CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

20 marca 2022

FILMY (7) DWUNASTU GNIEWNYCH LUDZI - SIDNEY LUMET

 


    Pod względem formy "12 gniewnych ludzi" jest dramatem sądowym. Film charakteryzuje się swoistą surową prostotą: Poza krótką scenografią i jeszcze krótszym epilogiem, cały film rozgrywa się w małej nowojorskiej sali rozpraw, w "najgorętszym dniu roku", gdy 12 mężczyzn debatuje nad losem młodego oskarżonego o zamordowanie ojca.

    Film nie pokazuje nam nic z samego procesu, poza zdawkowym, niemal znudzonym wystąpieniem sędziego, który wygłasza mowę do ławy przysięgłych. Jego ton głosu wskazuje na to, że werdykt jest z góry przesądzony. Nie słyszymy ani oskarżyciela, ani obrońcy, a dowody poznajemy dopiero z drugiej ręki, w trakcie dyskusji przysięgłych. Większość filmów o tematyce sądowej uważa za konieczne zakończyć się jednoznacznym werdyktem; jednak w "12 gniewnych ludziach" tak nie ma.

    Zasada uzasadnionych wątpliwości, czyli przekonanie, że oskarżony jest niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy, jest jednym z najistotniejszych elementów amerykańskiej konstytucji i w filmie chodzi właśnie o to, aby ławnicy wydali wyrok, w którym uznano by, że wątpliwości jakie mają ci "sędziowie" dotyczą każdego z tych dwunastu, a co za tym idzie tych "dwunastu apostołów prawdy" ma się wypowiedzieć słowem "not guilty".

    Jest to film, w którym napięcie wynika z konfliktu osobowości, dialogu i mowy ciała, a nie z akcji; w którym oskarżonego widzimy tylko w jednym, krótkim ujęciu; w którym logika, emocje i uprzedzenia walczą o panowanie nad sytuacją. Obraz pochodzący 1957 roku w czasach kiedy dominowały wielkie hollywoodzkie produkcje emanował oszczędnością i prostota scenografii. Od czasu pojawienia się w kinach zyskał bardzo pozytywne opinie krytyków. Obecnie "Dwunastu gniewnych ludzi" znajduje się w pierwszej dziesiątce wśród najlepszych filmów wszech czasów.

Scenariusz filmu oparty jest na sztuce telewizyjnej Reginalda Rose'a. Był to pierwszy film fabularny Lumeta.

    W jego obsadzie znalazła się tylko jedna ówczesna gwiazda filmowa - Henry Fonda, 11 "sprawiedliwych" to jedni z najlepszych aktorów pracujących wówczas w Nowym Jorku, m.in. Martin Balsam, Lee J. Cobb, E.G. Marshall, Jack Klugman, Jack Warden, Ed Begley i Robert Webber. Palą, pocą się, przeklinają, snują się, prześladują, złoszczą się. Każdy z odtwórców roli ławników ma swoje "pięć minut" w filmie. Oczywiście dominuje postać ósmego ławnika - granego przez Fondę - tego, który jako pierwszy zasiał wątpliwość wśród dwunastu gniewnych ludzi, chociaż, jak się wydaje, rolę życia zagrał akurat Lee J. Cobb, nieustępliwy adwersarz ławnika numer 8, który jako ostatni daje się przekonać co do niewinności Latynosa oskarżonego o zabójstwo swego ojca.

    W ciągu zaledwie 95 minut (momentami można odnieść wrażenie, że film jest kręcony w czasie rzeczywistym), wszyscy przysięgli są zdefiniowani pod względem osobowości, pochodzenia, zawodu, uprzedzeń i emocjonalnych skłonności. Dowody są dyskutowane tak dokładnie, że mamy wrażenie, że wiemy tyle samo, co przysięgli, zwłaszcza na temat starszego mężczyzny, który twierdzi, że słyszał morderstwo i widział uciekającego oskarżonego, oraz pani z naprzeciwka, która twierdzi, że widziała to zdarzenie przez okna jadącego pociągu.

    Widzimy narzędzie zbrodni, nóż z ostrzem tnącym, i słyszymy, jak przysięgli debatują nad kątem rany zadanej nożem. Obserwujemy, jak Fonda naśladuje chwiejny krok starszego mężczyzny, ofiary udaru, aby sprawdzić, czy zdołałby on dotrzeć do drzwi na czas, by zobaczyć uciekającego mordercę.

    Ale w filmie nie chodzi jedynie o rozwiązanie problemu zbrodni. Chodzi o wysłanie młodego człowieka na śmierć. Film jest na czasie w świetle ostatnich rewelacji, że wiele wyroków skazujących na śmierć opartych jest na skażonych dowodach. "Mówimy tu o czyimś życiu" - mówi postać grana przez Fondę. "Nie możemy podjąć decyzji w ciągu pięciu minut. Załóżmy, że się mylimy?".

    Oskarżony, gdy się mu przyglądamy, wygląda "etnicznie", ale nie należy do żadnej konkretnej grupy. Może być Włochem, Turkiem, Hindusem, Żydem, Arabem, Meksykaninem. Jego oczy są podkrążone, wygląda na wyczerpanego i przestraszonego. W sali rozpraw niektórzy przysięgli w zawoalowany sposób odnoszą się do "tych ludzi". W końcu ławnik nr 10 (Ed Begley) rozpoczyna rasistowską tyradę ("Wiesz, jak ci ludzie kłamią. To jest w nich wrodzone. Nie wiedzą, co to jest prawda. I pozwólcie, że powiem wam, że oni też nie potrzebują żadnego wielkiego powodu, żeby kogoś zabić..."). Gdy kontynuuje, jeden ławnik po drugim wstaje od stołu sędziowskiego i odchodzi, odwracając się plecami. Nawet ci, którzy uważają, że oskarżony jest winny, nie mogą siedzieć i słuchać uprzedzeń Begleya. Ta scena jest jedną z najmocniejszych w filmie.

    Głosowanie, które rozpoczyna się stosunkiem głosów 11 do 1, zmienia się stopniowo. Choć w filmie wyraźnie opowiedziano się za stanowiskiem Fondy, nie wszyscy głosujący za winą są przedstawieni negatywnie. Jedną z kluczowych postaci jest ławnik nr 4 (E. G. Marshall), makler giełdowy w okularach bez oprawek, który polega na czystej logice i stara się unikać emocji. Inny ławnik nr 7 (Jack Warden), który ma bilety na mecz baseballowy, niecierpliwi się i zmienia swój głos, żeby przyspieszyć bieg wydarzeń. Ławnik nr 11 (George Voskovec), imigrant mówiący z akcentem, krytykuje go: "Kto ci powiedział, że masz prawo tak igrać z życiem człowieka?". Wcześniej Nr 11 został zaatakowany jako cudzoziemiec: "Przyjeżdżają i w mgnieniu oka mówią nam, jak mamy prowadzić przedstawienie". Nieugięty jest, jak wspomniałem wyżej, sędzia numer 3, który pod koniec filmu jest jedynym niewątpiącym w winę oskarżonego. W końcu i on (Lee J. Cobb) daje się przekonać, i wtedy dowiadujemy się, że jego tak długie trwanie przy stanowisku, że syn winny jest zabójstwu ojca wynika z tego, że sam w życiu prywatnym przeżył traumę jako ojciec w relacjach z własnymi synami.

Notka filmu.

reżyseria - Sidney Lumet

scenariusz - Reginald Rose

obsada:

1. przysięgły Martin Balsam

2. przysięgły John Fiedler

3. przysięgły Lee J. Cobb

4. przysięgły E.G. Marshall

5. przysięgły Jack Klugman

6. przysięgły Ed Binns

7. przysięgły Jack Warden

8. przysięgły Henry Fonda

9. przysięgły Joseph Sweeney

10. przysięgły Ed Begley

11. przysięgły Jiří Voskovec

12. przysięgły Robert Webber


[wykorzystano fragmenty recenzji Roberta Eberta, krytyka filmowego Chicago Sun-Times]


[20.03.2022, Toruń]


4 komentarze:

  1. Jeden z moich ulubionych filmów, dopiero co była powtórka, widziałam go już tyle razy i za każdym zachwyca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, była powtórka, ale ponieważ nie byłem w stanie obejrzeć filmu w całości, dokończyłem oglądanie na "cda".

      Usuń
  2. Ten film oglądałam bardzo dawno i podobał mi się, ale z reguły nie oglądam amerykańskich filmów sądowych czy politycznych. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również generalnie nie przepadam za filmami amerykańskimi, zwłaszcza za typowymi "hollywoodzkimi obrazami", lecz ten jest naprawdę szczególny, gdyż dotyczy jednej z najistotniejszych kwestii w sądownictwie - problemu udowadniania zbrodni... jak wielką odpowiedzialność spoczywa na sędziach, tutaj: ławnikach sądowych. A ponadto genialna rola niby drugorzędnego aktora - Lee J. Cobba. To taka wisienka na torcie (pomimo tego, że przez zdecydowaną większość czasu podczas toczącej się akcji jest bohaterem negatywnym... pozdrawiam

      Usuń