407.
I znów kiedy w wolnym czasie oglądam tenisowy turniej Rolanda Garrosa przychodzą do mnie z wizytą wspomnienia, tym bliższe, że kilka razy byłem w tej części XVI dzielnicy Paryża, przejeżdżałem nie opodal kortów i w pobliżu wypoczywałem sobie, bo też tam w samym Lasku Bulońskim i okolicach są jedne z niewielu miejsc, gdzie można zaparkować półciężarówkę, bo w samym centrum, gdzie często bywałem znalezienie dobrego miejsca do zaparkowania auta graniczy z cudem. Jednakowoż po samym centrum stolicy Francji jeździ się całkiem nieźle; dużo jest ulic jednokierunkowych, co ułatwia poruszanie się, a częstotliwość zmiany świateł dostosowana jest panującego natężenia ruchu. Oczywiście na rondzie wokół Łuku Triumfalnego trzeba uważać i lepiej wcześniej policzyć sobie, w którą ulicę zjechać, bo faktycznie rzadko się zdarza rondo, od którego odchodzi 12 ulic. No cóż, najważniejsze to nie bać się miejskiego ruchu, a wtedy człowiek wszystkiego się nauczy.
408.
W Toruniu znów obrazki przypominające zomowskie harce. Kto wydaje rozkazy, aby rozganiać dziewczyny, chwytać je, przyduszać, a później wlec po asfalcie? Gdzie jest prezydent miasta? Czy ci bandyci w mundurach nie mają matek, żon, sióstr i córek? Wczorajsza akcja zomowców kaczyńskiego wymierzona była przeciwko zwyczajnie i pokojowo bawiącym się młodym ludziom. Szkoda, że tej milicji nieobywatelskiej nie ma zwykle tam, gdzie jest potrzebna - do chwytania przestępców. W wypowiedziach gloryfikujących działania milicji nieobywatelskiej kaczyńskiego pisowcy często powołują się na przykład Francji, gdzie policja jest brutalna. Owszem, jest, ale wtedy, gdy dochodzi do podpaleń aut, do plądrowania sklepów, do czynnych napaści na policjantów. I nikt mi nie powie, że w sytuacjach kryzysowych francuscy, angielscy czy niemieccy lub włoscy policjanci atakują manifestantów wyrażających swoje poglądy w sposób pokojowy. Byłem wręcz pod wrażeniem rozwagi hiszpańskich policjantów podczas marszu "Pride" w Madrycie. W cywilizowanej Europie każda pokojowa demonstracja może liczyć na ochronę policji, a u nas? U nas nieobywatelska milicja prowokuje, otacza i wyłapuje manifestantów, nakłada na nich mandaty, które potem sąd hurtowo unieważnia.
A to, że u nas te "milicjanty" w tak ogromnej masie pilnują chałupy należącej do faceta z kotem na postronku - to przechodzi ludzkie pojęcie. Będąc onegdaj w Londynie zdarzyło mi się przejść ulicą Downing Street obok siedziby premiera Wielkiej Brytanii - konkretnie idąc chodnikiem po drugiej stronie ulicy. Owszem, ten rządowy budynek na 10 Downing Street (premierem był wtedy Gordon Brown) był pilnowany... przez dwóch policjantów.
409.
Znów dużo czytam. Poświęcam się swoim "zainteresowaniom", by nie powiedzieć więcej niż potrzeba. Przyzwyczajam się do poszukiwania interesujących mnie lektur w internecie, także uniwersyteckich opracowań, również po angielsku, korzystając z ogólnodostępnych publikacji. Zdarzyło mi się też porównywać angielską wersję pewnej sztuki hiszpańskiego dramaturga z tłumaczeniem jej na język polski. Było trochę z tym zachodu, ale opłaciło się. Okoliczności zmusiły mnie też do sukcesywnego przypominania sobie dawno nie czytanych książek. Czuję się w swoim żywiole, chociaż z tą moją lewa nogą wciąż nie jest tak, jak być powinno i zaczynam się już oswajać z myślą, że lepiej już nie będzie; nie dbam już o to.
Dzisiaj odpoczywam.
[03.06.2021, Toruń]
Nie poddawaj się i dbaj o tę swoją nogę. Moja matka 6 lat walczyła, żebym zaczęła chodzić, kiedy nawet lekarze zwątpili. Mnie niestety problemy rodzinne tak przytłoczyły, że nie mam motywacji do czytania, pisania czy udzielania się na blogach. Gdybym była w stanie sama uciec ze stolicy, to bym to zrobiła i poświęciła najbliższy czas na odwiedzanie blogowych znajomych. Poki co pozdrawiam zdalnie.
OdpowiedzUsuńAleż ja dbam o tę nogę, tyle że efektów poprawy nie widać, ot co.
UsuńW razie czego mieszkam na pierwszym piętrze, ale jest winda, więc zapraszam!!!
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńZainteresowania zainteresowaniami, ale o nogę trzeba dbać. Jeśli rezygnuje Twoja głowa, to skąd noga ma wiedzieć, że ma wydobrzeć?
Pozdrawiam serdecznie.
... no, dbam, ale ona swoje, i jak tu na nią wpłynąć? To nie rezygnacja, a raczej uświadomienie sobie tego, że być może nie będzie już lepiej... pozdrawiam
UsuńNie słyszałam o tych przepychankach w Toruniu, ale nasi mundurowi już dawno przeszli na złą stronę mocy.
OdpowiedzUsuńNodze nie podsuwaj negatywnych myśli, bo przestanie się starać.
... no, były... moje mi przekazały z detalami. Jakoś to będzie, generalnie nie narzekam, oswajam się... o kulach też można chodzić, nie ja pierwszy i nie ostatni...
Usuń