CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

03 listopada 2021

POEZJA (7) LEOPOLD STAFF - KRAJOBRAZY Z DRZEWAMI I WODĄ W TLE.

 

Jacek Fijałkowski - "Rozlewisko"



Nad czystą wodą


Ja, nad czystą wychowany wodą

zapraszającą latem do kąpieli,

wieczorami pod gałązką młodą

wierzby usiadłszy z głową w chmur bieli,

dobywałem ze stawowych głębi

ostrozębego szczupaka - władcę

tych wód, nad którèmi raptem skłębił

się wir wietrzny unoszący latawce

puszczane przez dziecięce marzenia,

ja, z pamięcią swoją absolutną

stawam przed krainą, której nie ma,

z pieśnią bezużytecznie pokutną.


O, nie, to nie pana Leopolda Staffa, Wielkiego Poety, zdaniem Różewicza, wiersz. To tylko ja spojrzałem za siebie i kilka sentymentalnych słów złączyło się we w miarę logiczną całość. A stało się to za przyczyną trzech krótkich wierszy poety trzech epok literackich.

Oto pierwszy:

Wieczór po deszczu

Po deszczu, który ustał przed zachodem

I z trawy rosą tęczową wyziera,

W powietrzu czystem, wysokiem i młodem

Watą obłoków wiatr niebo wyciera.


Graby nad stawem zaszumiały z cicha,

Dzięcioł zastukał w gałąź świerka suchą,

Chwiejny tatarak zasypiając wzdycha,

Milknąc z ostatnim komarem i muchą.


Żaba spod nóg mi skoczyła do wody

I z pluskiem wstały kręgi na bajorze,

Kędy obliczem jutrzejszej pogody

Złoto czerwienią się wieczorne zorze.


Jakże bliski moim wspomnieniom obraz przyrody. Ileż przeżyłem w swoim życiu takich wieczorów czystych, z wysokim niebem, gdy niegłośno szumią graby (w mojej młodej krainie szczęśliwości  występujące rzadko) a łodygi tataraku zamierają w bezruchu. Ileż to razy przechodząc skrajem wąskiej ścieżyny pomiędzy ceglanym parkanem a urwistym brzegiem stawu, spod moich niespiesznych nóg zielone żaby straszyły mnie swoimi nagłymi skokami w nieruchomą toń wody. Kiedy zaś wyszedłem na drogę, niepiękną, szutrową, ze szpalerami kasztanowców po obu jej stronach dostrzegałem takie czerwieniące się złoto zachodzącego słońca - znak dobrej, pomyślnej pogody.


Wysokie drzewa


O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,

W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,

Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,

Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.


Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,

W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,

Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu

Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.


Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza

I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa,

Z których widmami rośnie wyzwolona dusza...

O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!


Podzielam zachwyt poety nad drzewami - wysokimi, stojącymi nad wodą, w pawiej barwie wieczoru, rzucającymi cień na wodę, przez co ta zasłonięta od strony nieboskłonu konarami drzew woda  staje się nie tylko ciemniejsza, ale i głębsza. Jakże odmiennie kolorowy jest u Staffa zapach wody - zależny od ilości światła dostarczonego naturze. Poeta zwraca też uwagę na nocne pogwarki koników polnych - kto z nas nie słyszał tych dźwięków powracając z późnosierpniowych spacerów. Powoli po takiej eskapadzie zapada cisza, a ciemność nocy pokrywa smukłe korony drzew - takich jak topole w krainie mojej szczęśliwości - topole prowadzące mnie za rękę do miasteczka.


Nad stawem


Cisza na wodzie nieruchomej

Gładkim zwierciadłem błękitnieje.

Staw jest od blasku niewidomy:

Oślepł. I nic się już nie dzieje.


Nagle rozpęka wody szyba

I w kropel wytrysk się przemienia

To wystrzeliła z głębi ryba:

Wykrzyknik własnego milczenia.


Przechodziłem groblą wedle takiego stawu ze znieruchomiałą twarzą wodnej toni, błękitniejącym od odartego z chmur nieba, i rzeczywiście nie jeden raz przeżyłem owo rozpęknięcie się wody, wytrysk kropel, wystrzelenie ryb, które albo w pogoni za nadwodnym owadem, albo salwując się ucieczką przed żarłocznymi okoniem, szczupakiem lub węgorzem wyskakują śmiało ponad powierzchnię wody. Wiersz precyzyjnie oddaje ten stan nagłej przemiany.


[03.11.2021, Toruń]


4 komentarze:

  1. Za każdym razem, gdy idę przez park lub w lesie, przypomina mi się wiersz Staffa, ale Twój równie piękny:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a ja lubię, kiedy to, co kiedyś przeczytałem lub co obecnie czytam, kojarzy mi się z tym, czego doświadczyłem w życiu, a jest takich zbieżności wiele...

      Usuń
  2. Ależ poetycko u Ciebie Kawiarenko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... no cóż, jest się w końcu tym humanistą, to i obecność wierszy nie jest zaskoczeniem ...

      Usuń