Z ”Meblomixu” we
Wrocławiu do Saint Agathon i z Legnicy do Beauvais, to dwa moje ładunki, przy
czym ten pierwszy oczekuje na rozładunek w środę rano. Ale nie ma się czemu
dziwić, skoro ten pierwszy „strzał” z Polski do Francji to ponad 2100
kilometrów, więc jednego dnia nie da się tego „obrócić”.
Jazda szła mi
fatalnie, krótkie postoje na drzemkę, od Belgii aż do Beauvais deszcz, no i
okazało się, że rozgrzewająca maść na kręgosłup, jaką wziąłem z sobą, przydała
się nie tyle na plecy, co na szyję; krótko mówiąc - „przewiało mnie”.
Rozsypuję się? Hola!
Nie tak szybko. Ból przyszedł sam z siebie i ma sam wyleźć.
[12.06.2018, Aire de la Baie,
Le Parc, La Manche we Francji]
Nie wolno się poddawać, więc życzę samego zdrowia.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
dziękuję,...
UsuńCzy musisz brać takie długie trasy?
OdpowiedzUsuńPrzecież to samobójstwo!
Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Przewianie jest paskudne i długo trzyma...
OdpowiedzUsuńNie daj się chorobom, podróżniku:-)