Tym razem wpis nietypowy, a mianowicie... na zdjęciu poniżej przedstawiam dzisiejszy swój obiad, który mógłby być kolacją lub śniadaniem. Oczywiście nie znaczy to, że nie jadam zup oraz typowych drugich dań, ale od czasu do czasu, aktualnie coraz częściej staram się spożywać posiłki wedle mody, która sprowadza się do tego: różnorodność, małe porcje w tej różnorodności, przewaga żywności nieprzetworzonej. Zastrzegam, że nie oparłem swego posiłku o jakąkolwiek wyczytaną dietę - jest to mój wybór, a jeśli bliski jest on rozpisanej gdzieś tam diecie, to stało sie to przypadkowo.
A zatem cóż takiego znajduje się na białym talerzu:
- kawałeczek ogórka konserwowanego,
- parę listków sałaty,
- łyżka twarogu,
- łyżka sałatki z czerwone kapusty,
- po łyżeczce łagodnego keczupu i sosu czosnkowego,
- trzy kawałki mielonego kotleta odgrzanego uprzednio w mikrofalówce,
- kawałeczki ogórka kiszonego,
- łyżka kiszonej kapusty,
- kawałeczki papryki czerwonej,
- kawałeczki śledzika w śmietanie,
do tego dwie kromki chleba i mocna herbata (sypana, granulowana)
Czego zapomniałem dołożyć - przyznaję się bez bicia:
- dwa lub trzy plasterki świeżego jabłka,
- trzy plasterki cebuli.
Co jeszcze mogłoby się znaleźć w takim posiłku:
- ogóreczki świeże - trzy plasterki,
- trzy plasterki pomidora,
- jeden niewielki, gotowany ziemniaczek lub
- dwie łyżki grubego makaronu polanego sosem, np grzybowym,
- jeden grzybek marynowany,
- zamiast śledzika... powiedzmy kawałki wędzonej lub gotowanej rybki,
- zamiast kotlecika jakieś mięsko - kurczaczek gotowany, mięsko z żeberek,
- plasterek sera żółtego
- zamiast herbaty - kawa, najlepiej typu Inka, lekko posłodzona,
- w przypadku zastosowania ziemniaczka, tylko jedna kromka chleba.
I tak dalej... można modyfikować dokładając też startą marchewkę, pół gotowanego jajka, paseczki pora albo jakaś sałatka wielowarzywno-owocowa. W zależności od gustu można dla wzmocnienia smaku posiłkować się musztardą francuską czy rosyjską, majonezem, lecz wypadałoby pamiętać o ty, że te gotowe przyprawy w wielkości nigdy nie przekraczającej objętość malutkiej łyżeczki.
A zatem życzę smacznego!!!
Tak tez lubię, różne smaki, konsystencje, kolory!
OdpowiedzUsuńCzasami w restauracji zamawiamy każdy co innego i próbujemy ze swoich talerzy:-)
Jednym słowem - wszystkiego po trochu - i to mi się bardzo podoba :-)
OdpowiedzUsuń