List Anny Żywioł
Ja Anna Żywioł nie umiałam czytać
I nie umiałam pisać. Żyłam ślepa.
Starej kobiecie dano mi do ręki,
Jak dziecku, elementarz, zeszyt, pióro.
Wstydu najadłam się, lecz nie żałuję.
Teraz już czytam dosyć gładko książki,
Gazety. Przeczytałam „Faraona”,
„Chama”, „Anielkę”, „Pana Tadeusza”,
I powieść o tym, co się dzisiaj dzieje.
Tytułu nie pamiętam. Goście mili
Wchodzą do izby mojej, bym przy świetle
Naftowej lampy zapragnęła naraz
Żyć życiem innych, być tu i gdzie
indziej,
Patrzeć, jak rybak zapuszcza sieć w wodę,
Jak słońce pali się w piaskach pustyni,
Płakać nad losem ludzi zmarłych dawno -
Bo choć słyszałam, że oni nie żyją,
Ci ludzie z książek, nigdy nie uwierzę.
Wydaje mi się, że ich dawno znałam;
Niebo nad nimi jak po deszczu świeże…
Ja Anna Żywioł ten list z serca piszę,
Z daleka przesyłając pozdrowienie
Ludowej władzy, która mnie z ciemności
Wyprowadziła na światło, gdzie ludzie
Równi są pracą, gdzie owoce z drzewa
Wspólne są, bydło, rola, traw pokosy
I w bibliotece gminnej książki, które
Są niby kwiaty i są jak owoce.
[17.06.2018, Dachau, Bawaria, w Niemczech]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz