CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

29 października 2021

DOBRE KINO (3) . JEJ SIĘ TYLKO CHCIAŁO SPAĆ.

    Ani chybi, że z sentymentu, najpierw w "Kino Polska", później w internecie odświeżam w pamięci ten cudowny film, o którym już po raz drugi piszę w kawiarence. W jaki sposób go określić? Baśniowy? Uroczy? Z przepiękną melodią na samym początku? Co za scenografia! Dźwięk! Kostiumy! Cała plejada znakomitych aktorów z grającym komisarza Stefanem Bartikiem na czele - najlepsza role tego mało znanego aktora. A jaki scenariusz Czekalskiego i Chmielewskiego! Jaki wymarzony debiut reżysera - Tadeusza Chmielewskiego.

    Film został doceniony w San Sebastian, w Kraju Basków, gdzie na Miedzynarodowym Festiwalu Filmowym dostał Złotą Muszlę - główną nagrodę.

    I ja go doceniam, także z tego powodu, że nie mam prawa oczekiwać podobnej filmowej narracji w obecnych czasach. Doceniam tę komedię również z powodów umieszczonych poniżej - dialogów poprowadzonych przez Jeremiego Przyborę. Oto trzy sekwencje.

1)

Lulek: Panienka kupi tę cegłę… no… stówka… no…

Ewa: Ale mnie pan przestraszył. Myślałam, że to jakiś złodziej (…). Tak późno, a kawaler jeszcze cegły sprzedaje?

Lulek: Cegła tańsza od kapoty… Daj pani stówę i cześć. Pięćdziesiąt… No, dwadzieścia.

Ewa: Nawet nie jadłam kolacji. Nie mam pieniędzy, wszystko wydałam na podróż.

Lulek: Jak można było wybrać się w podróż bez pieniędzy? Trzeba było pożyczyć.

2)

Policjant: A to co? Dorsz? Plum. He, he. Tak, tak, samobójstwo przez utopienie dokonuje się zawsze z cegłą, z kamieniem albo z premedytacją.

Ewa: Ale to nie jest cegła do topienia. To jest cegła do sprzedania. Może pan kupi?

Policjant: Że się wam nie udało utopić, symulujecie z tą cegłą przestępstwo, żebym was zaaresztował, a potem w odosobnieniu zażyjecie lumi... luminium...

Ewa: Ależ nie, nic podobnego...

Policjant: UUU, nie, nie tylko tak.

3)

Komisarz: Dubiela!

Dubiela: Tak jest!

Komisarz: Wyrzucić mi tę prostytutkę!

Dubiela: Tak jest, panie komisarzu.

Panie komisarzu, melduję, że tak z drugiej strony ta prostytutka jest

nam pożyteczna.

Komisarz: Z której strony jest ona nam pożyteczna?

Dubiela: Bo jak ją wyrzucimy, panie komisarzu, to areszt będzie pusty, a za

pusty areszt też był raban w siódemce.

Komisarz: Racja. Zostawić! Jezus Maria, że tak powiem.

Policjant: Panie komisarzu, melduję posłusznie, że doprowadziłem desperatkę.

Komisarz: Do czego doprowadziliście desperatkę?

Policjant: Do prostytutki... ale chwilowo 



To o tym filmie mowa


siedemnastoletnia Barbara Kowalska - naiwna acz urocza Ewa, która przyjechała do miasteczka, aby się uczyć w technikum i wspaniale grany przez Romana Kłosowskiego początkujący adept techniki złodziejskiej



komisarz policji dbający o ład i porządek na dowodzonej przez siebie placówce - świetna rola Stefana Bartika


Tytułowej Ewie z łatwością udaje się sprzedać cegłę zlęknionemu obywatelowi miasteczka (Henryk Modrzewski)


Zygmunt Zintel (po lewej) wcielający się w rolę dynamicznego majora Pietkę ("pamiętam, pamiętam" - inspektora lustrującego komisariat


Ludwik Benoit - złodziej w "objęciach policjantów komisariatu numer 8, Bronisława Pawlika i Cezarego Julskiego


młodziutki Stanisław Mikulski jako Piotr Malewski - policjant, któremu przyszło opiekować się Ewą (w tym momencie leżącą na ławeczce)

[29.10.2021, Toruń]







6 komentarzy:

  1. Film pamiętam jak przez mgłę, ale aktorka o niesamowitej urodzie i głosie, taka polska B. Bardot lub może A.Hepburn:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... może jednak bardziej Bardotka. Puszczali ten film na Kino Polska, ale na tym kanale dobre stare polskie filmy są wtedy, gdy jesteś w pracy. Pozostaje YouTube

      Usuń
  2. Jako nastolatka podkochiwałam się w Stanisławie Mikulskim, znam ten film jak i inne z jego udziałem. Roman Kłosowski ze swoim "kup pan cegłę" też był wyśmienity. Szkoda, że tak mało się mówi, o głownej bohaterce-Barbarze Kwiatkowskiej-Lass, a była to nie tylko piękna kobieta, ale przede wszystkim utalentowana aktorka. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Iwono, ja bardzo często oglądam te stare polskie filmy w Internecie i w komentarzach pod nimi pojawiają się opinie, że aktorstwo stało w dawniejszych czasach na znacznie wyższym poziomie niż obecnie. Zgadzam się z tą opinią, chociaż nie potrafię tego wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Może dawniej aktorzy z reguły mieli przygotowanie aktorskie w teatrze, a dzisiaj byle celebryta staje się aktorem. Można by długo dyskutować na ten temat. A aktorka grająca senną Ewę, no cóż, zdaje się, że kilka lat później wyjechała do ówczesnego RFN, może nawet i grała jakieś role, ale bez sukcesu. Niestety niewielu naszych aktorów po wyjeździe za granicę zrobiło karierę... pozdrawiam

      Usuń
    2. "
      W 1959 trafiła na Zachód, grając główną rolę – obok Jeana-Louisa Trintignanta – we francuskim obrazie Tysięczne okno[1]. Rok później wystąpiła wraz z Alainem Delonem w filmie Co za radość żyć[1]. Grała w produkcjach włoskich, francuskich i niemieckich. Wystąpiła m.in. w filmie Krzysztofa Zanussiego Blaubart (Sinobrody, 1983) oraz w głównej roli – jako Ines – obok Helmuta Griema w Stachel im Fleisch (1981).

      Współpracowała z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa[3], działała w niepodległościowym Klubie Niezależnej Myśli Politycznej imienia Juliusza Mieroszewskiego.

      Była wiceprzewodniczącą i jednym z założycieli Stowarzyszenia na Rzecz Porozumienia Niemiecko-Polskiego[3]. Między innymi to jej zasługą było wprowadzenie do monachijskiej telewizji kablowej Telewizji Polonia."- to informacje o Barbarze Kwiatkowskiej -Lass z wikipedii. Była pierwszą żoną Romana Polańskiego, a on jako reżyser i to wyśmienity, potrafił docenić jej aktorskie umiejętności. Niestety Polska to dziwny kraj, nie zawsze i w pełni potrafimy docenić talent aktorów, ale za to kręcimy filmy o pseudo piosenkarzu Zenku. Ukłony.

      Usuń
    3. Fakt, masz rację, ale mimo wszystko tzw. przeciętny widz Kowalski, kojarzy ją w pierwszym rzędzie z rolą w filmie "Ewa chce spać"; trochę inaczej niż w przypadku np. Polańskiego, Seweryna czy nie tak dawno zmarłego Wojciecha Pszoniaka.... pozdrawiam

      Usuń