219.
Są takie chwile w życiu, jest taki czas, kiedy zegar historii naszej własnej nagle przystaje; czas wprawdzie biegnie dalej, ale my tkwimy w jakimś odrętwieniu. Przykładem takiej sytuacji bywają dni i noce szczególnie srogiej zimy, jak ta przed laty zima stulecia, bądź też krótkie najczęściej i na szczęście okresy z piekielnie niską temperaturą. Tak dzieje się, gdy w rodzinie jest jakaś choroba (akurat teraz) lub, jeszcze gorzej, śmierć albo jakiekolwiek inne wydarzenie o znaczeniu przełomowym. Nie lubię takich „zatrzymań” czasu.
220.
Głucha jadźka czyli pani była rządowa emilewicz znów dała znać o sobie. W ramach kampanii „moja rodzina jest lepsza niż twoja”, jadźka podciągnęła swoje dzieciaki pod sportowców i zjeżdżają sobie jej pociechy z jednego z tatrzańskich stoków. Nagle znalazły się licencje narciarskie dla brzdąców, coś tam po znajomości dopisano i jest ok.
Żeby nie było, że się czepiam tych zamkniętych stoków, uważam, że ich zamknięcie, podobnie jak w czasie wiosny lasów za jeden z najgłupszych postępków rządu, bo w końcu gdzie te dzieciaki mają się podziać podczas ferii; nadto czy spędzania czasu wolnego na świeżym powietrzu nie hartuje naszych pociech bardziej niż oglądanie wiadomości w pistelewizji?
Z drugiej stronie na jakie badania powołuje się dzisiejszy minister od upadku służby zdrowia, które dowodzą, że młodych narciarzy z licencją wirus się nie ima, w odróżnieniu od tych, którzy mają mniej od głuchej jadźki możliwości wpisywania się na listę czynnych zawodników.
Widocznie w naszym kraju musi być nienormalnie.
Jeszcze raz szczególne gratulacje dla Kazika Staszewskiego za precyzyjne nazwanie sytuacji panującej w kraju w reżimach pisideologii i pandemii – chodzi o tę piosenkę o gorszym i lepszym bólu.
Powielona w tej piosence fraza nadaje się do wykorzystania w rozmaitych sytuacjach:
Twój/Twoja/Twoje tu podkładamy jakąś okoliczność Jest Lepszy/Lepsza/Lepsze Niż Mój/Moja/Moje.
221.
Oto co znalazłem na samym początku opowiadania – eseju „Maski zwierząt” pani Olgi Tokarczuk. Słowa te wydają mi się warte przytoczenia.
„Cierpienie człowieka łatwiej jest mi znieść niż cierpienie zwierzęcia. Człowiek ma własny, rozbudowany, rozgłoszony wszem i wobec ontologiczny status, co czyni go gatunkiem uprzywilejowanym. Ma kulturę i religię, żeby wspierały go w cierpieniu. Ma swoje racjonalizacji i sublimacje. Ma Boga, który go w końcu zbawi. Ludzkie cierpienia ma sens. Dla zwierzęcia nie ma ani pociechy, ani ulgi, bo nie czeka go żadne zbawienie. Nie ma też sensu. Ciało zwierzęcia nie należy do niego. Duszy nie ma. Cierpienie zwierzęcia jest absolutne, totalne.”
[14.01.2021 Toruń]
Też uważam, że ograniczenia związane z przebywaniem na świeżym powietrzu, to totalna bzdura. Pytanie czy za kilka lat, gdy będą kolejne wybory, a Emilewicz znów zechce być wybrana, ktoś będzie pamiętał, to jej rozpasanie i powie "pani to już dziękujemy". Tak powinniśmy byli powiedzieć wielu z tych, którzy po nieudanym "polskim rządzeniu" dziwnym trafem znaleźli się w parlamencie europejskim. Jest to jeden z powodów, że w naszym kraju nigdy dobrze i mądrze nie będzie. Ukłony.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że na tę panią i tak pewni ludzie zagłosują... dlaczego? bo tak, na przekór, bo niektórzy ludzie nie chcą zauważyć, że ta pani, która u zarania pandemii powiedziała przecież, że na pandemii Polska zyska, ta pani plecie głupstwa i w gruncie rzeczy nadaje się co najwyżej do sprzedaży nowalijek na targowisku - bez urazy dla ciężko pracujących na swoje utrzymanie handlarzy... pozdrawiam
UsuńJeśli nie możemy czuć się bezpiecznie na świeżym powietrzu, to gdzie?
OdpowiedzUsuńChyba prędzej zaszkodzą nam wyziewy z kominów, niż wirusy, ale co my tam wiemy...
Pewnie jeszcze wiele przykładów nadużywania władzy zobaczymy, ciekawią mnie zawsze tłumaczenia tych państwa, podziwiam w sumie za kreatywność.
jadźka należy do grona ludzi nieuleczalnych, na wskroś przesiąkniętych polityką bez uczestnictwa w której byłaby zerem
UsuńAż mi przykro że mam to samo imię co była pani wicepremier...
OdpowiedzUsuń...dlatego z szacunku dla Twojego imienia i imienia mojej mamy mówię na nią "głucha jadźka", czyli babka nie słysząca bzdur wodza narodu z odległości metra,
UsuńSą równi i równiejsi, pogarda została dla reszty, która nie może sobie załatwić po znajomości. Nieudacznicy, pani Jadzia to wie. Do czasu...
OdpowiedzUsuńSerdeczności
... bez tej polityki i znajomości głucha jadźka (przykro mi, ale ludzi których nie szanuję, "piszę" ich małą literą) byłaby jedną wielką nieudacznicą. Jak to sie onegdaj mówiło? "Nie matura, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera" - ponadczasowe powiedzenie... pozdrawiam
Usuń