CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

25 marca 2022

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (663 - 664) PRZYSZŁA WIOSNA. ZMIANA OPCJI.

 

Sandro Boticelli (1445 - 151)
Fragment obrazu - "La Primavera"



663.

Przywitała nas wiosna. Słońca upragnionego coraz więcej, i ciepła. Moja szeflera poczuła to najpełniej. Z każdej z dwu łodyg / pniaczków, narodziło po sześć nowych łodyżek. Wszystkie kierują się ku słońcu, które do mojego pokoju dociera około 7 rano, aby zniknąć za krawędzią mojego bloku tuż przed dziewiątą. Jako że mamy już kalendarzową wiosnę, to wschodnie powitanie słońca trwać będzie teraz coraz dłużej, co się chwali.

Cieplej jest też w mieszkaniu, i coraz jaśniejszy i dłuższy staje się dzień. Czekam aż którejś niedzieli czas pozwoli mi na to, abym mógł sobie przespacerować na stare miasto, gdyż z tego nowego miejsca mam bliżej.

Niestety od mniej więcej dwóch tygodni coś niezbyt ciekawego dzieje się z moim zdrowiem. Zaczęło się od uszu - jakieś zapalenie czy co. Leczę je jakimiś kroplami, także olejkiem kamforowym; dołożyłem też polopirynę i jakieś maści na swędzenie, gdyż niedrożności uszu towarzyszy mi właśnie swędzenie i to również twarzy. Popatrzcie, covid ominął mnie szerokim łukiem, a to świństwo dopadło człowieka i trzyma. Jest już lepiej dzięki tym zaaplikowanym środkom plus absolutna higiena polegająca na zwielokrotnionej częstotliwości mycia ciepłą wodą twarzy (to z reguły pomaga).

Jeśli już jesteśmy przy chorobach to znów mamy kłopot z Adelką, która od czasu do czasu wymaga pójścia z nią do weterynarza, aby zaaplikował coś na drżenie łapek czy inne trudne do wyjaśnienia symptomy chorobowe. Do tej "piesełki" całe zło się czepia, a poszczególni weterynarze pomimo rozlicznych wykonanych na ich polecenie badań, nie potrafią podać właściwej diagnozy. Adelka co jakiś czas przebywa w gabinecie podłączona do kroplówki, zachowuje się niezwykle grzecznie, choć tęskni za nami, tak resztą jak i my tęsknimy za nią, nie wyłączywszy Maszy.

664.

Z oporem idzie mi pisanie "Życia szczęśliwego", choć chciałbym kontynuować pisanie tego tekstu, który już teraz jest dla mnie ważny. Okazuje się, że nie mam czasu. Oprócz codziennych "zadań i obowiązków", czytania, prowadzenia bloga, wynajduje od czasu do czasu z otchłani internetowej jakiś tekst, jakąś powiastkę filozoficzną, obrazy, filmy - nie mam na to wszystko czasu. Starzeję się, więc pewnie wykonuję zwykłe czynności wolniej niż wtedy gdy byłem młody. Zaobserwowałem (już znacznie wcześniej) też radykalną zmianę zainteresowań. Onegdaj trudno mi było poświęcić mecz piłkarski Brazylii na rzecz pism Arystotelesa, ot choćby jego "Poetyki", a dzisiaj... dzisiaj to całkiem możliwe i naturalne.


[25.03.2022, Toruń]


2 komentarze:

  1. Cały czas sie zmieniamy, jedni na lepsze, inni niekoniecznie. Najbardziej przykre są dolegliwości, na które nie mamy wpływu ni lekarstwa.
    Oby ciepło wiosenne przyniosło poprawę w każdej dziedzinie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... że się tak wyrażę, promienie słoneczne potrafią zasłonić pewne dolegliwości lepiej, aniżeli chmury... :-)

      Usuń