W dzisiejszej kawiarence wiersz niezwykle aktualny, a mianowicie utwór "Do prostego człowieka" Juliana Tuwima. Aktualny gdyż poruszony w nim problem wykracza daleko poza okres, w którym powstał ten wiersz opublikowany w lewicowym "Robotniku" w roku 1929.
Jest to tekst wysoce pacyfistyczny, a jego interpretacja stosunkowo prosta i jednoznaczna, przedstawiająca pogląd łódzkiego poety na przyczynę wybuchu wojen, choć oczywiście autor skupia się na pretekście ściśle materialnym, co jednak nie umniejsza wartości tego manifestu, zwłaszcza jeśli chodzi o sposób motywowania i przekonywania prostych ludzi co do konieczności podejmowania działań wojennych.
Jeśli chodzi o analizę wiersza, to jest on niezwykle bogaty w środki stylistyczne, a więc występują w nim:
- apostrofy - zwroty związane bezpośrednio do odbiorcy:
- „O, przyjacielu nieuczony,
- Twoja jest krew, a ich jest nafta!”,
- „Zawołaj, broniąc swej krwawicy”;
- niezwykle emocjonalne wykrzyknienia:
- „Rżnij karabinem w bruk ulicy!”,
- „Bujać — to my, panowie szlachta!”;
- metafory:
- „Że gdzieś im nafta z ziemi sikła I obrodziła dolarami”,
- „na alarm czarny druk uderzy”,
- „wrzask liter pierwszych stron dzienników”,
-„ojczyznę szarpać deklinacją”;
- epitety:
- „odwieczne kłamstwo”,
- „tysięczną modłę”,
- klajstrem świeżym”,
- „czarny druk”;
- wyliczenia i powtórzenia:
- "Mordować, grabić, truć i palić”,
- "I byle drab, i byle szczeniak”;
- anafory:
- „O piędzi […] / O ojcach […] / O bohaterach”;
- kolokwializmy [w tym wulgaryzmy]:
- "klajstrem", "drab", "szczeniak", "stado dzikich bab", "rozchami", tłuste szuje".
A teraz sam wiersz.
Do prostego człowieka
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
Geniusz poety jest zawsze aktualny...
OdpowiedzUsuńWiersz prosty i jasny i taki oczywisty...
OdpowiedzUsuń