CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

28 marca 2022

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (667 - 668) WIELKI SEN. Z ŻYCIA "PIESEŁEK".

 




667.

Sen od czasu do czasu przydaje się, nie powiem, choć w dalszym ciągu uważam, że zbyt długi sen to strata części życia. Z drugiej strony, jeśli śpi się zwykle krócej, tak jak ja, to może to oznaczać, że człowiek jest starszy [przeliczmy sobie np. 3 godzin krótszego niż przeciętne spanie, pomnóżmy przez miesiące i lata, i wtedy wyjdzie, że nasze aktywne życie trwa dłużej... że w rachunkach nie jestem dość bystry, przeto sam mnożyć i dodawać nie będę].

Ale mnie się ten przydługi sen przydał, także z tego powodu, że nie spożyłem kolacji, czyli nie wzrosła przy okazji waga mego ciała.

A tak w ogóle to miałem zasiąść do pisania tekstu, w którym chciałbym poruszyć kwestię idiotyzmów dzisiejszych egzaminów ósmoklasistów czy maturalnego z języka polskiego [nie sięgam po inne przedmioty, gdyż prócz języka angielskiego nie bardzo mam kompetencje do wypowiadania się na inne tematy]. Chyba musiałem się zdenerwować, skoro odłożyłem egzaminacyjny temat na później - najgorzej pisać w zdenerwowaniu - więc z pewnością odniosę się do tychże sprawdzianów "wiedzy" (sic!) "inną razą", gdy będę spokojniejszy. Pozwolę sobie jedynie na taki oto komentarz:

Jakże Ciebie rozumiem, Panie Witoldzie Gombrowiczu, żeś swoim cennym głosem na temat szkoły ówczesnej (okazuje się, że tym bardziej współczesnej) wystąpił gromko przeciwko "upupianiu" młodzieży, skrytykowałeś Pan, Mistrzu to, że szkoła jaką znałeś (i jaką ja znam), nie zmierza w stronę indywidualnych umiejętności, sądów i opinii, że szkoła - dodajmy koniecznie - nauczyciele traktują (dzięki, rzecz jasna, "programistom") jak ona/on sprzątaczka/sprzątacz, którzy układają uczniaków tak jak wymienieni powyżej czynią to z książkami w biblioteczce, czyli według książek tych rozmiarów. Zaiste, Panie Gombrowicz, Wielkim Pan Pisarzem Jesteś.


668.

Adelka ma się lepiej, chociaż w chwili obecnej pobiera kroplówkę z mikroelementami, których jej organizm nie wchłania drogą pokarmową i stąd drżenia i inne tego typu przykre dla oczu zachowania.

Taż Adelka kiedy tylko zdrowieje ma tę szczególną właściwość obserwacji twarzy i ust osób, które do niej i o niej rozmawiają. Nie przesadzę, gdy powiem, że przypomina mi w tych sytuacjach specjalistę od czytania z poruszanych podczas mowy warg ludzkich. Zaryzykuję, że świadczy to o inteligencji mojej psiny, choć trudno jest mi to wytłumaczyć. W każdym razie tu nie chodzi tylko o to, że rozróżnia słowa wypowiadane do niej, czy mówione do kogoś, nie tylko o to, że rozróżnia złość, smutek, radość, niepokój czy spokój płynące z wypowiadanych przy niej słów, ale i stara się zrozumieć ludzką mowę, dialog,m który rozgrywa się przed nią.

Inna ciekawa historia. Otwieramy balkon. Na dworze zimno. Ale oczywiście Masza korzysta z okazji, aby znaleźć się na świeżym powietrzu. Adelka staje w pobliżu, nie wchodzi na balkon.

- Zimno, co? - pytam Adelki

W odpowiedzi zaczyna się trząść.

- No popatrz - mówię do Adeli - Masza wyszła na balkon, a jest zimno. Co ty na to? Nie skrzyczysz jej?

Adelka oczywiście reaguje szczekaniem, patrząc cały czas w stronę koleżanki i nawet kiedy Masza powraca do pokoju, Adelka nie omieszka "ochrzanić" jej kolejnym szczekaniem skierowanym bezpośrednio do Maszy. Potem unosi głowę i patrzy mi w oczy, tak jakby pytała:

- Dobrze zrobiłam?

- Świetnie - odpowiadam. - Musisz dbać o przyjaciółkę.


[28.03.2022, Toruń]



4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy pomysł na bloga, chociaż muszę przyznać, że i bardzo ciężki, bo dotyka dośc smutnego tematu. Fajnie na chwilę przenieść się do innge świata, żeby móc docenić to co mamy tu i teraz.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny. Staram się, aby ten mój blog był różnorodny, więc może każdy odnajdzie w nim coś wartego do przeczytania i zobaczenia... pozdrawiam

      Usuń
  2. Egzaminacyjne absurdy dostrzega wielu nauczycieli od lat, ale nikt ich nie słucha.
    Twoje psiaki i snute przez Ciebie opowieści zawsze poprawiają mi nastrój:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, nauczanie "pod egzamin" i nie wiem, skąd się bierze ta pasja oceniania, sprawdzenia, szufladkowania przy pomocy punktów.
      Oj wiele by o psiakach pisać jeszcze, postaram się
      nadrobić zaległości.

      Usuń