JULIAN TUWIM - "DO KRYTYKÓW"
A w maju
Zwykłem jeździć, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach - koliście
Zagarniam zachwytem ramienia,
A drzewa w porywie natchnienia
Szaleją wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie,
Ulice na alarm dzwonią,
Maju, maju!
Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,
Wielce szanowni panowie!...
Przyznać muszę, że "Do krytyków" był i jest jednym z moich najulubieńszych wierszy Juliana Tuwima. Inicjacja poezji tego Skamandryty miała miejsce w czasach, kiedy to podobnie jak poeci należący do tej grupy, czułem w sobie jako nastoletnie, acz dążące do dojrzałości chłopię, prawdziwą radość istnienia i o ile Skamandryci nie ukrywali radości z narodzonej po latach niewoli ojczyzny, tak i ja cieszyłem się, że dana mi jest żyć w epoce jeśli nie rajskiej szczęśliwości, to takiej, która daje młodym ludziom perspektywy rozwoju.
“Do krytyków” jest wierszem bardzo reprezentatywnym dla tej radośniejszej części twórczości łódzkiego poety, a zarazem jest to wiersz - manifest całej wymienionej wyej grupy poetyckiej. Stanowi ten utwór pochwałę zwykłego, codziennego, życia.
Analizując ten wiersz, należy zauważyć, że jest on stychiczny, tj. bez podziału na strofy, posiada rymy i nieregularną liczbę sylab w poszczególnych wersach; ma charakter liryki inwokacyjnej, bezpośredniej, podmiot liryczny zbieżny jest z autorem wiersza. Mnóstwo w tym wiersz akcentów radosnych i optymistycznych. Jakkolwiek z tytułu wynika, że utwór Tuwima skierowany jest bezpośrednio do krytyków literackich, co potwierdza m.in apostrofa "Szanowni Panowie", to generalnie poeta informuje czytelnika o swych uczuciach związanych z tak prozaicznych, wydawałoby się, czynności odbywanych przez podmiot literacki jak jazda tramwajem.
“Do krytyków” jest dziełem dynamicznym, a natura wzmaga ten dynamizm:
"A drzewa w porywie natchnienia
Szaleją wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie"
Nie zapominajmy że jest maj - miesiąc szczególnego pobudzenia natury
Zakładając, że owo podróżowanie po mieście odbywa się w Łodzi, poprzez skojarzenie śmiem twierdzić, że sporo lat później odbywałem podobne radosne podróże po tym mieście, kiedym odbywał studia i w chwilach cokolwiek wolniejszych przemierzałem miasto wzdłuż i wszerz, ot choćby przemieszczając się pomiędzy kinami. Zapewniam, że podczas tych jazd tramwajem bywałem równie radosny jak bohater niniejszej opowieści.
No cóż, podmiot liryczny skupia się na chwili obecnej i raduje codziennością, co stanowi oczywiste odwołanie do Horacjańskiego "carpe diem". Ci krytycy, do których zwraca się poeta, zapewne nie rozumieją, że można cieszyć się życiem, odkładając na bok patos i opisując banalną rzeczywistość, z której, a i owszem, można czerpać siły do poetyckiej pracy - do życia.
[25.11.2021, Toruń]
Ostatnio patos i wielkie słowa źle mi się kojarzą, bliższa mi na ten czas harmonia z przyrodą, wole lekkość myśli i serca... a o to trudno , zwłaszcza gdy wiadomości z mediów się wysłucha...
OdpowiedzUsuńjotka
Pięknie ten wiersz zinterpretowałeś....
OdpowiedzUsuńAż zatęskniłam za majem .... a tu zima za progiem...