeli bystro przebierającym kopytami rumakiem. Z całej stawki zarówno jeździec jak i jego koń są najmniej znani  i, zaprawdę, stawiający na tę parę jako zwycięzców gonitwy zostaną milionerami w przypadku ich zwycięstwa, na które się jednak nie zanosi.
I wreszcie ostatni, jedenasty w stawce, Prawissimo pod Jackiem Wilkołakiem, po Kongresie i Nowej. Dżokej Wilkołak wielkiego doświadczenia startowego nie ma. Kary Prawisimo również nie ma na swym koncie sukcesów, choć Kongres, jego ojciec, sprzedany do jednej z węgierskich stajni wykazywał się całkiem znośną wytrzymałością. Nie widzimy jednak wielkich szans na to, aby Wilkołak i jego koń mogli zagrozić najlepszym w stawce. 
Nieuchronnie zbliża się czas startu. Ludzie wstają z miejsc. Zerkam w lewo. Bomba idzie w górę i nagle automatycznie otwierają się klatki. Konie poszły w bój. Od razu na czele stawki sadowi się Obywatel. Dobiega do wewnętrznej części toru. O łeb, potem o szyję, o długość o dwie długości przed dzielnym Nepotyzmem. Za nimi truchtają Pisanka z i łeb w łeb Protest z Niezłomnym, z dżokejką Mikke delikatnie powstrzymującą tego ostatniego wodze. Inną trasą obrała Lwica i Prawissimo. Te konie podążają środkiem toru. Obłęd, Spisek, Nasza Szkapa. Te konie od samego startu jadą po bandzie. Stawkę zamyka Direct.
Obywatel powiększa przewagę. Komorenko ma nawet czas na to, aby pochwycić w dłonie dubeltówkę i strzelić parę razy na wiwat. Nepotyzm coraz bardziej odstaje, spadając o dwie, trzy pozycje niżej. Dosiadającego Nepotyznma jeździec Rubaski zwalnia, aby wysłuchać kumotrów i kumpli z wioski, którzy pytają go, czy tam, na mecie, nie mógłby im załatwić roboty w stajni. Przyspiesza Obłęd, któremu Kociopał daje się sztachnąć trawą i przygryzający medalik Duduś na Pisance. Wizualnie nieźle się prezentuje dżokejka Kabaczek, wdając się w dyskusję jadącą na oklep Mikke. Pozostałe konie choć nieco tracą dystans, nie wyglądają jednak na zmęczone. Stawkę koni zamyka Direct.
Stęp za stępem przyspiesza Pisanka. Jeździec Duduś sprawia wrażenie coraz bardziej rozluźnionego. Ślicznie ogolony, uśmiechnięty, skrapia szyję Pisanki poświęcona wodą, co wyraźnie pozytywnie wpływa na kondycję klaczy. Uśmiechnięta jest tez dżokejka Kabaczek, rozdająca przymilne uśmiechy widowni a jej długie, blond, rozpuszczone włosy łagodnie falują na wietrze. Lwica, podobnie jak gniadosz Niezłomny pod dżokejką Mikke wydają się zmniejszać tempo, choć wciąż zajmują miejsca przed Obłędem. Dżokej Kociopał posila się wprawdzie łyczkiem okowity z półlitrowej buteleczki, podaje pali kropli do pyska Obłędowi; ten jednak nie przyspiesza. Coraz solidniej natomiast wygląda Protest dopingowany przebojowym śpiewem jeźdźca Kuksa i niebezpiecznie zbliża się do mknącej coraz szybciej Pisanki. Pozostałe konie tracą tymczasem dystans do najlepszych i nie wystarcza pobudzanie ogierków i klaczy marchewką, burakiem ćwikłowym czy owsem.
Stawkę koni zamyka Direct.
Zbliżamy się do półmetka a Pisanka dochodzi do Obywatela na długość końskiej szyi. Komorenko wyciąga zza pazuch pętko kijowskiej kiełbasy, czym nęci Obywatela chrapy. Od stawki odpada na chwilę Niezlomny, na którym pojawia się teraz dżokej Korwin, zmieniając Mikke. Korwin wyciąga kolta i wystrzeliwuje cały magazynek, aby pobudzić gniadego ogierka do energiczniejszej jazdy. Fatalnie wygląda Nepotyzm. Na nic się zdają podsuwane mu pod nos przez Rubaskiego buraki czy wiecheć słomy. Jeszcze dalej dorodna Nasza Szkapa, Prawissimo i o łeb od nich lepszy Spisek. Stawkę koni zamyka Direct.
Coraz szybciej galopuje Protest. Jest już o jedną długość za kopiącymi się i podgryzającymi wzajemnie Pisanką i Obywatelem. Za Protestem pobudzony Niezłomny, lecz wciąż odstaje od trzech pierwszych koni. Za Niezłomnym Lwica, pięknie ułożona, lecz wolna jak nigdy. Za nią wysforował się Nepotyzm, który nadkońskim wysiłkiem zajmuje miejsce tuz przed Obłdem.
Stawkę koni zamyka Direct.
Oj, proszę państwa, mamy już chyba pozamiatane, jeśli chodzi o te cztery ostatnie konie: Spisek, Naszą Szkapę, Prawissimo i Direct, których ślamazarne tempu biegu przypomina dokonania kolarzy marokańskich i kubańskich startujących w Wyścigu Pokoju. tacy Marokańczycy podróżowali z etapu na etap własnym tempem, przystając od czasu do czasu w jakiejś knajpce, gdzie spożywali kotlet barani albo „rożnowego” kurczaka. Kubańczycy natomiast dla kurażu zsiadali z rowerków, rozkładali się na majowej trawce i  posilali cygarowym dymem.
Zdaje się, że na miejscach szóstym i siódmym zmiany już nie nastąpią. Kociopał nie wyprzedzi jednak Rubaskiego, choć róznica będzie niewielka. Podobnie Lwica pod Kabaczek nie jest w stanie prześcignąć Niezłomnego pod Korwinem.
To już finisz, drodzy państwo. Zdecydowanie przyspiesza Kuks na Proteście. Ech, gdyby do mety pozostało jeszcze czterysta-pięćset metrów. Rzeczywiście Protest ma wolę walki. 
I proszę bardzo. Meta się zbliża, a Obywatel słabnie, wciąż słabnie. Daje się wyprzedzić przez Pisankę. Pisanka nie szarżuje. Spokojnie, ku rozpaczy sympatyków wołyńskiego mieszańca, o łeb wyprzedza Obywatela.
A zatem, drodzy państwo, będzie play off za dwa tygodnie, do którego przystąpią Pisanka z Obywatelem.
Kto tym razem wygra? Kto jako pierwszy dosięże koryta? Kto posili się najzacniejszym procentem? Zobaczymy. na koniec oficjalne wyniki Wielkiej Warszawskiej.
1. Pisanka pod Jędrzejem Dudusiem
2. Obywatel pod Bronkiem Komorenko (o łeb za Pisanką)
3. Protest pod Pawłem Kuksem  (o długą końską szyję za Obywatelem)
4. Niezłomny pod Mikke i Korwinem (o dwie długości za Protestem)
5. Lwica pod Magdą Kabaczek (o łeb za Niezłomnym)
6. Nepotyzm pod Adamem Rubaskim (o łeb za Lwicą)
7. Obłęd pod Januszem Kociopałem (o pół pyska za Nepotyzmem)
8. Spisek pod Grzegorzem Barankiem (o mały łeb za Obłędem) 
9. Nasza Szkapa pod Marianem Kowalikiem (o mały pysk za Spiskiem)
10. Prawissimo pod Jackiem Wilkołakiem (o mały pysk za Naszą Szkapą)
11. Direct pod Pawłem Tanianowskim (o mały pysk za Prawissimo)

(12.05.2015)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz