Herbata jest moim najulubieńszym ciepłym napojem. Między innymi z tego powodu zamieszczam poniżej obszerne fragmenty tekstu autorstwa Tomasza Budziaka, który jest również autorem zdjęć.
Historia herbaty sięga trzeciego tysiąclecia p.n.e., ale pierwsze pisemne informacje o niej pochodzą z X w. p.n.e. Dopiero pod koniec XVII w. napój ten trafił do Polski. Pierwsze wzmianki na jego temat pojawiły się w czasie panowania Jana II Kazimierza Wazy. Początkowo, ze względu na wysoką cenę i ograniczoną dostępność, a także przekonanie, że jest to zioło lecznicze, pijano ją jedynie na dworze królewskim oraz dworach magnackich. Dopiero w XIX w., za sprawą kilku przypadkowych zdarzeń oraz przedsiębiorczych osób, herbata zaczęła być coraz bardziej popularna w całej Europie.
Od początku historii herbaty na Cejlonie do dziś tamilscy imigranci należą do jednej z najbiedniejszych i najbardziej dyskryminowanych grup społecznych na wyspie. Mieszkają w małych osadach lub wioskach w pobliżu plantacji. Często taka osada to jedna wielopokoleniowa rodzina, dziesiątki spokrewnionych ze sobą osób. Bardzo skromne zabudowania, najczęściej szachulcowe lub drewniane domy mające jedynie podstawowy sprzęt gospodarstwa domowego. W większych wioskach znajdują się też świątynie hinduistyczne. Wizyta w takiej osadzie często kończy się zaproszeniem do domu na porcję herbaty, bo Tamilowie są bardzo ciekawi turystów.
Zbieraniem zajmują się głównie kobiety. Pracę rozpoczynają o świcie, a kończą o zmierzchu. Nadzorcy poszczególnych rejonów wyznaczają im kolejne lokalizacje zbiorów. Po wyzbieraniu nowo wyrośniętych liści w jednym miejscu Tamilki przemieszczają się w kolejne, często pokonując wielokilometrowe odległości w górzystym terenie. Każda zbieraczka pozyskuje dziennie średnio około 20 kg herbaty, za które otrzymuje równowartość 4–5 USD. Pozornie wydaje się to proste, a jednak to bardzo trudna i ciężka praca. Na jeden kilogram świeżych liści herbaty wchodzi ich ok. 2500! Zbieranie odbywa się ręcznie, przy bardzo zmiennej pogodzie: dużym nasłonecznieniu, deszczach, mgłach, chłodzie. W herbacianych drzewkach gnieżdżą się też pijawki czy gryzonie, które potrafią atakować ludzi.
Dzienny zarobek w zasadzie starcza na pokrycie bieżących potrzeb. Ale bardzo często zbieraczki chętnie też pozują turystom, oczekując niewielkiej zapłaty. W ciągu całego dnia niektóre, mające więcej odwagi i szczęścia, potrafią w ten sposób dorobić kilkanaście dolarów.
Na plantacjach pracują również mężczyźni. Ci są nadzorcami i „kontrolerami jakości”, pilnującymi kobiet, aby zbierały właściwe liście. Ponadto przyjmują zebrane worki herbaty, ważą je i przewożą do przetwórni. Zajmują się także przycinaniem drzew i utrzymaniem porządku na plantacjach. Uprawa herbaty na Sri Lance daje pracę ponad dwóm milionom ludzi.
Jakość cejlońskiej herbaty jest wyjątkowa z kilku względów. Po pierwsze, ze względu na unikalne warunki geologiczne i klimatyczne. Uważa się, że im wyżej nad poziomem morza, tym herbata jest wyższej jakości, a na Sri Lance uprawia się ją właśnie na dużej wysokości. (Znawcy uważają, że najlepszą jakościowo otrzymuje się z tzw. plantacji high grown tea, położonych powyżej 1200 m n.p.m. Herbatę z upraw poniżej 600 m n.p.m. uważa się za najniższej jakości, chociaż cały czas są to te same rośliny). Drugą cechą wyróżniającą tutejsze plantacje jest ręczne zbieranie. To gwarantuje najwyższą jakość uzyskiwanych liści, przy czym zbiera się tylko dwa, trzy górne, najmłodsze, mające intensywny jasnozielony kolor.
Herbata ekspresowa (czasem nazywana torebkowaną) po raz pierwszy pojawiła się w 1908 r. zupełnie przypadkowo, i to dość daleko od Cejlonu. Amerykański przedsiębiorca Thomas Sullivan, chcąc zachęcić do zakupu herbaty, popakował ją w ozdobne jedwabne torebeczki i przesyłał do klientów jako element reklamy. Klienci jednak uznali, że są to torebki przygotowane do zalania, no i jak to czasami bywa, o wynalazku zdecydował czysty przypadek.
SIR THOMAS LIPTON
Ten szkocki przedsiębiorca na trwałe wpisał się w historię herbaty oraz samego Cejlonu. Już jako młody chłopiec zaciągnął się na parowiec, dużo podróżował, spędził kilka lat w USA, pracując na plantacjach tytoniu i ryżu oraz jako sprzedawca w sklepie. Po powrocie do Szkocji wspólnie z rodzicami prowadził sklep spożywczy, który z czasem stał się początkiem całej sieci w Wielkiej Brytanii. Wykorzystał niską światową cenę herbaty i zaczął nią handlować w swojej sieci, z pominięciem dotychczasowych kanałów dystrybucji. Stworzył punkty degustacji, ogródki herbaciane. Niedroga herbata Liptona z salonów trafiła również do klas niższych.
1. IMPERIUM LIPTONA
Widok z punktu Lipton Seat na byłe posiadłości i plantacje herbaty sir Thomasa Liptona w górach Haputale.
2. HERBACIARKA PRZYCINARKA
Tamilska zbieraczka herbaty, używająca do tego celu ręcznej przycinarki.
3. W SORTOWNI
Ususzona już herbata jest sortowana w jednej z ponad 1600 przetwórni na Sri Lance. Potem zostanie zapakowana i wysłana na giełdę do Colombo.
4. ŚWIEŻA DOSTAWA
Rozładunek worków świeżo zebranych liści przed fabryką herbaty Craig.
5. POCIĄG DO HERBATY
Wzgórza z plantacjami herbaty widoczne z okien pociągu kursującego na trasie z Hatton do Ella.
6. HERBATKA WE DWOJE
Na ławeczce z sir Thomasem Liptonem, gdzie bardzo często przesiadywał, planując swoje kolejne działania biznesowe (Lipton Seat, 1970 m n.p.m.).
[25.07.2023, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz