Frédéric Mistral - francuski, prowansalski poeta, wielce zasłużony dla odnowy języka oksytańskiego w dialekcie prowansalskim. Zdecydowanie bardziej lubię tego Mistrala od wielce dokuczliwego wiatru wiejącego w Prowansji, mającego nazwę "mistral".
426.
Prawdziwie śródziemnomorskie upały nastały. Suche, przezroczyste powietrze, wysoka temperatura i wiatr. Od razu skojarzyłem tę pogodę z tym, co spotykało mnie na południu Francji na północ od Marsylii, w Prowansji, w Avignon, Montpellier, słowem wszędzie tam, gdzie wiał mistral, wszędzie tam, gdzie wiatr urywał głowy, i tylko u nas nie ma cykad, które zdrowego potrafią wprowadzić swym brzęczeniem w świat hipnozy. A gdzieś dwa tygodnie temu czytałem długoterminową prognozę pogody, według której czerwiec miał być poniżej normy jeśli chodzi o temperaturę. Po co takie niesprawdzalne głupoty publikować i robić ludziom wodę z mózgu?
Nie dalej jak dzisiaj w TVN-owskim programie śniadaniowym wystąpił jakiś oszołom, który zapowiedział, że w 2040 roku w Bałtyku nie będzie ani jednej ryby, za 100 lat wody morskie podniosą się na naszej planecie o 2 metry, w Polsce będzie mieszkać 15 milionów ludzi, i tak dalej i dalej. Oczywiście nie ma sensu polemizować z tym młodzieńcem, który przecież nie jest w stanie udowodnić, że jego proroctwo się spełni. Dziwię się jedynie tym, którzy zaprosili go do programu... a może tej, bądź co bądź, jednej z najpoważniejszych stacji telewizyjnych wyczerpały się zasoby dobrego smaku. Jedyną zaletą prognoz tego młodego oszołoma jest to, że z wielką dozą prawdopodobieństwa telewidzowie słuchający tego szurniętego gościa nie będą już żyli za sto lat i nie sprawdzą, jakim manipulacjom zostali poddani w dniu dzisiejszym.
Wniosek: - ludzie, zwłaszcza młodzi, chociaż nie tylko, imają się różnych zagadnień, aby mieć te swoje pięć minut w życiu.
Wniosek drugi: - nie oglądać, zrobić sobie szklaneczkę herbaty.
427.
Od pewnego czasu zacząłem sobie kuśtykać bez kul. Różnie z tym bywa. Raczej z rana kule są mi potrzebne i dopiero po pewnym czasie, kiedy nogi się "rozchodzą", mogę sobie podreptać, starając się, żeby to moje kuśtykanie było jak najmniej zauważalne. Niestety fizycznie moja lewa noga do oglądania się nie nadaje. Jedynym plusem jest to, że już nie puchnie, ale barwę ma ciemną i niejednokrotnie "cieknie" w newralgicznych miejscach ran powstałych tak po wypadku, jak i też po operacyjnych cięciach. Miejmy nadzieję, że kości w końcu się zrosną, ale aby się tego dowiedzieć, konieczne są kolejne fotografie RTG.
Dopiero niedawno zauważyłem, że prawa strona mojej klatki piersiowej jest nieco zapadnięta w stosunku do lewej strony. Trochę to komicznie wygląda. Natomiast wzmocniły się moje mięśnie obu ramion (to efekt posługiwania się kulami podczas chodzenia). Ciekawe jest to, że równo rok temu prawe ramię bolało mnie strasznie i na przykład nie byłem w stanie dotknąć nad głową prawą ręką lewego ucha - dzisiaj pozytywna zmiana - potrafię to zrobić.
Ale chyba największym sukcesem mojej zdrowotności jest to, że potrafię (dzisiaj to sprawdziłem) położyć się na podłodze i wstać. Chodzi tu o podłogę balkonu - rozłożyłem sobie na płytkach kołdrę i poduszki, położyłem się i, o dziwo, bez szczególnych trudności wstałem. Rok temu było to niemożliwe.
Myślę też nad tym, czy aby z powodu upału, nie przespać sobie dzisiejszej nocy właśnie na balkonie. Zawsze to jakaś tam atrakcja będzie, a i przypomnienie sobie dawnych, pogodnych i beztroskich, dziecięcych czasów.
428.
Fragment wiersza Frédérica Mistrala "Magali" pochodzącego z najbardziej znanego poematu tego filologa i poety "Mirejo". Według mnie zasługuje na uwagę.
Magali
" — Najmilsza moja ty, Magali,
w okienku choć na chwilę stań!
Usłysz, jak piosnka ma się żali,
posłuchać chciej skrzypcowych łkań!
Już ustał wiatr — i pełno gwiazd
na nocnym niebie,
lecz gwiazdy swój utracą blask,
gdy ujrzą ciebie!
— Niźli o wiatr, co trąca trzcinę,
0 pieśni twe nie więcej dbam,
ale się rzucę w morze sine
i w rybkę się przemienię tam.
— Magali, chcesz się rybką stać
w morskiej kolebie?
Ja się rybakiem zrobię wnet
i złowię ciebie.
— O! jeśli zrobisz się rybakiem,
to gdy zarzucisz sieci w toń,
ja będę już swobodnym ptakiem,
ulecę ponad kwietną błoń.
— Magali, jeśli staniesz się
ptaszyną w niebie,
Ja się myśliwym zrobię wnet
i schwytam ciebie!
— Ty na przepiórki, na wróbelki
mozolne sidła sobie staw,
że mnie już będzie kwiat niewielki,
który się skryje w gąszczu traw."(...)
[18.06.2021, Toruń]
Mam nadzieję, że Ty także masz swoją Magali,która stanie w okienku, zebyś mógl do Niej pokuśtykać bez kul. Ja niestety nie mam balkonu, nie rozłożę poslania, by na nim przespać upalną noc, ale Tobie życzę wielu wspaniałych letnich nocy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMałymi kroczkami dojdziesz do lepszej sprawności. Jak mawiała moja babcia - jeszcze zatańczysz!
OdpowiedzUsuń