CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

19 lipca 2023

KARTKA Z KALENDARZA - 19.07.2023

 

Kartka z kalendarza na dzień 19 lipca 2023 roku

Środa


Imieniny dzisiaj obchodzą: Makryna, Radomiła oraz Ambroży, Arseniusz, Aurea, Epafras, Justa, Lutobor, Marcin, Rufina, Symmach, Teodor, Włodzisław, Zdziesuł


Przysłowie na dziś:

Czego lipiec nie dowarzy, tego sierpień nie dosmaży

Słońce

Świt: 03:51

Wsch. Sł.: 04:36

Zenit: 12:42

Zach. Sł.: 20:47

Zmierzch: 21:33


Cytat dnia:

Choć w Pol­sce wszys­tko jest źle zbu­dowa­ne, lecz Pol­ki są zbu­dowa­ne wybornie.” - Kornel Makuszyński


Tego dnia w roku 1374 w Arquà Petrarca zmarł Francesco Petrarca – poeta włoskiego renesansu. [ur. 20 lipca 1304 roku w Arezzo]


Poniżej 136 canzona Petrarki - Chiare, fresche e dolci aque - w tłumaczeniu Adama Mickiewicza.

                         CXXXVI

O jasne, słodkie, o przeczyste wody,

W których zwierciadlanej fali

Laura kąpała swą anielską postać!

Drzewko wysmukłej urody,

I ty będziesz święte u mnie!

W twym cieniu lubiła zostać

Nieraz sama zamyślona;

I prześliczne jej ramiona

Spoczęły nieraz na twej majowej kolumnie.


O błonia, których brylantowa rosa

Nieraz obwiana jej lekkiemi szaty;

I wy trawki, i wy kwiaty,

Ozdobo piersi i włosa,

Ostatni raz dajcie ucha

Ostatnim żalom cierpiącego ducha!

Jeśli tak chciały wyroki

I niebios okrutna wola,

Ażebym cierpiał i płakał do zgonu,

Niech przynajmniej moje zwłoki

Pośród zielonego pola

Zasną, gdy duch uleci ku bramom Syjonu!


Z niewielką umrę trwogą,

Choć umieram w lat mych kwiecie,

Jeśli nadzieję uniosę błogą,


Że duch mój pośród tej błoni,

W miłej i cichej ustroni

Zostawi łódkę, w której błąkał się po świecie.


Może którego poranka

Piękna, okrutna kochanka

Zabłądzi w znane doliny,

Gdzieśmy szczęśliwe pędzili godziny.

I swe jasne, wdzięczne oko

Zwróci, szukając mię wszędzie,

Ujrzy wzgórek pod opoką:

Ach! to mój grobowiec będzie. —

I może wtenczas iskierka miłości

Albo litość ją poruszy,

Westchnie, a to westchnienie za progiem wieczności

Odezwie się w mojej duszy.

I nad mogiłą stanie zamyślona,

Oczy jej zaćmi łez mglista zasłona.


Tu niegdyś wietrzyk pośród majowego lasku

(Chwila ta dla mnie będzie wiekopomna)

Kwiaty na pierś jej strząsał klejnotów potokiem,

A ona w takim blasku

Siedziała skromna,

Jak bóstwo różnofarbnym zakryta obłokiem.

Jedne kwiaty na kolana,

Drugie pomiędzy warkoczów pierścienie

Sypiąc się, błyszczą, jak girlanda tkana

W perły i drogie kamienie.

Ten kwiatek do nóg jej pada,

Ten odleciał i smutny chce się w strumień rzucić,

Inny błądzi w powietrzu i zdaje się nucić:

«Tu miłość włada!»


Natenczas pełen świętego przestrachu

Myśliłem, że z niebios gmachu

Zstępującego dostrzegam anioła.

Ten wzrok, ten uśmiech, ten majestat czoła,


Ten głos wdzięczny, ileż razy

Uniosły duszę w tak rozkoszne błędy,

Że otoczony rajskiemi obrazy

Pytałem sam siebie:

Jak tu przybyłem? i kędy?

Bo mnie się zdało, że już byłem w niebie!


[19.07.2023, Toruń]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz